Miałem to szczęście, że film mogłem zobaczyć przed oficjalną polską premierą na zamkniętym pokazie prasowym, do tego w wersji IMAX 3D. Tuż przed seansem przedstawicielka Warner Bros Poland stwierdziła, że będziemy mieli okazję zobaczyć szczególną wersję z pogłębionymi efektami 3D. Jak się okazało, to rzeczywiście działa i sprawia niesamowite wrażenie. Ale po kolei.
Przejdźmy do fabuły. Akcja "Beowulfa" rozgrywa się w VI wieku. Beowulf, dzielny Wiking, przybywa na dwór duńskiego króla Hrothgara. Okazuje się, że poddani Hrothgara od wielu lat nękani są przez okrutnego potwora-ludojada, Grendela. Beowulf postanawia rozprawić się z krwiożerczą bestią.
Tyle jeśli chodzi o opis dystrybutora, więcej nie należy zdradzać, by nie psuć przyjemności oglądania.
Wielbicielom mitologii opowieść o Beowulfie jest dość dobrze znana. Jak wiemy to najstarszy poemat angielski. Mieliśmy już okazję oglądać dwie ekranizacje tej historii: "Beowulf pogromca ciemności" z 1999 roku (uznana za niewartą wspomnienia) i nowszą "Beowulf - droga do sprawiedliwości" z roku 2005 (o wiele lepsza, kładąca nacisk na realizm, rezygnująca z wątków fantastycznych). Obecna, trzecia wersja, jest moim zdaniem najlepsza.
Wykonano ją przy użyciu najnowszej, ulepszonej technologii motion capture (którą Zemeckis wykorzystał już wcześniej przy okazji "Ekspresu Polarnego"). I technologia ta robi naprawdę piorunujące wrażenie. W połączeniu z 3D, już od pierwszej sceny uczty na dworze Hrothgara, wciąga nas w akcję, obraz dosłownie wylewa się z ekranu. Aż ma się wrażenie, że nie oglądamy film tylko obserwujemy prawdziwe wydarzenia.
W filmie został wykreowany smok, który został świetnie wykonany i w moim osobistym rankingu filmowych smoków plasuje się na drugiej pozycji za tym z "Ostatniego smoka". Jest taki jak być powinien pod względem rozmiaru, zwrotny i oglądanie jego lotu na ekranie w 3D sprawia autentyczną przyjemność.
Do filmu zatrudniono świetnych aktorów: Ray Winstone, Anthony Hopkins, John Malkovich, Robin Wright Penn, Brendan Gleeson, Angelina Jolie i Crispin Glover. Wszyscy świetnie odegrali swoje role nadając animowanym postaciom głębię.
Należy jeszcze wspomnieć, by widz nie dał się zwieść temu, że to film animowany. Nie jest on przeznaczony dla dzieci. To dorosły film z całą przynależną mu przemocą, krwistością, nagością, strasznością. Co prawda w Stanach Zjednoczonych nie uzyskał kategorii wiekowej R (tylko dla dorosłych), ale tylko z tego powodu, że MPAA potraktowała animację łagodniej niż ocenia filmy aktorskie.
Z technicznych spraw chylę też czoła przed autorem polskich napisów, który poza paroma szczegółami, świetnie wykonał swoją robotę i dobrze oddał ducha oryginału. Mam jednak małą uwagę, co do ich synchronizacji, która czasem (na samym początku i później w kilku momentach) zawodzi. Ale to tylko szczegół.
Cóż więcej mogę napisać. Jeśli lubicie epickie historie w stylu tegorocznych "300" i trylogii "Władcy Pierścieni" to zachęcam do wybrania się do kina, nie będziecie zawiedzeni. Ja osobiście długo czekałem na ten film, wiele po nim oczekiwałem i moje oczekiwania w pełni spełnił. Jeśli tylko macie możliwość polecam, tak jak ja, wybrać się na niego do kina IMAX.