Wielu z nas zna zjawisko, które u Waltera Mittty jest niemal codziennością. W sytuacji stresowej, kiedy ktoś nas atakuje słownie, pozostajemy opanowani i społecznie akceptowalni, jednak w naszym umyśle eksplodują sceny, w których dajemy popalić rywalowi. Strach przed zrealizowaniem tych wizji jest jednak silniejszy i pozostajemy w swojej zewnętrznej skorupie, która gwarantuje spokój, który niestety często kosztuje nas upokorzenie. Walter Mitty tak bardzo ulega temu zachowaniu, że tworzy wokół siebie mur dosłownie nie do przebicia.
„Sekretne Życie Waltera Mitty” jest jego własnym światem, w którym jest bohaterem prawie jak z komiksów Marvela, celebrytą, playboyem. Różnica polega na tym, że świat ten istnieje tylko dla niego, w jego własnej głowie niedostępny dla innych. Podczas przenosin do swojej własnej rzeczywistości, dla postronnych obserwatorów pozostaje jak kamienny posąg, niewzruszony na otaczający go świat. Sprowadza to na niego jeszcze większe drwiny ze strony innych. Walter pracuje w legendarnym czasopiśmie Life, gdzie jest odpowiedzialny za wywoływanie klisz ze zdjęciami. Prywatnie stara się zapewnić godziwą jesień życia dla matki i szuka miłości na portalach randkowych. Pewnego dnia, kiedy dowiaduje się że Life ma stać się magazynem internetowym, zostaje mu powierzone zadanie wywołanie zdjęcia, które nadesłał najlepszy z fotografów. Problem w tym, że tego zdjęcia nie otrzymał. Kluczy więc przed dyrektorem, którego inaczej nazwać nie można - jak idiotą, w wyjaśnieniach. Starając się dotrzeć do fotografa, który jest także jego przyjacielem, coraz bardziej pogrąża się we frustracji. Dzięki dziewczynie z pracy, w której się podkochuje, postanawia porzucić rutynę dnia codziennego i wyruszyć w poszukiwaniu rozwiązania zagadki brakującego zdjęcia. Nie wie wtedy jeszcze, że ta podróż odmieni go całkowicie.
Istotą życia jest podobno przeżywanie go w pełni. Czerpanie z niego wszystkiego, co najlepsze, gonienie za tym, co dobre. Postać Waltera Mitty jest na początku zupełnym tego zaprzeczeniem. Uwieziony w pułapce korporacyjnej maszyny, stara się przeżyć kolejny dzień, chroniąc się w swojej własnej wyobraźni, która kreuje go na kogoś istotnego. Problem ten jest szeroko znany w naszym świecie. Mitty ma jednak odwagę przeciwstawić się temu i podążyć za głosem serca. Oglądając „Sekretne Życie Waltera Mitty” widz zauważa na własnym przykładzie, że jest zupełni taki, jak główny bohater. Gdzieś tam, tkwi w nim myśl, żeby to wszystko rzucić i robić to, co się kocha, czego się pragnie. Z każdą kolejną minutą filmu, uczucie to się pogłębia, a kiedy Mittty wyrusza w końcu w swoją podróż, ma się ochotę wstać z fotela i „kupić bilet nieważne jaki”. Psychologia głównego bohatera jest przedstawieniem milionów jemu podobnych, którzy utknęli w szponach nowoczesnego świata. Ben Stiller, odtwórca głównej roli jak i reżyser, wiedział co robi sięgając do tak podstawowych uczuć ludzi. Postać, którą wykreował, od początku do końca tworzy wyjątkowo realną, przyjacielską więź. Widz utożsamia się z nim i kiedy w filmie Mittiego nachodzi zwątpienie, krzyczymy wewnątrz żeby to zrobił, żeby dał się ponieść emocjom, bo każdy chciałby to zrobić, ale się boi, tak samo jak Mitty na początku.
Pięknym dodatkiem wizualnym do tej historii stają się krajobrazy krajów, które odwiedza Mitty podczas swojej wędrówki. Zapierają dech w piersiach i budzą w widzu podróżnika, a każdy go przecież ma w sobie. „Sekretne Życie Waltera Mitty” jest filmem wspaniałym, jednym z lepszych jakie ostatnio widziałem. Pozostawia w człowieku miłe ciepło na sercu, nadzieję, że życie da się odmienić, trzeba mieć tylko odwagę. Nigdy nie wiadomo co przyniesie nam dzień jutrzejszy, ale jeśli miałby on wyglądać tak jak dzień Waltera Mitty, poszedłbym tą sama ścieżką co on. Bardzo, bardzo gorąco polecam!