Nowa komedia w reżyserii Phila Lorda i Chrisa Millera jest luźnym nawiązaniem do serialu „21 Jump Street”, który święcił swoje triumfy na przełomie lat 80. i 90. Powstało pięć sezonów o ekipie policjantów, którzy ze względu na młody wygląd, zostają przydzieleni do tajnej akcji. Wcielając się w role uczniów, mają łapać przestępców, gdyż szkolnym światem także rządzi zbrodnia. Niekwestionowaną gwiazdą serialu był nie kto inny, jak Jack Sparrow, Szalony Kapelusznik, Willy Wonka oraz Edward Nożycoręki w jednym. Tak, tak. To możliwe. Nawet Johnny Depp swoją karierę zaczynał na małym ekranie.
Tym razem w tajniaków wcielają się Channing Tatum (Jenko) i Jonah Hill (Schmidt - kilkanaście kilogramów szczuplejsze wcielenie amerykańskiego komika). Tandem aktorów spisuje się zadziwiająco dobrze. Znakomicie się rozumieją oraz uzupełniają w rolach mięśniaka (Jenko) i ofermy życiowej (Schmidt), którzy jako nowo upieczeni policjanci nie do końca wywiązują się ze swoich obowiązków. Szanse na rehabilitację dostaną od samego Ice Cube’a. Mają zdemaskować siatkę dealerów narkotyków, którzy właśnie wprowadzają nowy, niebezpieczny narkotyk na szkolny rynek.
Twórcy „21 Jump Street” mieli dobry pomysł na film. Umiejętnie bawiąc się przyzwyczajeniami statystycznego widza uzyskali efekt świeżości. Świat wykreowany przez serial „Beverly Hills 90210”, a potem skrzętnie utrwalany różnymi produkcjami filmowymi odszedł w niebyt. Przystojne osiłki grające w amerykański futbol, buntownicy balansujący na granicy szkolnego prawa oraz piękne, głupie i wredne cheerleederki już nie rządzą szkolnymi korytarzami. Wszystko to, co w latach 90. XX wieku było synonimem szkolnego obciachu, obecnie nadaje młodzieży status wyjątkowości. Prymusi, artyści, wyznawcy komiksów i „Gwiezdnych wojen”, szaleni naukowcy-kujoni opanowali przestrzeń szkolną. Ten nowy świat sprawia, że bohaterów również czeka nieoczekiwana zamiana miejsc. Wtedy dopiero film nabiera dobrego tempa i oferuje nam prawdziwą, niekontrolowaną zabawę. Nagle facet z muskulaturą Tatuma, który zawsze dostawał od życia co chciał, zostaje odsunięty na margines społeczny. Natomiast Schmidt w nowym świecie czuje się wyśmienicie. Tylko, że zbyt mocno zachłysnął się zdobytą popularnością. Ta zamiana grozi zniszczeniem ich przyjaźni i zdemaskowaniu całej akcji. Ale bez wątpienia jest najmocniejszą stroną filmu. Jest motorem napędowym fabuły, jak i świetną pożywką dla mocnego, niewybrednego humoru (reakcje bohaterów po zażyciu narkotyku czy postrzelenie szefa gangu narkotykowego).
Podsumowując, jest śmiesznie, trochę niegrzecznie, trochę nieszablonowo. A w dodatku w pewnym momencie filmu na ekranie pojawia się nie kto inny, jak Johnny Depp. To w zupełności wystarczy na przyjemne, niezobowiązujące, wakacyjne kino.