W bardzo bliskim odstępie czasu mamy do czynienia z dwoma filmami o identycznej tematyce, zmienia się tylko tło wydarzeń. „Służące” (film, o którym już miałam okazję pisać) i „Kobiety z 6 piętra”, to ( nie trzeba tu być detektywem Rutkowskim) obrazy ukazujące życie kobiet - służących. Po obejrzeniu „Kobiet z 6 piętra”, mimo iż uważam obie produkcje za wartościowe, ukazujące ważne zagadnienia i problemy, zadaję sobie tylko jedno pytanie: czemu w obu przypadkach reżyserzy okrasili filmy ładnym, szczęśliwym, miłym dla oka zakończeniem? Czy obrazy poruszające tematy imigracji, segregacji rasowej, wyzysku muszą być ociekającymi lukrem, lepkimi bajeczkami z happy endem?
„Służące” to Missisipi, w latach 60-tych, „Kobiety z 6 piętra” Francja Charlesa da Gaulle’a, rok 1962. W obydwu filmach pojawia się osoba, wybawca, społecznik, który nagle dostrzega problemy służby. A raczej dostrzega, iż w ogóle istnieją, nie są tylko ruchomym meblem. Produkcja francuska ma swego bohatera w osobie Jeana – Louisa, który nie tylko zajmuje się naprawą toalety kobiet z 6 piętra, ale też z zapałem uczy się hiszpańskich słówek. Dynamikę opowieści ma zwiększać zderzenie temperamentu Hiszpanek z konserwatyzmem francuskiej klasy średniej. Wszystko to jest bardzo urocze. W końcu każdy po 14 godzinach prasowania, prania, sprzątania, gotowania, robienia zakupów i czyszczenia srebra, z werwą rusza w tany. Obydwa filmy dobrze się ogląda, widz wychodzi przejęty losem biednych, wyzyskiwanych kobiet, równocześnie będąc spokojnym: w końcu każda z nich bądź to poznała swego księcia z bajki, bądź została znaną pisarką czy też projektuje właśnie łazienkę ze złotą wanną.
Porównując obie produkcje, bo niestety nie da się od tego uciec, nie znajduję praktycznie żadnych różniących je cech. Jak to możliwe w przypadku filmów, które już choćby z powodu miejsc akcji powinny posiadać całkiem inny klimat? Problem tkwi w schematach. Zarówno Philippe Le Guay, jak i Tate Taylor stworzyli swoje kino wedle określonych schematów. Gwarantuje to poczucie bezpieczeństwa, zarówno widzowi, jak i twórcom. Według badań kolor brązowy, również wzbudza uczucie bezpieczeństwa. Pomalowanie ścian mieszkania jest przynajmniej inwestycją długoterminową, nie zanika po wyjściu z kina.