Już w szkole przestrzegano nas, że nie ocenia się książki po okładce. Co ciekawe, podobnie jest z wydawnictwami DVD, które swoimi sielskimi i kolorowymi okładkami potrafią zachęcić lub zniechęcić potencjalnego widza. Doskonałym przykładem na to, jak bardzo ilustracja na etykiecie może zafałszować prawdziwe oblicze filmu, jest niezwykła i ujmującą „Dziewczyna z lilią” Michela Gondry’ego.
Colin - młody i bogaty wynalazca. Konstruktor fantastycznych urządzeń ma praktycznie wszystko, czego zapragnie za wyjątkiem miłości. Z pomocą przyjaciół poznaje piękną Chloe. Wielkie uczucie jakie powstaje między parą szybko przeradza się w miłość na całe życie. Po wymarzonym ślubie udają się w podróż. Po powrocie Chloe zapada na bardzo rzadką chorobę – w jej płucach zaczyna rozwijać się lilia wodna. Czy Colinowi uda uratować się ukochaną?
Michela Gondry’ego pamiętam przede wszystkim z doskonałego, fatalistycznego i niejednoznacznego „Zakochanego bez pamięci”. Przyglądając się uśmiechniętym twarzom bohaterów „Dziewczyny z lilią” widniejącym na opakowaniu wydania DVD spodziewałem się kolejnej wtórnej, przelukrowanej i banalnej komedii romantycznej w stylu „Jak we śnie” (także Gondry’ego). Pierwsza połowa seansu utwierdziła mnie w przekonaniu, że „Dziewczyna” to kolejna ckliwa historia ubrana w nieco bardziej baśniową i abstrakcyjną stylistykę. Nic jednak bardziej mylnego. Druga część produkcji odsłoniła prawdziwe oblicze filmu, pełne emocji, dramatyzmu, fatalizmu i depresyjnych tonów.
Gondry z zamysłem, konsekwentnie wprowadza widza w błąd. Z początku sensu buduje malowniczy, abstrakcyjny surrealistyczny świat, pełen niezwykłości, polotu, fantazji, dziwnych stworzeń i olśniewających wizualnie rozwiązań. Bohaterowie filmu natomiast żyją w utopii, idylli, w której pieniądze są niczym, a codzienne problemy nie mają prawa bytu. Początkowo fabuła wydaje się być banalna i płytka, dzięki czemu w tym momencie na ekranie obserwujemy przede wszystkim rozrywkowy aspekt „Dziewczyny”, nasycony charakterystycznym francuskim poczuciem humoru oraz zaskakującymi postaciami. Po pewnym czasie obrana przez Gondry’ego konwencja zaczyna się jednak robić dla widza nieco nużąca. Choroba Chloe całkowicie odmienia klimat produkcji, prowadzi zarówno do rewolty fabularnej, jak i stylistycznej. Reżyser w nieco bardziej abstrakcyjny i alegoryczny sposób przedstawia charakterystyczne przywary i uzależnienia ludzi (narkomanie, umiłowanie celebrytów), miłość ponad wszystko, lęk przed śmiercią, walkę o życie ukochanej oraz prawdziwą i ulotną rolę pieniędzy w naszym ziemskim istnieniu. Twórcy doskonale zmieniają stylistykę obrazu. Sukcesywnie nadają ujęciom brudne i odpychające odcienie, by w finale w zupełności przejść w czarno-białe tony, podkreślające tragiczne losy bohaterów. Reżyser przywołuje w swoim obrazie starożytną koncepcję katharsis, w której jesteśmy przeprowadzani przez wszystkie stany emocjonalne, by w finale uwolnić skrywane przed światem łzy. „Dziewczyna z lilią” pozostawi na niemal każdym widzu emocjonalne znamię, a fatalistyczny i wstrząsający finał doprowadzi do łez nawet najtwardszego twardziela.
Na uwagę zasługuje genialna gra aktorska, a przede wszystkim drugoplanowego Omara Sy, który swoim niezwykłym magnetyzmem i umiejętnościami kreuje zdecydowanie najciekawszą postać w „Dziewczynie z lilią”. Zaskakująco dobrze wypadła również nieco zapomniana Audrey Tautou, która udowodniła swoim krytykom, że ciągle potrafi być ujmująco naturalna - jak było to w przypadku „Amelii”.
W dodatkach zaproponowanych przez dystrybutora znajdziemy również zwiastuny błyskotliwej i olśniewającej hiszpańskiej „Śnieżki”, zaskakującego „Perfekcjonisty” czy tajemniczego „Byzantium”.
Wielu z widzów znudzonych ekstatycznymi i surrealistycznymi obrazami Gondry’ego wyłączy jego „Dziewczynę z lilią” po 15 minutach seansu. Wielu z nich nie zrozumie idei i stylistyki filmu, jeszcze inni będą wyczekiwali po produkcji zabawnego romansidła. Jednak jeśli poświęcimy „Dziewczynie” nieco więcej czasu, to ujrzymy jej ujmujące i głębokie oblicze, które na długo zmieni sposób postrzegania przez nas świata. Gorąco polecam!
Recenzja powstała dzięki współpracy z Kino Świat - dystrybutorem filmu na DVD.