logowanie   |   rejestracja
 
Beetlejuice Beetlejuice (2024)
Beetlejuice Beetlejuice (2024)
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Michael McDowell, Larry Wilson
 
Obsada: Michael Keaton
Winona Ryder
Catherine O'Hara
Jenna Ortega
Justin Theroux
 
Premiera: 2024-09-06 (Polska), 2024-08-28 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Beetlejuice powrócił!

Ni mniej ni więcej trzydzieści sześć lat  musieli czekać fani "Soku z Żuka" oraz całej twórczości Tima Burtona na powstanie kolejnej części filmu. Czy było warto? Otóż opinie są bardzo podzielone, jednak dla prawdziwego miłośnika reżyserara to kolejna pozycja na "bucket list".

Wielki plus za powrót aktorów sprzed lat - Winona Ryder przypomina o sobie jako Lydia Deetz. W oryginale z 1988 r. została zmuszona do poślubienia Betelgeusa (Bettlejuice'a), w którego powtórnie - ku mojej wielkiej uciesze - wcielił się Michael Keaton. W filmie pojawia się także Catherine O'Hara, grająca Delię Deetz. Co do nowości - reżyser obsadził m.in. Willema Dafoe (jako Wolfa Jacksona), piekielno-upiorną Monicę Belluci (Delores) oraz dobrze znaną z produkcji "Wednesday" znacznie młodszą Jennę Ortega (jako Astrid Deetz). I może początkowo  to właśnie z tym ostatnim wyborem możnaby polemizować, z uwagi na to, że przez długi czas aktorka właściwie kojarzy się bardziej z Wednesday Addams niż z całą twórczością reżysera, co na pierwszy rzut oka wprowadza nowe bardziej współczesne spojrzenie dla nowych fanów "Beetlejuice", co nie do końca wydaje się być w tym miejscu potrzebne.

Minęły lata, teraz Lydia Deetz jest wdową, prowadzi telewizyjny program o duchach. Jej nastoletnia córka Astrid (Jenna Ortega) przeżywa typowy bunt nastolatki. Do tego dochodzi jeszcze żal do matki po śmierci ojca za bycie wyobcowaną. W filmie też przez długi czas pojawia sie postać narzeczonego Lydii - Rory'ego (Justin Theroux), jednak nie będziemy się skupiać na tej postaci, bo praktycznie od początku filmu można wywnioskować, że nie będzie to "never-ending-story", a przynajmniej nie chcą tego fani nastoletniej wówczas gotki, Lydii, która teraz zupelnie nie pasuje do roli, którą przedstawia. Jest wystraszona, wyobcowana, w pewnym sensie przyćmiona. I właśnie podczas seansu czeka się na ten "bum", kiedy postać się obudzi ze snu. Jednak kiedy ten chwila nadchodzi, nie do końca, przynajmniej mnie safysfakcjonuje.

Gra aktorska Michaela Keatona, Catherine O'Hara i Willema Dafoe to po prostu mistrzostwo - idealnie oddali ducha oryginału. Chociaż bynajmniej nie zarzucam Winonie Ryder, że jej się nie udało. Przeciwnie, było bardzo dobrze, jednak końcowo brakło "przebudzenia" postaci.

Po nagłej śmierci męża Delii, Charlesa, cała rodzina powraca do Winter River. I tu wszystko zaczyna się  ziać od początku.  Beetlejuice, efekciarski demon i bio-egzorcysta, znowu daje o sobie znać i powoli cała rodzina zostaje uwikłana w jego niecne zamiary. W filmie pojawia się także Monica Belluci, grająca Delores. To oczywiście nieżywa była żona Beetlejuice, która wysysa dusze. Delores po przebudzeniu i uwolnieniu z wieloletniego spętania, pragnie ponownie połączyć się z mężem. Postać Delores z pewnością mrozi krew w żyłach. Samo jej pojawienie się jest dość makabryczne - postać odnawia się z poszatkowanych zwłok. Choć wprowadzenie  pięknej, lecz demonicznej Delores to dobry pomysł w filmie, jednak odczuwa się pewien niedosyt. Tej postaci mogło być zdecydowanie więcej, jednak może zabrakło dalszego konceptu co zrobić z tak fatalną postacią, dlatego trzeba będzie ją unicestwić. Wątek wydaje się być niewykorzystanym potencjałem, aczkolwiek jego brzmienie wpisuje się jak najbardziej w twórczość Tima Burtona.

W filmie pojawia się także historia miłosna pomiędzy Astrid a Jeremy'm (Arthur Conti), jednak nie byłby to film Burtona, gdyby nie dodał od siebie upiornego zawikłania akcji. Należy wspomnieć, a raczej wypomnieć, pewne nieprzygotowanie amerykańskiego reżysera, który określił w filmie Marię Skłodowską-Curie jako Francuskę. Jak wiadomo, Polka posiadała również fransuskie obywatelstwo, jednak za jej wielki wkład w dziedzinę nauki oraz silne polskie korzenie, błąd Burtona wydaje się być mankamentem filmu.

Bardzo ciekawym zabiegiem jest dla mnie nazewnictwo filmu. Otóż zamiast do tytułu oryginału z 1988 r. dołożyć zwyczajową dwójkę, posłużono się nazwą: "Beetlejuice Beetlejuice".  Znając fabułę filmów i historię antagonistycznego głównego bohatera, rodzi to więc nadzieję, że można spodziewać się kolejnego "Beetlejuice Beetlejuice Beetlejuice"?

autor:
mklim
ocena autora:
dodano:
2024-11-28
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [0]
Recenzje
  redakcyjne [2]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [1]
Zdjęcia [3]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Radosław Sztaba
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2024-11-03
[odsłon: 34178]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera