Zacznę może nietypowo od krótkiego zarysu biograficznego głównej bohaterki. Jedna z najwybitniejszych żydowskich filozofów XX wieku urodziła się w Linden (obecnie Hanower), swoją wczesną młodość spędziła w Królewcu. Podczas studiów na Uniwersytecie w Marburgu poznała Martina Heideggera, z którym wdała się w romans. W późniejszym czasie niemiecki filozof wywarł duży wpływ na jej światopogląd i postawę życiową. Następnie napisała doktorat pod kierunkiem Karla Jaspera na Uniwersytecie w Heidelbergu. Tuż przed początkiem II wojny światowej wyemigrowała do Francji, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie była profesorem na Uniwersytecie w Chicago i Nowym Yorku. Sławę przyniosła jej wydana w 1951 roku książka „Korzenie totalitaryzmu”, w której w nowatorski sposób przedstawia swoją filozofię totalitarnej ideologii.
Film prezentuje okres współpracy Hannah Arendt z „New York Times’em” w charakterze korespondenta z procesu byłego zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna, który odbył się w latach 1961-1962 w Izraelu. Uznana już wtedy filozof nie boi się wystawić śmiałego sprawozdania, które staje się apologią Eichmanna. Publikacja wywołuje medialny skandal, a Hannah traci swoją reputację i poparcie przyjaciół.
Ten film to przede wszystkim popis aktorski Barbary Sukowej. Urodzona w RFN aktorka oddała pełen dramatyzm postaci. Z zewnątrz twarda i nieustępliwa myślicielka skrywała w sobie głęboko uczucia. No i oczywiście atrakcją samą w sobie był tlący się nieustannie w jej dłoni papieros. Bardzo dobrze wypadł również Axel Milberg, grający wiernego męża i najlepszego powiernika głównej bohaterki. Niestety, to były jedyne postacie, które przykuły moją uwagę. Reszta obsady wypadła dosyć blado i bezbarwnie.
Negatywne wrażenie wywarły na mnie również przydługie dialogi. Niektóre wywody postaci ciągnęły się w nieskończoność, przez co film zdecydowanie tracił na dynamice. Również muzyka i montaż idealnie łączyły się razem w obraz, który w końcowym efekcie jest dość ciężki w odbiorze. No ale nie jest to dzieło skierowane do masowego widza. Głównym zadaniem filmu jest przekazanie historii wielkiej Żydowskiej myślicielki i w tej roli spełnia się całkowicie.
Hannah Arendt to na pewno nietuzinkowa postać, która zasługuje na zaszczytne miejsce w historii. Jak przystało na wybitną jednostkę, która swoimi poglądami wyprzedziła epokę była niezrozumiała i znienawidzona przez własny naród. Jej największy „grzech” to obiektywne podejście do zła, jakie spowodował Eichmann i próba jego filozoficznej analizy.