Kolejny film o Kung Fu. Tym razem jest to jednak kreskówka. "Kung Fu Panda" to bajka dla dzieci wykonana przez Dreamworks - jedną z lepszych, obok Disney/Pixar, wytwórni zajmujących się animacją.
Panda Po jest wielkim fanem Kung Fu i wszystkiego, co z tym związane. Przypadkowo zostaje wybrany na wojownika, który ma pokonać potężnego Tai Lunga. Musi jednak stawić czoła wielu przeciwnościom: niechęci mistrza i innych wojowników, a przede wszystkim własnej niezdarności.
W "Kung Fu Panda" mamy fenomenalną obsadę: Jack Black, który w zwykłych filmach nadrabia głosem, więc do dubbingu jest po prostu stworzony, Angelina Jolie, Jackie Chan i jeszcze długo można by wymieniać. Oczywiście w Polsce film dostępny jest z dubbingiem, który jest profesjonalny i naprawdę bez zarzutu.
Tematyka została dobrana idealnie. Przecież każdego, no prawie każdego, kręci Kung Fu, ale jak przychodzi co do czego, każdy okazuję się w jakimś stopniu niezdarą. Ten film jednak zaprzecza wszystkiemu, daje ci czystą kartę, możesz zostać każdym: brzydula - modelką, a gruby miś panda - mistrzem Kung Fu. Tyle, że to nie jest Ameryka tylko Chiny, co na szczęście, nie zmienia faktu, że marzenia to rzecz piękna i pociągająca, dlatego oglądanie bajki sprawia tak wielką przyjemność.
Świetne gagi. Bardziej ekspresyjni widzowie w kinie nie wytrzymywali ze śmiechu. Poza subtelną satyrą na Kung Fu, mamy tu kilka fenomenalnych żartów sytuacyjnych. Dzięki nim, każdy będzie się świetnie bawić.
Obraz Dreamworks to jeden z moich ulubionych rodzajów animacji. Nie na siłę realistyczna, tylko po prostu ładna. W niesamowity sposób zostały przedstawione walki. Są bardzo dynamicznie i ciekawie pokazane.
Po tym co ostatnio powstaje w tym gatunku, trudno zaprzeczyć tezie, że bajki animowane idą w dobrym kierunku. Nareszcie został porzucony trend na inteligentny, ukryty przekaz dla rodzica. Z mody wyszło też pierdzenie i rzyganie skierowane do odbiorcy dziecięcego. Teraz nadal bawią się wszyscy, ale bez tych żenujących chwytów. Taka właśnie jest "Kung Fu Panda".
Praktycznie każda scena jest fenomenalna. Jedna niesamowicie śmieszna, następna piękna pod względem wizualnym, kolejna dynamiczna i pełna akcji. Twórcy filmu umiejętnie mieszają to wszystko. Osobiście nie nudziłem się ani przez chwilę.
"Panda" to przede wszystkim świetna zabawa. Dynamizm połączony z żartami tworzy mieszankę wybuchową, która sprawia, że dzieciaki po wyjściu z sali skaczą i przyjmują różne waleczne pozycje. Pasjonaci Kung Fu powtarzają dowcipne nazwy artefaktów („Niewidzialny Trójząb przeznaczenia”) i technik („Technika Palca Zagłady”) występujących w filmie.
„Kung Fu Pandę” warto zobaczyć, bo… "Everybody was kung-fu fighting".