Chyba każdy zapytany o pierwsze skojarzenia z filmem „Iron Man” użyłby słów: bajeczka, superbohater, jakaś fantastyka. Ewentualnie (dla podbudowania swego ego) można by wspomnieć, iż jest to kino zdecydowanie mało ambitne, efekciarskie, kiczowate i dobre dla nieukształtowanych estetycznie nastolatków. Ja jednak zdecydowanie wolę wyrażenie: dobra rozrywka. Dołączam tym samym do grona plebsu o niskich gustach, który czasem lubi iść do kina w celach rekreacyjno-antyrefleksyjnych.
Bohater „Iron Mana 2”, Tony Stark to postać w gronie latających nietoperków, ludzi-much, much-ludzi, czy posiadających nadludzkie moce mrówkojadów, wielce oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Człowiek z żelaza, który potrafi w 10 minut stworzyć nowy pierwiastek, obdarzony specyficznym poczuciem humoru i zakochany bez pamięci w samym sobie. Kto oglądał pierwszą część Iron Mana doskonale wie o czym mówię. W części drugiej, której poświęcona jest owa recenzja, Tony zmaga się z armią żołnierzy robotów, seksapilem Scarlett Johansson (ubranej w idealnie skrojony lateksowy kostium) oraz z Ivanem Vanko („Zapaśnik” Mickey Rourke). Nie obyło się oczywiście bez porównań do części pierwszej, która już z zasady musiała być lepsza itd. itp. Wyczerpując ów wątek, który nie musi być moim zdaniem poddany głębokiej analizie, posłużę się starym indiańskim powiedzeniem: „Wszystko co było pierwsze jest lepsze. Dlaczego? Bo było pierwsze”.
Nużą mnie również dyskusje na temat filmu „Iron Man 2”, w których poruszane są tematy niewiarygodnej fabuły, namnożenia efektów specjalnych, czy tego (autentyk) dlaczego Tony Stark nie stracił stóp podczas ataku na bolid, którym jechał? Co do tego ostatniego mogę nawet służyć planami bolidu, które stworzyli dyskutujący w celu rozwiązania tej tajemniczej zagadki. „Iron Man 2” to bajeczka dla dużych dzieci. Bajeczka z Robertem Downey Jr., Samuelem L. Jacksonem czy Samem Rockwellem. Bajeczka z oryginalnym poczuciem humoru, mistrzowskimi efektami specjalnymi i podkreślającą je ścieżką dźwiękową w wykonaniu formacji AC/DC. Te właśnie „drobiazgi” decydują, że „Iron Man 2” jest jednym z lepszych filmów w swej kategorii. Dla przypomnienia: akcja- Sci-Fiction.