Brytyjczyk Stephen Daldry to reżyser, który większość swojego czasu poświęca teatrowi. Natomiast, kiedy wejdzie okresowo w związek z dziesiątą muzą, efektem jest arcydzieło, czego przykładem mogą być: „Billy Elliot” i „Godziny”. Czy „Lektor” dorówna poprzednim obrazom?
Akcja filmu osadzona w powojennych Niemczech Zachodnich. Piętnastoletni Michael (David Kross) poznaje dużo starszą od siebie Hannę (Kate Winslet). Nawiązują pełen namiętności romans. Nieodłącznymi elementami spotkań w mieszkaniu kobiety jest zmysłowy seks oraz… czytanie klasyków literatury. Młody lektor zdaje sobie sprawę z zagadkowej przeszłości swojej słuchaczki, natomiast nie ma odwagi o cokolwiek zapytać. Kiedy pewnego dnia Hanna znika w tajemniczych okolicznościach ich drogi się rozstępują, by za kilka lat spleść się znów. Tym razem Michael zastanie ją w zupełnie innej, tragicznej sytuacji. Będzie świadkiem brutalnej prawdy o strażniczce SS, z którą nie tak dawno łączyło go pełne pasji uczucie.
Obraz Stephena Daldry’ego to spokojna, aczkolwiek na pewno nie nudna i nie banalna opowieść o miłości chłopca i dojrzałej kobiety. Reżyser zapewnił widzowi wystarczająco dużo czasu do refleksji, gdyż od niego, w dużej mierze, zależy interpretacja tego filmu. Czy więź pomiędzy bohaterami opierała się wyłącznie na cielesności? Czy dla Michaela było to fascynujące wejście w świat miłosnych doznań czy też tworzenie nieodwracalnej rysy na psychice chłopca? Czy taki związek miałby prawo przetrwać?
Fantastyczna gra aktorska Kate Winslet, słusznie nagrodzona Oscarem. Znakomicie poradziła sobie, zarówno, podczas odważnych scen erotycznych, jak i jako staruszka. Z uwagi na małomówność głównej bohaterki, ważną rolę odgrywała bezbłędna mimika. Słowa uznania należą się również osiemnastoletniemu Davidowi Krossowi, gdyż niełatwo w swoim drugim poważnym filmie rozbierać się przy pięknej i znanej „pasażerce Titanica”. Ralph Fiennes, czyli dorosły Michael nie miał zbyt wiele pola do popisu i zagrał nieco jednopłaszczyznowo. Pozostali bohaterowie to artyści kina niemieckiego z Bruno Ganzem na czele, który wcielił się w postać profesora Rohla. Znany m.in. jako Adolf Hitler w „Upadku”.
Tematem przewodnim nie jest w tym wypadku Holocaust, tylko historia miłości, która napotyka na swojej drodze wiele przeszkód. Począwszy od aspektów obyczajowych, poprzez historyczne, po więzienia, jakimi są umysły pary kochanków. Z jednej strony młody chłopak bez jakiegokolwiek doświadczenia w sprawach uczuciowych, z drugiej kobieta - niewolnica własnej przeszłości i kompleksów. Unikanie rozmów o sprawach istotnych wystąpiło w postaci relacji lektor - słuchaczka. Kiedy mówisz kocham to kłamiesz. Miłość nie zna słów, jest grą oczu, duszy i ciała.
Zdecydowanie polecam. Doskonały film na zimowe wieczory we dwoje. Treść tak interesująca, że śmiało nadaje się na długie fascynujące rozmowy. Być może dziś Michael zabrałby Hannę do kina. Oczywiście czytałby ukochanej napisy.