Patrząc na plakaty, zwiastun i opis można pomyśleć, że to film jakich wiele, ale czy aby na pewno tak jest? "Reign Over Me" to film wybitny, robiący wrażenie i choć może nie kwalifikuje się do festiwalowej nagrody, to zdecydowanie mnie urzekł.
Jest to opowieść o Charliem Finemanie, którego rodzina zginęła podczas terrorystycznego ataku 11 września 2001 roku. Po tym ciosie nie potrafi się pozbierać, aby na nowo zacząć życie. Pomocy postanawia mu udzielić lekarz Alan, jego przyjaciel ze studiów.
W filmie uwagę przyciąga scenografia Christiana Winttera oraz zdjęcia robione przez Russa T. Alsobrooka, które zwykle przedstawiają Charliego przemierzającego na swojej elektrycznej „rakiecie” okryte ciemnościami miasto. Fabułę filmu podkreśla nastrojowa, budująca intymną atmosferę ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Rolfe'a Kenta.
W obrazie mamy dwie znakomite kreacje aktorskie: Dona Cheadle'a i Adama Sandlera. Don Cheadle wciela się tu w postać Alana Johnsona - przyjaciela Charliego. Aktor ma naturalną zdolność do gry w dramatach (np. "Hotel Ruanda"), z łatwością wcielając się w osobę współczującą i altruistyczną. Czarnoskóry aktor wyśmienicie wczuł się w swoją rolę i wróżę mu dalsze sukcesy. Największym odkryciem filmu okazał się Adam Sandler, który potrafił wyjść w tym filmie z szufladki aktora komediowego. Sandlerowi udało się tak pokazać emocje głównego bohatera, jakby sam był Charliem. Ktoś mógłby powiedzieć, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, uważam jednak, że nawet oponenci talentu komika uznają, że gdy ten odrzuci wygłupy na bok, to potrafi być świetnym aktorem.
Czy ktoś z nas zastanawiał się kiedyś, co by było, gdyby stracił całą rodzinę? Charlie nie jest przykładem amerykańskiego niezłomnego bohatera, który bez szwanku wychodzi kolejnym problemom naprzeciw, nawet w chwili, gdy traci najbliższych. Widzimy w nim człowieka, który doznał urazu psychicznego, uciekającego od wspomnień i rzeczywistego życia. Reaguje jak dziecko, oddając się zupełnie grze na Playstation. Jego alter ego jest Alan mający rodzinę, w której z trudem przychodzi mu przyjąć rolę głowy rodziny. Przyjaźń tych dwóch zmienia ich obecne życie. Charlie przy Alanie otwiera się na świat i być może kiedyś powróci do życia, a Alan wreszcie zmieni się z pantoflarza w mężczyznę stanowczego. Czy nie każdy chciałby mieć takiego przyjaciela jak Alan, który nie opuścił Charliego mimo jego problemów psychicznych ? Film pokazuje nam prawdziwie życie, a nie przesłodzone historie tak typowe dla współczesnego Hollywood. Obraz inspiruje do refleksji, podobnie jak "Pachnidło", o którym pisałem wcześniej.
Szczerze i gorąco polecam wszystkim poświęcić wolna chwilę, by zobaczyć "Reign Over Me". To film, który uwiedzie każdego z nas swoją dramatyczną historią i autentycznym klimatem. Tak naprawdę to ta historia mogłaby przydarzyć się nam albo komuś z naszych bliskich. Pytanie kto z nas byłby w stanie poradzić sobie w takich okolicznościach.
