logowanie   |   rejestracja
 
Casino Royale (2006)
Casino Royale (2006)
Reżyseria: Martin Campbell
Scenariusz: Neal Purvis, Robert Wade
 
Obsada: Daniel Craig ... James Bond
Eva Green ... Vesper Lynd
Mads Mikkelsen ... Le Chiffre
Judi Dench ... M
Jeffrey Wright ... Felix Leiter
 
Premiera: 2006-11-17 (Polska), 2006-11-14 (Świat)
   
Filmometr: (głosów: 15)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 22)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Zawartość Bonda w Bondzie

Casino Royale” w reżyserii Martina Cambella to najbardziej oczekiwana produkcja o przygodach Jamesa Bonda ostatnich lat. Zmiana aktora wcielającego się w główną rolę wzbudziła nie tylko ciekawość, ale i pewne kontrowersje. Poza tym twórcy, podobnie jak przy każdej nowej opowieści o superagencie MI6, obiecywali mocne wrażenia i sceny, które zaskoczą nawet zagorzałych fanów.

Świeżo upieczony agent 00, James Bond zostaje wysłany z misją na Madagaskar. Po nieudanej akcji ostatecznie trafia do Czarnogóry by stanąć twarzą w twarz z bezwzględnym Le Chiffrem – bankierem organizacji terrorystycznych. Le Chiffre grając na giełdzie stracił pieniądze swoich klientów. Obawiając się konsekwencji desperacko stara się odzyskać stracone fundusze grając w pokera w tytułowym Casino Royale. Jednym z jego przeciwników jest James Bond, który otrzymał od rządu 10 milionów dolarów, a wraz z nimi uroczego stróża w postaci ślicznej Vesper Lynd. Pomimo początkowych spięć i ostrych wymian zdań między tą dwójką narodzi się miłość.

Szczerze przyznam, że nie jestem wielbicielką produkcji o Jamesie Bondzie. Filmy akcji o agencie 007 traktuje z dużym przymrużeniem oka, którego nauczył mnie Roger Moore grający głównego bohatera na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Dla mnie to jednak bajka z małym dreszczykiem emocji, która ma bawić i odstresować, a nie skłaniać do zastanowienia. I tak też jest przeze mnie traktowana, chociaż „Casino Royale” oglądałam z niemałym zainteresowaniem, nastawiona przez prawdziwego fana Bonda bardzo sceptycznie. I to nie tylko jeśli chodzi o zmianę aktora, ale również fabułę, która rzekomo „bondowska” wcale nie jest.

Daniel Craig w roli agenta 007 spisał się całkiem nieźle. I mimo, że faktycznie początkowo trudno było mi się przyzwyczaić do nowej twarzy, w połowie projekcji nie czułam już żadnego dysonansu. Bond jest nadal Bondem, mimo stalowo niebieskich oczu i urody, którą można określić ładną brzydotą. Pełen nonszalancji Brytyjczyk, na którym garnitury leżą jak ulał, a każda kobieta ulega mu bez dwóch słów sprzeciwu. W przypadku Craiga należy jeszcze dodać piękne ciało, którym nie mógł pochwalić się chyba żaden z wcześniejszych agentów 007 (czyżby ukłon w stronę damskiej części publiczności?).

Fabuła jak dla mnie jest dosyć tendencyjna i idealnie wpisuje się w kanon filmów o Bondzie. „Casino Royale” jest kinem akcji, pełnym pościgów, pięknych kobiet oraz trochę ironicznego żartu w brytyjskim wydaniu. Drażni jedynie sama historia, oparta o pierwsze kroki Jamesa Bonda jako agenta z licencją na zabijanie. Pamiętając, że pierwowzorem jest książkowa postać stworzona przez Iana Fleminga w latach pięćdziesiątych (a obraz Martina Cambella oparty jest na pierwszej powieści o agencie 007 o tym samym tytule), opowiadanie o początku pracy w MI6 ukazując w tle wydarzenia współczesne budzi pewne sprzeczności. Moim skromnym zdaniem, jeżeli już scenarzyści chcieli oprzeć się o taki właśnie motyw, warto było nawiązać do czasów zimnej wojny, walki z KGB (czyli do książkowego pierwowzoru). Terroryzm w tle i przeniesienie „raczkowania” agenta 007 w czasy współczesne, jak dla mnie jest po prostu nie na miejscu.

Trzeba przyznać, że twórcom filmu udało sie wprowadzić niewielki element zaskoczenia. Wpleciony w sensacyjną historię wątek miłosny, gdzie to Bond jest stroną bardziej zaangażowaną, może wprowadzać trochę świeżości. Wszak przed agentem 007 kobiety ścielą się gęsto, ale żadna nie potrafi zawrócić mu w głowie do tego stopnia, by chciał „wchodzić dwa razy do tej samej rzeki” (no może prócz „dwugodzinnej” małżonki).

Mimo wszystko, zawartość Bonda w Bondzie w „Casino Royale” jest odpowiednia. 21. z kolei film o przygodach agenta 007 ogląda się lekko, łatwo i przyjemnie. Jest to niewątpliwie miła dla oka (i to obu płci) rozrywkowa produkcja wpisująca się, choć może nie idealnie i bez żadnych zgrzytów, w pozostałe części serii.

autor:
Marta Suchocka
ocena autora:
dodano:
2008-04-09
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [19]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [10]
Zdjęcia [12]
Video [3]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Artur Wójcicki
  Łukasz Kucharczyk
  Przemo
  mikey89
  Maciek Słomczyński
  G-man
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2008-04-28
[odsłon: 13486]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera