Jeśli myślicie, że po „grubej kresce” byli urzędnicy służb specjalnych „zaprzyjaźnili” się z dawnymi działaczami opozycyjnymi, to jesteście w błędzie. Dwie strony barykady istnieją i mają się dobrze. Każdy, kto był w jakiś sposób zaangażowany po jednej ze stron, nie może czuć się bezpiecznie. Taką właśnie historię znajdziecie w „Krecie”. Reminiscencje PRL-u, dławiące całą rodzinę bohatera.
Zygmunt Kowal (fenomenalny Marian Dziędziel – nagroda na FPFF w Gdyni) zajmuje się importem odzieży używanej z Francji. Pomaga mu w interesie syn Paweł (Borys Szyc). Utarg nie jest zły poza tym, że kontrahent Kowala nie podaje właściwego towaru. Codzienny znój segregacji ciuchów (tego doświadcza żona Pawła, Ewa – Magdalena Czerwińska) i kolejne podróże przerywa drastycznie artykuł, w którym Kowala oskarża się o współpracę z SB pod pseudonimem „Kret”. Z dnia na dzień od dawnego przywódcy strajków w kopalni „Nowy Bolesław” w Bielsku-Białej odwracają się współpracownicy - dawni koledzy albo nie wierzą w to, co przeczytali, albo czekają na rozwój wypadków. Zygmunt, zmęczony nagonką, postanawia zostać u kuzyna we Francji. Chce przeczekać burzę wywołaną „rewelacjami” pewnego esbeka (Wojciech Pszoniak). Ale syn Zygmunta- Paweł– postanawia poznać prawdę o ojcu.
Od momentu, kiedy ojciec przyznaje się Pawłowi do krótkiej współpracy, następuje przełom. Paweł rozpoczyna prywatne śledztwo, które toczy się równolegle do sprawy sądowej. Jak się jednak okazuje, podczas posiedzenia funkcjonariusz oddala oskarżenie, broniąc Kowala jako przykładnego wojownika opozycji. Chwilowa ulga w rodzinie Kowalów trwa jednak tylko chwilę, bo esbek puka do drzwi z napomnieniem o tajemniczej zaliczce. To dla Pawła za wiele...
„Kret” godzi boleśnie w wiarę, że lustracja i odkrycie „teczek” coś zmieni, uporządkuje, oczyści. Rafael Lewandowski tę wiarę ośmiesza. Jeden z bohaterów naśmiewa się z naiwności Pawła, że wierzy w zeznania świadków na procesie. W praktyce, taka deklaracja nic nie znaczy, choć oficjalnie oczyszcza ojca z zarzutów. Jednak oprócz prawdy opinii publicznej jest jeszcze druga – ukrywana przed światem, o której wie tylko Zygmunt Kowal i funkcjonariusz od „teczki”.
Rafael Lewandowski nie pozostawia złudzeń. Kto ma informację, ma władzę. Chciwy esbek, choć minęło bez mała 30 lat od dramatycznych wydarzeń w kopalni, wciąż ma monopol na prawdę. I jednym wyznaniem może zniszczyć życie dawnego bohatera, a także całej jego rodziny. Lewandowski pokazuje w „Krecie”, że tak jak można handlować używanymi ciuchami z Francji, tak samo można handlować czyjąś „teczką” i dobrym imieniem. I to jest najtrudniejsze do przełknięcia.