Część planu zdjęciowego filmu ,,Trick”, w którym Piotr Adamczyk wcielił się w rolę fałszerza odsiadującego wyrok, przeniesiono do więzienia o zaostrzonym rygorze w Wołowie. Trzeba dodać, że statystami byli sami więźniowie. Ta wyjątkowa scenografia skłoniła aktora do refleksji na temat zagadnienia pozbawienia wolności i systemu kar.
- Wielu ludzi odsiaduje wyroki za błahe przewinienia i często zbyt długo. Zwróciłem uwagę na problem tzw. kolarzy, ludzi, którzy dostali wyrok za jazdę po pijaku na rowerze. Dla wielu więzienie może okazać się pułapką. Będąc w tym światku można popełnić innego rodzaju przestępstwo, wpaść w jakąś grupę przestępczą – mówi Piotr Adamczyk w rozmowie dla tygodnika "Przegląd".
Drugą kategorią są osoby, które nie płacą alimentów. - Po latach wychodzą z jeszcze większym długiem, bo będąc w więzieniu nie mogli zarabiać – dodaje.
- Pamiętam zdziwienie, kiedy nad jedną z pryczy zauważyłem przyklejone do ściany święte obrazki, a nad drugą, tuż obok, pikantne erotyczne zdjęcia. Więźniowie mieszkają ze sobą na kilku metrach kwadratowych. Każdy próbuje znaleźć swoją wolność, ucieczkę z zamknięcia w świat wyobraźni, która jak widać, była różna.
Przygodę w więzieniu Adamczyk traktuje jednak jako wyjątkowe doświadczenie. - Mogłem poczuć się przez chwilę jednym ze współwięźniów, usłyszeć za sobą dźwięk zamykanej bramy, przejść przez rytuał oddawania telefonu komórkowego, odbierania identyfikatora, czy też chodzenie po korytarzach więziennych w asyście strażników.
Adamczyk w obronie więźniów, tzw. "kolarzy"
Arkadiusz Chorób | 2010-03-29Źródło: tygodnik Przegląd