logowanie   |   rejestracja
 
Lars and the Real Girl (2007)
Miłość Larsa
Lars and the Real Girl (2007)
Reżyseria: Craig Gillespie
Scenariusz: Nancy Oliver
 
Obsada: Ryan Gosling ... Lars Lindstrom
Emily Mortimer ... Karin Lindstrom
Paul Schneider ... Gus Lindstrom
Kelli Garner ... Margo
Patricia Clarkson ... Dagmar
 
Premiera: 2007-10-12 (Świat)
2007-09-10 (Festiwal Filmowy w Toronto)
   
Filmometr: (głosów: 4)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 5)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Lars and the Unreal World

Amerykański pragmatyk Richard Rorty w swoich filozoficznych rozważaniach poruszył problem solidarności społecznej. Rorty snuł utopijne marzenia na temat społeczeństwa idealnego, jednakże zdawał sobie sprawę, że tworzenie lepszego modelu społecznego to proces powolny, który trzeba nieustannie napędzać. Dla nowojorskiego filozofa to solidarność była czynnikiem, który może scalić społeczeństwo. Solidarność (nie mylić z tolerancją) to moralne reagowanie na zdarzenia, utożsamianie się z drugą osobą. Dla amerykańskiego myśliciela model utopii to małe (amerykańskie) miasteczko, gdzie znajdą schronienie i akceptację wszyscy „inni”, odbiegający od powszechnie tolerowanego schematu społecznego.

 

Ze wstępu, pozornie niedotykającego materii i tematyki filmowej, dochodzimy do filmu „Lars and the Real Girl”, który w roku 2007 został nominowany do Oscara za scenariusz oryginalny. Film przegrał bitwę o nagrodę Akademii z „Juno”. Może gdyby wygrał, a byłaby to moim zdaniem słuszna wygrana, o filmie usłyszałoby więcej widzów, a tak obraz Craiga Gillespie’ego w Polsce można było oglądać na dużym ekranie tylko jeden jedyny raz, w ramach projektu „Kinoterapia. Spotkania między kadrami” w Warszawie. „Lars and the Real Girl” to historia młodego mężczyzny z małego miasteczka, który mieszka w garażu swojego brata i jego żony. Lars (Ryan Gosling) jest samotnikiem z wyboru, odgradza się od wszystkich bliskich i znajomych. Sytuacja zmienia się, gdy zakochuje się w Biance. Jednakże pojawia się jeden mały problem. Bianka nie jest zwykłą dziewczyną. Jest silikonową lalką, zakupioną drogą internetową przez Larsa.

 

Ukazanie historii (czysto platonicznej) miłości Larsa i Bianki już samo w sobie wydaje się ciekawym i innowacyjnym pomysłem, ale to, co najbardziej intryguje w debiucie filmowym Craiga Gillespie’ego to sposób, w jaki cała historia zostaje rozwinięta. Scenarzystka Nancy Olivier nie czyni z Larsa jednostki chorej psychicznie, która powinna zostać wykluczona ze społeczeństwa. Bohater filmu jest małym chłopcem zamkniętym w ciele dorosłego, który stara się poradzić sobie z traumą osierocenia przez rodziców, a także ze strachem przed kontaktem z drugą osobą, który sprawia wręcz fizyczny ból. Społeczność, w której żyje główny bohater, kocha Larsa, nie ocenia go, jednym słowem solidaryzuje się z nim, przez co nietypowa dziewczyna bohatera staje się w pełni członkiem małomiasteczkowej społeczności. Tutaj właśnie pojawia się podobieństwo do założeń Rorty'ego – miasteczko, w którym żyje Lars jest modelową utopią według amerykańskiego filozofa. Jest to ciekawe spojrzenie, gdy przypomnimy sobie, że w historii kina małe miasteczka kojarzą się widzom raczej z miejscem krwawych rzezi albo ze społecznym i mentalnym piekłem, które zostało zapomniane przez resztę świata (filmy braci Coen). Małe miasteczko w kinematografii amerykańskiej nigdy nie jest idyllą, którą się wydaje. W filmie „Lars and the Real Girl” ta sytuacja zostaje odwrócona.

 

Debiutancki obraz Gillespie’ego został określony jako komediodramat. Znajdziemy tu momenty niebywale śmieszne, związane głównie z pojawieniem się nowej silikonowej mieszkanki miasteczka i reakcją na nią mieszkańców, ale widz odnajdzie w filmie również nutę smutku i melancholii. Duża w tym zasługa Ryana Goslinga, który wciela się w tytułową rolę. Gosling bardzo starannie wybiera swoje role filmowe, preferuje postaci odizolowane od społeczeństwa, buntownicze i zagubione. Jego nowa kreacja jest niezwykle ciekawa. Znów mamy do czynienia z człowiekiem poza społeczeństwem, pewnego rodzaju cichym buntownikiem, jednocześnie Lars to zagubione dziecko. Na zewnątrz życie Larsa nie wydaje się dramatem, jednakże jego dramat rozgrywa się wewnątrz własnego „ja”. Lars jest kochany przez bliskich, ale jest samotny, co doskonale oddają sceny, gdy kamera ukazuje bohatera w jego ascetycznie urządzonym mieszkaniu – garażu. Bohater pokazywany jest zawsze jako odizolowany od innych, na przykład poprzez szybę lub framugę drzwi. Dopiero Bianka jako jego alter ego, staje się łącznikiem pomiędzy nim a światem. Gosling doskonale odnajduje się w tej roli, czasem wręcz bawi się nią w taki sposób, iż widz zadaje sobie pytanie, czy cała akcja filmu to przypadkiem nie zaplanowany happening Larsa. Gosling stworzył postać wielowymiarową, niekonwencjonalną. Gra z dużym dystansem (w scenie, gdy śpiewa dla Bianki lub w scenie z kwiatkiem), zaś czasami identyfikuje się całkowicie z rolą i staje się tragicznym bohaterem w śmiesznych butach i z kocykiem (zrobionym dla niego przez matkę, która zmarła przy porodzie). Tutaj należy nadmienić, że Gosling gra z taką pasją i intensywnością, że sceny, gdzie pojawiają się Lars i Bianka należą do niezwykle wzruszających i autentycznych. Zaryzykuję stwierdzenie, że właśnie ta dziwaczna, wręcz nierealna para, jest bardziej prawdziwa niż te, które widzimy we współczesnych komediach romantycznych. Dodatkowo Ryanowi Goslingowi partnerują doskonali aktorzy drugiego planu: Paul Schneider jako starszy brat Gus, który jest przerażony zachowaniem Larsa, ale z miłości do brata decyduje się zaakceptować jego wybrankę; Emily Mortimer (Karin) jako współczująca i opiekuńcza bratowa; Patricia Clarkson wciela się w postać psychologa, który stara się pomóc i zrozumieć Larsa oraz śliczna Kelli Garner (Margo), której postać jest bezwarunkowo zakochana w głównym bohaterze.

 

Film został okraszony interesującą muzyką Davida Torna, która podkreśla klimat małomiasteczkowej zbiorowości. Najciekawiej jednak wypada własna interpretacja muzyczna Goslinga, który śpiewa standard Nata Kinga Cole'a „L-O-V-E”. Scena obowiązkowa dla fanów kina i miłośników standardów muzycznych.

 

Richard Rorty uważał, że czynnikiem napędzającym maszynę naprawczą społeczeństwa są „nowe sztuki” (do których zaliczał także film), które miały rozwijać w jednostce wrażliwość i wyobraźnię. „Lars and the Real Girl” odzwierciedla tę myśl, jego wymowa jest prosta: czasem warto poddać się zbiorowemu urojeniu, dzięki czemu wszystko znów na nowo będzie normalne, ale już w inny - lepszy sposób. Liczy się solidarność i akceptacja, dzięki którym nawet lalki będą mogły wieść ciekawa życie. Nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć, że „Lars and the Real Girl” to jeden z najlepszych obrazów 2007 roku, ze znakomitą kreacją aktorską Ryana Goslinga. Wspaniała rozrywka w konwencji realistyczno-baśniowej z drugim dnem. Warto poddać się tej filmowej iluzji–urojeniu i może później wygrzebać z dna szafy nasze lalki.

autor:
Sylwia Nowak
ocena autora:
dodano:
2009-05-10
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [6]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [9]
Video [3]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  bady48
  vaultdweller
  Maciek Słomczyński
  rdk
  Sylwia Nowak
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2013-11-28
[odsłon: 10512]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera