logowanie   |   rejestracja
 
Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings (2021)
Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni
Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings (2021)
Reżyseria: Destin Cretton
Scenariusz: Dave Callaham, Steve Englehart
 
Obsada: Nora Lum
Simu Liu
Tony Leung Chiu Wai
 
Premiera: 2021-09-03 (Polska), 2021-09-02 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Marvel w wersji chińskiej

„Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni” to film oparty na komiksach Marvela o Shangu-Chi, mniej znanym azjatyckim bohaterze nazywanym również Mistrzem Kung Fu czy Bratem Ręką. To drugi, po Czarnej Wdowie, film czwartej fazy MCU i dwudziesty piąty z tego uniwersum ogólnie. Przed seansem warto sobie odświeżyć Iron Mana 3 czy Doktora Strange'a, bowiem wątki i postacie z tych produkcji pojawiają się w „Shangu-Chi…”.

Shang-Chi (Simu Liu) od dziesięciu lat żyje w Ameryce jako Shaun. Wraz z przyjaciółką Katy (Awkwafina) pracują, odprowadzając drogie samochody w hotelu. Dopada go jednak przeszłość w postaci zbirów nasłanych przez jego własnego ojca. Kończy się sielankowe życie, w którym największym zmartwieniem było wstać do pracy po nocy spędzonej w klubie karaoke. Zaczyna się walka o życie - swoje, przyjaciółki, siostry, a w końcu także losy całego świata. Fabuła nie jest trudna i to nie ona jest główną atrakcją dwudziestego piątego filmu MCU.

Ojcem Changa-Chi jest znany już wcześniej w trochę innej wersji Mandaryn. A raczej Wenwu (Tony Leung), tysiącletni złoczyńca, który całe swoje życie dążył do panowania nad światem, używając niezwykłej broni - dziesięciu pierścieni. Aż spotkał kobietę, która go pokonała w walce. Zakochali się w sobie i doczekali się dwójki dzieci. Ich szczęśliwe życie dobiegło końca, gdy wrogowie Wenwu zabili jego żonę na oczach syna. Ojciec zamyka się w sobie, już nigdy nie zdejmuje pierścieni, bezlitośnie szkoli syna na zabójcę i kompletnie ignoruje córkę. Smoki, lasy, które próbują zjeść człowieka, czy wielka armia demonów stoją na drugim planie. To raczej niezwykła saga rodzinna umieszczona w chińskiej tradycji i kulturze. Jesteś sumą cech twojego ojca i matki. Nigdy nie uciekniesz od swojej rodziny i przeszłości.

Nie brzmi jak Marvel, prawda? Nareszcie coś nowego! Pierwszy film czerpiący z tradycji azjatyckiej. I pierwszy film bez premiery w Chinach. Komiksy o Shangu-Chi były pełne rasistowskich i stereotypowych treści, a produkcja Marvela opiera się na zbyt często wykorzystywanym motywie walki syna z ojcem złoczyńcą, co stawia Chiny w złym świetle. Aktorzy są świetnie znani wszystkim, którzy zetknęli się z kinem azjatyckim. Zwłaszcza postać stworzona przez Tony’ego Leunga zachwyca. Wiekowy Mandaryn jest złoczyńcą wielowarstwowym z wiarygodną motywacją. Rozpacza po stracie ukochanej żony, ale zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel. Bezkompromisowy, charyzmatyczny i nie do końca zły jest najciekawszym elementem filmu. Równie interesująca jest postać Katy, zwykłej dziewczyny, imigrantki, która po chińsku praktycznie nie mówi. To z jej powodu połowa filmu jest po angielsku. Zmiana języków wypada bardzo naturalnie. Katy i Shang-Chi tworzą świetny duet, wspierają się i zapewniają potężną dawkę humoru. Rozwój zwyczajnej przyjaciółki i odkrycie przez nią nowych talentów był zaskakujący. Za comic relief służył znany nam już aktor, który zszedł na złą drogę (fałszywy Mandaryn).

Marvel rozpieszcza nas widowiskowymi efektami specjalnymi. Film oglądałam w IMAX-ie i byłam pod ogromnym wrażeniem scen walki. Obraz był dopracowany, każdy ruch świetnie wyprowadzony. Pierwsza połowa filmu przodowała pod tym względem. Zmysłowa walka pary na tle magicznej przyrody, walka miejska w autobusie, walka z elementami parkouru na rusztowaniach wieżowca, walka z jednorękim mordercą na tle neonowego billboardu. Wygląda wszystko zjawiskowo i ta konwencja podobała mi się bardziej niż druga połowa filmu. Podążała bardziej w klasyczną azjatycką fantastykę, elementy tradycyjne, smoki i inne fantastyczne zwierzęta. Architektura, bronie, stroje magicznego miejsca dawały radę. Problemem jest to, że film nastawia widza, że zaraz zobaczy coś niesamowitego, a tego efektu wow nie było. Pod koniec nastąpił wielki boom, efekty specjalne były rozwinięte maksymalnie. Zakończenie nie było rozczarowaniem, jednak odrobinę czuję niedosyt. Konflikt się skończył za szybko.

Film o Shangu-Chi nie jest klasycznym filmem superbohaterskim i nie stara się nim być. Wypadł dobrze, dostarczył coś nowego, niektórzy aktorzy naprawdę zachwycili. Jedynym słabym punktem był bohater tytułowy. Okazał się zdecydowanie za mało charyzmatyczny, by wybić się wśród postaci Awkwafiny i Tony’ego Leunga. Nawet jego siostra, którą gra zdecydowanie mniej znana aktorka Menger Zhang, wypadła lepiej. Polubiłam bohaterów i czekam z niecierpliwością na ich następne przygody.
autor:
Viktoria
ocena autora:
dodano:
2021-09-12
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [7]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [18]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  arecki
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2021-09-01
[odsłon: 9559]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera