„Zdrajca w naszym typie” to kolejna ekranizacja wyjątkowej prozy Johna Le Carré’a. Niestety, nie jest to produkcja tak udana, jak adaptacja powieści „Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg” w reżyserii Tomasa Alfredsona (w Polsce przetłumaczona w skróconej wersji oryginalnego tytułu i znana jako „Szpieg”) z doskonałymi rolami Gary’ego Oldmana i Colina Firtha.
Pomimo równie znakomitej obsady: Ewan McGregor jako Perry, Naomi Harris w roli Gail, Damien Lewis – Hector oraz Stellan Skarsgård jako odtwórca Dimy, a także muzyki Marcela Zarvosa, która w poszczególnych scenach dramatycznych podkreśla napięcie, przypominając charakterystyczne tony Hansa Zimmera znane z filmu „Frost/Nixon” Rona Howarda, trudno w filmie Susanny White znaleźć kolejne pozytywne aspekty świadczące o zasadności przełożenia tej powieści szpiegowskiej na język filmu.
Największym, dość nieprzyjemnym, zaskoczeniem jest gra aktorska McGregora. Perry w wykonaniu Szkota to wykładowca akademicki, który ma za sobą romans ze studentką, a swój związek małżeński z Gail próbuje ratować podczas pobytu w Marrakeszu, gdzie poznaje Dimę i wplątuje się w szpiegowską intrygę, która wprowadza liczne zmiany w życiu wszystkich bohaterów. Powieściowy charakter Perry’ego to ciągłe dylematy, których brak jego filmowemu odpowiednikowi. Perry-McGregor to wieczny dżentelmen ratujący z opresji każdego, od gwałconej kobiety na imprezie, przez młodą dziewczynę bitą w mieszkaniu Nikiego (Alec Utgoff), po samego Dimę, co nie do końca odpowiada jego literackiemu pierwowzorowi (pewne sceny nie występują w książce, w zamyśle twórców to pokazanie odwagi bohatera). Jest to dość jednowymiarowa postać dobrego obywatela, który nie potrafi odmówić prośbie i decyduje się narażać własne życie w imię ratowania rodziny praktycznie obcego człowieka. Niemal ikoniczny idealista, który postępuje właściwie, ponieważ nie mógłby inaczej. Nie jest to Perry z powieści, który, chociaż podjął te same kroki, decydując się na współpracę z Dimą i pracą z wywiadem, kierował się innymi motywacjami. Pisarz zupełnie inaczej przedstawiał zależność między dwoma bohaterami, poprzez stopniowe ujawnianie informacji na temat szpiona, jednak w wersji White nie ma miejsca na tajemnice. Jedynym ciekawym chwytem było przedstawienie manipulacji, jakiej było poddawane małżeństwo bez jego wiedzy. Stanowili pionki w grze zarówno Dimy, któremu zależało, aby wkupić się w łaski angielskiego wywiadu przez podanie tajnych informacji i uzyskanie azylu dla siebie oraz rodziny, jednocześnie będąc pionkami w grze Hectora, dla którego przeprowadzenie udanej operacji było prywatną wendettą. Zdecydowanie inaczej u Le Carré’a przedstawia się wewnętrzna rozgrywka między agentami, niż jak zostało to przedstawione. Rola Luke’a (Khalid Abdalla) została mocno ograniczona, również Ollie (Mark Stanley) to tylko postać epizodyczna.
Zmienione zostały także lokacje, charaktery dalszych postaci (chociażby Tamary), ale przede wszystkich głównych bohaterów. Gail w wykonaniu Harris to generalnie zimna postać, która obstaje przy swoim zdaniu, jednak ostatecznie wspiera męża w podjętej decyzji. Powieściowa Gail była pełna rozterek, jednak to jej przemyślenia oraz działania były znaczące dla fabuły. Tutaj bohaterka stanowiła praktycznie dodatek do Perry’ego. Oboje uwikłani w aferę, stanowią jedynie figury do przedstawienia zawieranego układu.
Na uznanie zasługuje Skarsgård, który świetnie zagrał Dimę. Wschodni akcent oraz rubaszny charakter dość wiernie oddaje bohatera, chociaż środowisko, w którym się obraca, zostało przedstawione skrajnie stereotypowo, co nie do końca było odzwierciedleniem literackiego pierwowzoru.
Bazując na utartych schematach, White praktycznie gotowy scenariusz, jakim była książka, zrealizowała w nieudany sposób. Tworząc swoją wersję historii pełnej dylematu, akcji prowadzonej przez dwoje laików w grze o wielką stawkę, reżyserka ograniczyła punkt widzenia, uprościła charaktery, sprowadzając bohaterów do ról jednego formatu. Trudno wybaczyć takie potknięcie realizatorce innej adaptacji, tym razem udanej, pamiętnego „Generation Kill” (na podstawie powieści Evana Wrighta). Być może autorka obrazu powinna skupić się na oryginalnych scenariuszach.