„Potwory kontra Obcy” to kolejny już film animowany, stworzony przez studio DreamWorks. Niestety kolejny niezbyt udany, co sprawia, że na zdecydowanego lidera producentów bajek wyrasta inne dobrze znane studio, a konkretnie Pixar. Mimo wszystko w całej tej sytuacji można doszukać się przynajmniej jednego plusa. Konkurencja, jaka panuje pomiędzy oboma studiami, będzie powodować rozwój i poprawę jakości ich obrazów. Można zatem mieć nadzieję, że DreamWorks tak łatwo nie odpuści.
Wracając natomiast do ich najnowszego dzieła, należałoby przynajmniej pokrótce przedstawić, o czym opowiada. Wszystko zaczyna się w dniu ślubu pewnej młodej damy imieniem Susan. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, jakim stanie się trafienie jej przez meteoryt sprawi, że nie będzie dane jej wypowiedzenie sakramentalnego „tak”, a co gorsza, w wyniku połączenia jej DNA z pewną tajemniczą substancją z meteorytu, niewyobrażalnie urośnie i niechcący zrobi spore zamieszanie. Złapana przez wojsko, trafi do tajnej bazy, gdzie zamknięte zostały już inne potwory. Właśnie tam poznamy Brakujące Ogniwo, Doktora Karalucha i B.O.B-a, których los, wraz z Susan, rzuci do walki przeciw kosmitom.
Wydawałoby się, że pomysł na film nie był nawet najgorszy, choć w pewnym stopniu przypomniał mi japońskie produkcje o Godzilli, a ich fanem nigdy nie byłem. Całe szczęście, niewiele miał z nimi wspólnego (choć i tutaj były walki gigantów). Jednak zastanawiając się nad celem wyprodukowania takiej bajki, przychodzi mi do głowy tylko jedna, o wiele gorsza myśl – pieniądze, bo niestety „Potwory kontra Obcy” to obraz na - co najwyżej - średnim poziomie. Choć dzieciom zapewne się spodoba. Jednak nie ma co liczyć na rodzinną rozrywkę, jak choćby w przypadku „Shreka”, „Madagaskaru” czy „Kung Fu Pandy”. Zdecydowanie brakuje humoru. Zaledwie w kilku momentach można się roześmiać, a i to tak lekko i po cichu. Postacie również nie zachwycają. I mimo porywającej techniki komputerowej, która sprawia, że wyglądają naprawdę dobrze, cały czas ma się uczucie, że czegoś im brakuje. Może z wyjątkiem B.O.B-a, któremu jakoś udało się przypaść mi do gustu.
Krótko mówiąc, film może spodobać się jedynie młodszym widzom. Dla pozostałych będzie zbyt infantylny, a humor i dialogi mogą przyprawić jedynie o ból głowy. Także „Potwory kontra Obcy” to kolejna porażka studia DreamWorks. Nie jakaś bardzo tragiczna, ale jednak.