Hank Palmer zna się na tym, co robi. Jest dobrym adwokatem, uratuje przed więzieniem nawet winnego. Podczas jednej z rozpraw otrzymuje niespodziewaną wiadomość – jego mama zmarła. Hank rzuca wszystko, by pojawić się na pogrzebie. Bohater nie cieszy się jednak wizją powrotu do domu, wie bowiem, że będzie musiał skonfrontować się ze swoją przeszłością, a dokładniej, z własnym ojcem. Relacje między Hankiem i jego rodzicem są bardzo napięte, na tyle mocno, że protagonista bardzo szybko postanawia opuścić rodzinne miasteczko. Kiedy jest już w samolocie, po raz kolejny nagły telefon zmienia jego plany. Okazuje się, że ojciec Hanka, szanowany sędzia, jest głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo.
„Sędzia” Davida Dobkina to dramat rodzinny. Film ukazuje skomplikowane relacje ojca i syna. Hank popełnił w przeszłości kilka błędów, był młody, lekkomyślny. Wtedy, kiedy najbardziej potrzebował swojego rodziciela, ten odwrócił się od niego. Drogi sędziego i jego syna rozdzieliły się, Hank wyprowadził się do wielkiego miasta, gdzie odnosi prawnicze sukcesy, jednak życie rodzinne nie jest usłane różami. Podróż do rodzinnego domu okazuje się dla niego piekłem. Stare rany zostają rozdrapane, bohater staje twarzą w twarz ze swoim największym lękiem – ojcem.
Joseph, rodzic bohatera, nie jawi się jako wyrozumiały i ciepły człowiek. Najważniejsza jest dla niego reputacja sprawiedliwego sędziego, jednak nawet jego gryzie mól zakryty. Na początku Joseph nie budzi sympatii, to ten typ rodzica, który trzymał krótko swoje dzieci. Jego zachowanie względem Hanka nie jest zrozumiałe, dopiero prawie pod koniec produkcji widz dowiaduje się, dlaczego ojciec i syn tak bardzo się od siebie oddalili.
Film ukazuje, że przeszłość definiuje przyszłość. Minione wydarzenia odciskają ślad na duszy człowieka i znajdują odbicie w jego wyborach. Hank nie jest szczęśliwym człowiekiem, swój ból maskuje arogancją, sarkazmem i bezczelnym zachowaniem. Ma jednak wiele wspólnego ze swoim ojcem, co odbiorca dostrzega wraz z rozwojem wydarzeń. Hank musi rozprawić się z przeszłością. Zresztą tak samo jak jego ojciec. Oboje są zmuszeni oczyścić atmosferę, Hank potrzebuje tego, by wreszcie poukładać sobie własne życie.
Robert Downey Jr. to aktor stworzony do tego typu ról – ludzi pewnych siebie, władających sarkazmem i ironią, trochę przemądrzałych. Czy to w „Sherlocku”, czy „Iron Manie”, za każdym razem aktor pokazuje, z jaką maską mu do twarzy. Trzeba przyznać, że ani razu nie ma się wrażenia, że ta rola już była, Robert pokazał już tę twarz, ten gest, tę minę. O ile w przypadku Johnny’ego Deppa widać, że aktor nie jest w stanie zagrać innej postaci niż Jack Sparrow, o tyle w przypadku Roberta nie odnosi się takiego wrażenia. Mimo tego że wspomniane wyżej role mają ze sobą wiele wspólnego, za każdym razem aktor stara się ugryź nową postać, w którą się wciela, z innej strony, I świetnie mu się to udaje.
„Sędzia” okazał się przejmującą historią. Rewelacyjny duet Robert Downey Jr. i Robert Duvall sprawił, że dosłownie chłonęłam całą historię. Każda scena była przemyślana, każda akcja wywoływała słuszną reakcję. A obecny w filmie humor wprowadzał do produkcji humorystyczną rysę, która w pewnym sensie podkreślała negatywne relacje ojca i syna. Czy warto poświęcić chwilę, by zapoznać się z dziełem Davida Dobkina? Jak najbardziej.