Dustina Hoffmana bez wątpienia można określić jako żyjącą legendę światowego przemysłu filmowego. Aktor przez lata swojej działalności pokazał, że niestraszna mu jest żadna rola, a jego kreacje aktorskie są niesamowicie realistyczne. Z każdą kolejną rolą stawiał sobie coraz wyżej poprzeczkę, a jego wybory pokazały, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Hoffman zadebiutował jako młody chłopak, wcielając się w postać Benjamina Braddocka w filmie „Absolwent”. Kultowa już dziś rola oraz film przyniosły mu rozpoznawalność i sławę. Co ważniejsze, dzięki występowi w tym filmie został uznany przez krytyków, którzy bardzo pochlebnie wypowiadali się o tym młodym, rokującym artyście. „Absolwent” przyniósł mu Złoty Glob oraz pierwszą nominację do Nagrody Akademii.
Po występie w „Absolwencie”, aktor poszedł za ciosem, wybierając kolejne, kontrowersyjne oraz wymagające role. W „Nocnym kowboju” wcielił się w odrażającego Enrico "Ratso" Rizzo. Jego występ był tak realistyczny, że widzowie naprawdę czuli odrazę do postaci i aktora. Jednak dzięki temu, postać grana przez Hoffmana jest bardzo mocny elementem całego obrazu. A świat filmu po raz kolejny docenił aktora, nominacjami do Złotego Globu oraz Oscara.
Lata 70te ubiegłego wieku, zdecydowanie należały do Dustina Hoffmana. Z każdym rokiem aktor występował w filmie, który był doceniany i pozostawiał ślad w historii kinematografii. W 1979 roku Hoffman spotkał się na planie z inną ikoną kina, Meryl Streep w filmie „Sprawa Kramerów”. Dramat opowiadający o rozpadającym się małżeństwie i rola Teda Kramera przyniosły aktorowi pierwszego Oscara za rolę pierwszoplanową. Po wielu sukcesach jakie odnosił, Hoffman postanowił spróbować swoich sił w komedii. Rola w „Tootsie” była nie lada wyzwaniem, gdyż aktor wcielił się w dwie postaci Michaela Dorsley’a oraz uroczą Dorothy Michaels.
Drugiego Oscara w swojej karierze, Hoffman zdobył za występ w „Rain Manie”, w którym brawurowo wcielił się w Raymonda Babbitta, cierpiącego na autyzm. Rola była wymagająca, lecz Hoffman oddał realizm postaci, a także choroby, nie przerysowując jej ani nie wyolbrzymiając.
Każda kolejna rola, którą tworzy Dustin Hoffman jest warta uwagi. Przez lata swojej pracy, aktor pokazał jak bardzo jest utalentowany, a przede wszystkim wszechstronny, pokazując, że potrafi odnaleźć się w każdym gatunku filmowym. W tym roku ponownie zaskoczył swoich wielbicieli, stając po drugiej stronie kamery. Komedia „Kwartet” zadebiutuje na ekranach kin już w ten piątek. Warto zatem wybrać się do kina, aby sprawdzić jak w nowej roli poradził sobie Dustin Hoffman.