„Amityville” Andrew Douglasa z 2005 roku to remake „Horroru Amityville” z 1979 roku w reżyserii Stuarta Rosenberga. Historia nawiedzonego domu, który opętał rodzinę Lutzów, doprowadzając ich do szaleństwa w niecały miesiąc, w dalszym ciągu jest podejmowana przez hollywoodzkich twórców, aby znaleźć odpowiedź, czy rzeczywiście „niektóre domy rodzą się złe” (jak reklamowano produkcję Jana De Bonta „Nawiedzony” z 1999 roku). Na polskim rynku wydawniczym pojawiła się książka Jaya Ansona, która stanowiła podstawę scenariusza obu wymienionych filmów.
Kathy (Mellisa George) i George (Ryan Reynolds) wraz z dziećmi wprowadzają się do posiadłości, gdzie popełniono zbrodnię. Dokonał jej ojciec rodziny. Wkrótce w podobny obłęd popada George… Fabuła tej części jest znana, natomiast o wiele rzadziej wspomina się kolejne realizacje filmowe, chociaż kontynuacja „Amityville II: Opętanie” również została oparta na motywach utworu Hansa Holzera „Murder in Amityville”, skupiając się na wydarzeniach wcześniejszych i osobie Ronalda Defeo Juniora. Kolejne części były wariacją na temat domu, utrzymującą zainteresowanie historią miejsca i kontynuowaniem serii horrorów, co charakteryzowało lata 80. („Halloween”, „Dom”, „Piątek trzynastego” itp.) Można spekulować, czy James Wan, twórca „Obecności”, zdecyduje się jednak w trzeciej odsłonie spraw Loraine i Eda Warrenów na podjęcie tego tematu.
W wersji z 2005 roku na uwagę zasłużyła znakomita obsada aktorska. Ryan Reynolds swoją kreacją Lutza wybronił się z porównania z samym Jamesem Brolinem, odtwórcą roli George’a w oryginalnej produkcji. Mellisa George jako Kathy również podołała zadaniu. Warto wspomnieć, że jedną z córek Lutzów, Chelsea, zagrała Chloë Grace Moretz, zdobywając szlify aktorskie, które później przyniosły jej sławę w „Kick-Ass” Matthew Vaughna. W rolę ojca McNamary wcielił się Philip Baker Hall, który wystąpił w czterech filmach Paula Thomasa Andersona.
Film Douglasa odświeżył formułę „Amityville”, wpisując się w nurt nowych wersji klasycznych horrorów. W 2009 Marcus Nispel zrealizował remake „Piątku 13-go”, w tym samym roku Patrick Lussier zaprezentował odświeżone „Krwawe walentynki” na podstawie „Mojej krwawej walentynki” George’a Mihalki z 1981. Odnowione formaty uwspółcześniają fabuły, a scenarzyści dopasowują szczegóły do dzisiejszych realiów: telefony stacjonarne zastępują komórki, jednak napięcie bazuje na tych samych zasadach. Lęk powodują dźwięki wydawane przez stary dom, dzieją się rzeczy niewytłumaczalne. Twórcy na nowo opowiedzianych historii budują nastrój grozy umiejętnie korzystając ze sprawdzonych schematów. U reżysera „Amityville” z 2005 roku strach buduje fabuła, gra aktorska i muzyka Steve’a Jablonsky’ego. Kompozytor sprawnie zrealizował ścieżkę dźwiękową nawiązując do kompozycji autorstwa Lalo Schifrina odpowiedzialnego za muzykę do wersji z 1979 roku.
Produkcja Douglasa nadaje się zarówno na projekcje w okolicach święta Halloween, jak na osobny maraton z cyklu wszystkich realizacji filmowych dotyczących Amityville. To także dobra propozycja dla fanów Ryana Reynoldsa. Dla fanów gatunku to kolejny udany remake, dla wielbicieli klasyki gatunku okazja do porównania oryginału i nowej odsłony.