Choć największy rozgłos przyniosła mu rola szarmanckiego i pewnego siebie Tony’ego w serialu młodzieżowym „Skins”, Nicholas już jako mały chłopiec zaskarbił sobie serca widzów za sprawą roli Marcusa w „Był sobie chłopiec”. Brawurowo wcielił się w uroczego chłopca, który partnerował na ekranie Hugh Grantowi. Była to pierwsza duża rola Houlta w filmie fabularnym. Po kolejnych dokonaniach zarówno w produkcjach telewizyjnych, jak i kinowych, Nicholas trafił do „Skins”, serialu opowiadającym o grupie zbuntowanych nastolatków mieszkających w Bristolu. Rola Tony’ego Stonem przyniosła młodemu aktorowi rozgłos na całym świecie, a także otworzyła mu drzwi do kariery. Po sukcesie serialu, Hoult poświecił się głównie karierze filmowej, występując w świetnie przyjętym „Samotnym mężczyźnie”, gdzie wcielił się w studenta, który nawiązuje szczególną relację ze swoim profesorem, granym przez Colina Firtha.
Kolejne sukcesy aktora to występy w kasowych produkcjach, które zapewniły mu rozpoznawalność. „Starcie Tytanów” oraz „X-men: Pierwsza klasa” to superprodukcje, które sprawiły, że Hoult jest obecnie jednym z najbardziej zapracowanych Brytyjczyków w Hollywood. Wybór tego młodego aktora na pierwszą gwiazdę cyklu nie jest przypadkowy. Obecnie w kinach możemy oglądać dwa filmy z jego udziałem: „Wiecznie żywy”, gdzie daje popis swoich umiejętności komediowych, wcielając się w zombie oraz „Jack: Pogromca Olbrzymów”, w którym gra główną, tytułową rolę, a partnerują mu Ewan McGregor oraz Stanley Tucci.
Nicholas Hoult to nazwisko, które warto zapamiętać, ponieważ jego kariera rozwija się bardzo szybko, a z każdym kolejnym filmem pokazuje, że ma ogromny talent i potencjał, który jeszcze nie został w pełni wykorzystany. Aktor obecnie pracuje nad dwoma kolejnymi wielkimi widowiskami „Mad Max: Fury Road” oraz kontynuacji opowieści o mutantach, „X-men: Days of Future Past”. Nicholas Hoult to aktor młodego pokolenia, który jeszcze nieraz zaskoczy widzów i pokaże na co go stać.