Rob Schneider od wczesnych lat życia wiedział, że chce być komikiem. Najmłodszy z piątki dzieci Pilar, przedszkolanki pochodzącej z Filipin i Marvina (żydowskiego maklera) w dzieciństwie uwielbiał rozśmieszać najbliższych.
Zainspirowany filmami grupy Monthy Python, kreacjami Richarda Pryora, Gene Wildera i Petera Sellersa w wieku piętnastu lat pisał drobne utwory satyryczne i występował przed publicznością. Po ukończeniu szkoły średniej Pacifica's Terra Nova High School Schneider wyjechał na pół roku do Europy. Po powrocie do USA zapragnął spróbować swych sił w show businessie - "Tak naprawdę chciałem uniknąć pracy na etacie. W 1984 wykonywałem dwanaście różnych zawodów" - wspomina. Wkrótce występował w kilku klubach, otwierając występy gwiazd takich jak Jay Leno czy Jerry Seinfeld.
W 1988 przeprowadził się do Los Angeles, gdzie natychmiast zaangażował agenta i menagera, by znajdywali mu ciekawe oferty. Na życie Schneider zarabiał wówczas pisząc dowcipy i skecze dla kolegów po fachu z telewizji, nie opuszczał też aktorskich przesłuchań, castingów. W 1990 rozpoczął współpracę z programem HBO i wystąpił w "Wieczorze młodych komików" , a także w legendarnym "Saturday Night Live"; zatrudniony jako scenarzysta, zapragnął także stanąć po drugiej stronie kamery. Po sukcesie w roli Richarda w serialu "The Richmeister" zagrał w kilku filmach fabularnych:" Home Alone 2", czy w "Sędzia Dredd" u boku Sylvestra Stallone. Dzięki przyjaźni z innym komikiem, Adamem Sandlerem otrzymał rolę w "Super tacie" (1999) i w "Małym Nikim" (2000).
Oprócz czasu spędzanego przy pracy nad rolą czy kolejnym skeczem uwielbia wieczory spędzane z przyjaciółmi w klubie DNA Lounge, czy w restauracji Eleven, których jest współwłaścicielem. Kolekcjonuje hawajskie koszule, uwielbia styl lat 70. Aktor mieszka w dzielnicy Nob Hill w San Francisco.