Oparty na powieści Lois Duncan film Jima Gillespie „Koszmar minionego lata” z 1997 roku to jeden z najpopularniejszych horrorów dla nastolatków wyprodukowanych w latach 90. Po ponad 20 latach reżyser Rodrigo Cortés przenosi na ekrany inną książkę Duncan - „Korytarzem w mrok”. W obsadzie znalazła się m.in. Uma Thurman oraz dwie utalentowane i dobrze rokujące aktorki młodego pokolenia AnnaSophia Robb („Plaga”, „Most do Terabithii”) oraz Isabelle Fuhrman („Sierota”, „Igrzyska śmierci”). Ekranizacja „Koszmaru minionego lata” Jima Gillespie przed laty okazała się filmowym strzałem w dziesiątkę, niestety zapowiadanego na thriller fantasy „Korytarzem w mrok” Cortésa określić tym mianem nie można.
Kit (AnnaSophia Robb) to pełna temperamentu nastolatka, która łatwo ściąga na siebie kłopoty. Kolejne wybryki dziewczyny wyczerpują cierpliwość jej matki (Kirsty Mitchell) i ojczyma Dave (Jim Sturgeon), którzy postanawiają wysłać ją do szkoły z internatem. Na miejscu Kit poznaje pozostałe cztery uczennice oraz przekonuje się, że szkoła Blackwood, na czele której stoi ekscentryczna Madame Duret (Uma Thurman), skrywa mroczne sekrety. Z czasem uczennice odkrywają w sobie nowe, nieznane dotąd umiejętności. Jednak wraz z nowymi zdolnościami nastolatki zaczynają być nawiedzane przez tajemnicze sny. Przytłoczona powracającymi koszmarami i dziwnymi wydarzeniami jakie mają miejsce w szkole Kit postanawia rozwikłać zagadkę jaka kryje się w murach mrocznego Blackwood.
„Korytarzem w mrok” Rodrigo Cortésa to ekranizacja książki o tym samym tytule autorstwa Lois Duncan. W odróżnieniu od ekranizacji innego dzieła autorki, „Koszmaru minionego lata”, „Korytarzem w mrok” bardziej można określić mianem strzału kulą w płot, niż w dziesiątkę. Wprawdzie książkowy pierwowzór do wybitnych także nie należy, to jednak film opierający się o historię z tak nieszablonową tajemnicą miał potencjał na przynajmniej niezły thriller dla nastolatków. Niestety pomimo dobrej obsady, mrocznej nieoklepanej tajemnicy i klimatycznej scenografii nie udało się stworzyć filmu nawet trochę wciągającego, nie mówiąc już o przyprawiającym o dreszcze czy trzymającym w napięciu. A szkoda, bo na rynku filmowym w ostatnich latach porządnych thrillerów dla nastolatków brak.
Z początku seans zapowiada się całkiem nieźle. Otrzymujemy ładne wizualnie, mroczne kadry. Poznajemy też nastoletnią, zbuntowaną Kit, która niestety tylko na początku sprawia wrażenie wyrazistej postaci. W bohaterkę wciela się utalentowana i za młodu bardzo dobrze rokująca aktorka AnnaSophia Robb, na której charyzmę i umiejętności liczyłam w tym filmie prawie tak samo jak na młodą Fuhrman. Niestety ani Robb, ani partnerująca jej, zwykle świetna Uma Thurman czy dobrze rokująca Isabelle Fuhrman nie miały szansy pokazania swoich umiejętności. W filmie brak możliwości na porządne wykreowanie postaci. Brak również skutecznego budowania napięcia czy jakiegokolwiek zainteresowania widza historią.
Film Rodrigo Cortésa położył scenariusz, który nie dość, że nie pozwolił zbudować atmosfery tajemnicy i uraczyć widzów dreszczykiem to jeszcze nie dał szansy na wykorzystanie potencjału dobrych aktorów. Na początku produkcja zapowiadała się na klimatyczną, podszytą mrokiem opowieść, jednak wraz z upływającymi minutami jasne stało się, że nie nastąpi wyczekiwane budowanie napięcia, a już na pewno twórcy nie uraczą nas możliwością poczucia dreszczu emocji. Również samo rozwiązanie tajemnicy i zakończenie filmu nie wyzwala żadnych uczuć u widza. Historię Kit oraz pozostałych uczennic z Blackwood po prostu się ogląda. Bez emocji czy jakiegokolwiek większego entuzjazmu, tak aby dotrwać do samego końca.
Kolejnym minusem jest niewykorzystanie potencjału miejsca czyli filmowej szkoły Blackwood. Budynek od początku oczarowuje swoim mrocznym klimatem, który aż prosi się aby upchnąć w nim tyle smaczków, że dreszcze nie będą schodzić widzom z pleców. Tak się jednak nie stało, a momentów podczas seansu, które pozwalały poczuć napięcie czy niepewność jest niestety zaledwie jeden. W budowie klimatu i dreszczy emocji nie pomogła również muzyka, która zaraz obok scenariusza stanowiła dla mnie najsłabszy element filmu.
„Korytarzem w mrok” choć sklasyfikowany jako mieszanka thrillera i fantasy nie zachwyci fantów żadnego z tych gatunków. Z początku mrocznie i ciekawie zapowiadające się widowisko okazuje się nudnym, pozbawionym dreszczy i zaskakującego rozwiązania obrazem. Produkcja gładko wpisuje się w szeregi ładnych wizualnie ale kulejących fabularnie filmowych wydmuszek. „Korytarzem w mrok” Rodrigo Cortésa okazał się niestety słabym filmowym średniakiem, do obejrzenia którego prawdopodobnie więcej nie wrócę.
Wydanie dvd zawiera film w polskiej i angielskiej wersji językowej oraz jego zwiastun. Na płycie znajdziemy również zapowiedzi nowości kinowych i na dvd, innych dodatków brak.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.