Niemiecki reżyser Tom Tykwer podjął się rzeczy niemal niemożliwej, ponieważ chciał przenieść na ekran książkę Patricka Süskinda "Pachnidło". Ta kultowa książka ma "małą" wadę - jest w niej pełno opisów (w przeważającej ilości zapachów). Historia psychopatycznego mordercy, przedstawiona przez Tykwera okazała się piękna i pociągająca jak przedstawiony w niej zapach.
Akcja "Pachnidła" rozgrywa się w XVIII wieku we Francji. W brudnym Paryżu, na śmierdzącym targu rybnym, na świat przychodzi niechciane dziecko - Jean-Baptiste Grenouille. Oddany do sierocińca chłopiec wychowywany jest bez miłości. W samotności rozwija dany mu przez naturę wyjątkowy dar: doskonały zmysł powonienia. Złakniony nowych zapachów Grenouille przemierza zakamarki Paryża. W jednym z nich napotyka na piękną sprzedawczynię owoców - jego pierwszą ofiarę.
Filmowej wersji "Pachnidła" nie mozna zarzucić braku świetnej oprawy wizualnej. Francja XVIII w. przedstawiona przez twórców jest szalenie realistyczna i naturalna. Cieszą oko zestawienia kolorów, które są pokazane na pięknych aktorkach (najczęściej rudych) ubranych niczym zdumiewajace obrazy. Każdego widza przejmują na skroś próby pokazania .....węchu i zapachu, które możemy zaobserwować poprzez zbliżenie poruszajacych się nozdrzy głównego bohatera i dzwięk temu towarzyszący.
Ogromną zaletą filmu jest aktorstwo. Do glowej roli przymierzały się takie gwiazdy jak Johnny Depp, Hugh Jackam i inni, jednak postanowiono postawić na młodego Bena Whishawa - był to strzał w dziesiątkę. Aktor nie opatrzony przez większe grono publiczności potrafił co najważniejsze - grać! W filmie odtwórca roli Jeana-Baptiste'a-Grenouille'a mówił mało, ale swoją sztuką aktorską podbił serca
krytyków. Na dalszym planie widzimy: Dustina Hoffmana (GuiseppeBaldini) i Alana Rickmana, którzy samą obenoscią podwyższają poziom gry aktorskiej w filmie.
Wielkimi atutami są "nieprzegadanie filmu" oraz zadanie sobie pytania po seansie, czy cel uświęca środki?. Pierwsza cecha wymieniona przeze mnie nadaje filmowi tego czegoś co dzis nie widzimy w kinie, czy nie wspanialej patrzeć na grę aktorską oszczędzajac przy tym zbędne dialogi? Poprostu człowiek sobie momentami podczas oglądania "Pachnidła" przypomina sobie czasy kina niemego i cieszy go aż ta sytuacja. Natomaist druga cechą - to takie nasze wewnętrzne pytanie dotyczace marzeń, czy mozna odrazu potępic bohatera za to co zrobił?
Reasumując, myśle że "Pachnidło" jest warte poświęcenia swojego czasu dla niego. Ten film jest naprawdę inny od większosci obecnych produkcji, ponieważ ma ten swój czar pociągajacy jak zapachy w nim przedstawione. POLECAM!