Grace Kelly jest znana każdemu obeznanemu wielbicielowi kina. Miała ona szczęście stawiać swoje pierwsze kroki w aktorstwie, kiedy od filmów wymagano czegoś więcej niż tylko akcji, wizualnych uciech i płytkich problemów. Wspięła się na sam szczyt kina, które opierało się na człowieku i jego problemach, głębokich i bliskich każdemu. Można się zastanowić czy film „Grace księżna Monako” opowiadający o jej życiu przy boku Księcia Rainiera, w ogóle by powstał, gdyby za niego nie wyszła. Być może zginęłaby wśród innych gwiazd kina tamtych lat, a być może nie. „Grace księżna Monako” nie stara się odpowiedzieć na pytanie co by było, tylko na pytanie co było.
Grace Kelly przedstawiona w filmie, jest już u szczyyu sławy. Posiada talent, urodę, pieniądze, uznanie krytyki, zachwyt zwykłych ludzi i najważniejszą z nagród dla aktora: Oscara. Chciałoby się zapytać: co więcej jest potrzebne do szczęścia? Grace odnajduje odpowiedz na to pytanie poślubiając księcia Monako- Rainiera. W jej przekonaniu i tak już bajkowe życie, nabiera jeszcze większej magii. Szybko jednak zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo mylne jest w ocenie zwykłych ludzi to bajkowe marzenie o księciu z bajki. Jak każda księżna, która nie pochodzi z „otoczenia” musi stawić czoła nieprzychylnej opinii publicznej, wrogości arystokracji, a nawet intrygom, knutymi potajemnie w ciemnych korytarzach pałacu. Dodatkowym stresem są jej problemy małżeńskie, które zdają się nie mieć rozwiązania. Wszystko to już i tak nadto obciąża odpowiedzialnością za przyjętą rolę księżnej barki Grace. Dramaturgii jej postaci dodają ponadto, pogarszające się z każdym dniem stosunki z Francją. Pcha to tylko bardziej całe jej otoczenie do nacisku na nią, ażeby wykazała się w swojej najtrudniejszej z ról: bycia księżną, która w trudnych czasach zostanie podporą dla narodu.
„Grace Księżna Monako” od samego początku w niebezpieczny sposób przypomina próbę wykreowania z Grace Kelly drugiej Diany Spencer- księżnej Windsoru. Obydwie postacie przechodziły przez niemal identyczne problemy, z różnymi co prawda skutkami, ale jednak. W prosty sposób - reżyser Olivier Dahan stara się wywołać w widzu reakcję utożsamienia Kelly z Dianą. Obie były piękne, współczujące i za wszelką cenę chciały pomagać. Kelly miała tego pecha, że nie żyła w czasach, gdzie media kreowały zwykłych ludzi na wielkich i na odwrót. Legendzie o księżnej Monako, postanowiono dopomóc, budując ją na innej, głęboko zakorzenionej w umysłach ludzi przez wspomniane media. W połączeniu z blichtrem i przepychem wczesnych lat pięćdziesiątych, widz może przeoczyć tę próbę wpłynięcia na jego podświadomość. Nie jest to wcale trudne, bo scenografie naprawdę budzą zachwyt, wyglądając jak żywcem wyjęte sprzed kilkudziesięciu laty. Nie inaczej jest z kostiumami, które wywołują w widzu obrazy ze starych, jeszcze czarno-białych filmów. Żeby jeszcze bardziej oczarować ludzi przed ekranem, postanowiono zastosować technikę chwytania kadru z dawnych lat, przez co osoba jadąca samochodem zdaje się być oderwana od otaczającej ją rzeczywistości.
Bardzo byłem ciekaw jak Nicole Kidman poradzi sobie z rolą Grace Kelly. Przyszło jej się wcielić w aktorkę, za sprawą czego musiała pokazać coś więcej niż tylko zwykłą grę. W bardzo piękny sposób odegrała scenę, w której Grace Kelly próbuje na różne sposoby zagrać emocjami przygotowując się do roli. Całość roli Kidman w „Grace księżna Monako” mogę z całą pewnością nazwać dobrą, jednak poszczególne sceny, psują trochę spokój w tej ocenie. Trudno napisać tutaj o innych aktorach, ponieważ pojawiają się na mały moment co kilka scen na ekranie, lub zupełnie epizodycznie. Nikt z nich nie zwraca swoją grą większej uwagi, było przyzwoicie, ale nic ponad to.
„Grace księżna Monako” wydaje się być z pozoru filmem przeznaczonym dla kobiet. Opowiada przecież o pięknej aktorce, która poślubia księcia, o problemach dnia codziennego. Nic bardziej mylnego. Film ten jest bardzo dobrym dramatem, nie tylko o życiu w roli księżnej, ale o życiu u boku księcia, od którego decyzji zależeć będą losy całego kraju. „Grace Księżna Monako” opowiada o silnej kobiecie, której przyszło żyć u boku przywódcy zagrożonego kraju. Przyzna, że film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.