logowanie   |   rejestracja
 
Zabriskie Point (1970)
Zabriskie Point (1970)
Reżyseria: Michelangelo Antonioni
Scenariusz: Michelangelo Antonioni, Franco Rossetti
 
Obsada: Mark Frechette ... Mark
Daria Halprin ... Daria
Bill Garaway ... Morty
Kathleen Cleaver ... Kathleen
Rod Taylor ... Lee Allen
 
Premiera: 2010-02-26 (Polska), 1970-02-09 (Świat)
   
Filmometr: (głosów: 1)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Amerykańska przygoda włoskiego mistrza

Lata 60. XX wieku Stany Zjednoczone, jak i cały świat zapamiętają jako budzenie się, a potem wybuch nastrojów rewolucjonistycznych. Świadomość młodzieży została obudzona i to, co spostrzegła nie spodobało się jej. W Ameryce, która miała spełniać marzenia swoich obywateli, młodzi ludzie zdecydowanie odmówili realizacji konserwatywnych marzeń, które nie były ich marzeniami, a zostały narzucone im odgórnie. Jedynym wyjściem była kontestacja zastanego, zastygłego porządku świata i wprowadzenie na jego miejsce kontrkultury. 

I właśnie o kontestacji opowiada „Zabriskie Point”, pierwszy (i ostatni, jeśli nie liczyć postprodukcji „Zawód: Reporter”) film włoskiego mistrza kina, Michelangelo Antonioniego. Mark (Mark Frechette) jest młodym, zbuntowanym studentem, który pragnie walczyć z systemem. Nie interesują go rozmowy i zebrania, które odbywają się na uniwersytecie, traktuje je jako stratę czasu. Jedyny sens widzi w aktywnej walce, dlatego też chętnie uczestniczy w studenckich zamieszkach. Podczas jednej z nich ginie policjant, a głównym podejrzanym staje się właśnie Mark. Młody mężczyzna podczas ucieczki kradnie samolot. Gdy ląduje na pustyni w Arizonie, spotyka piękną hipiskę Darię (Daria Halprin). Tych dwoje spędzi tylko kilka godzin ze sobą w Dolinie Śmierci w Kalifornii, gdzie znajduje się tytułowy Zabriskie Point, ale to spotkanie odmieni ich życie.  

W „Zabriskie Point” sama fabuła nie odgrywa znacznej roli, zresztą ona nigdy nie była celem nadrzędnym w twórczości Antonioniego (już „Przygoda” jest na to dowodem). Włoski reżyser stawia bardziej na emocjonalne obrazowanie, na sekwencje niezapomnianych obrazów (Alfio Contimi odpowiedzialny za zdjęcia wspina się na wyżyny swojego talentu), na zestawienie swoich bohaterów z przestrzenią, która ma im uświadomić ich jestestwo.

„Zabriskie Point” wszedł na ekrany kin w roku 1970, ale w przeciwieństwie do „Swobodnego jeźdźca” (1969) poruszającego podobny temat, nie zyskał uznania krytyków, a przede wszystkim nie spodobał się widzom. A przecież obydwa filmy to filmy drogi (jakże amerykański gatunek). Wielkie, niezasiedlone przestrzenie i bohater poszukujący lepszego (prawdziwego życia), gdzieś na obrzeżach skażonej cywilizacji. Niepowodzenie filmu leży w tym, iż Antonioni jako przybysz ze starej Europy, choć zauroczony, zaciekawiony całą amerykańską kontrkulturą, to jednak pozostaje poza nią. Łączą go z nią wspólne obiekty ataku: cywilizacja oparta na konsumpcji, materializmie, przemocy i wojnie. Dlatego też porządek świata przedstawiony w „Zabriskie Point” jest jasny, istnieje tylko dychotomiczny podział świata. My i Oni. Dobrzy i Źli. Młodzi i Starzy. Antonioni świetnie radzi sobie z ukazaniem tego podziału. Z maestrią konstruuje przestrzeń filmową, która jest jednym z bohaterów filmu. Jest przestrzeń miasta, industrialna, sztucznie zasiedlona, „pokolorowana” kiczowatymi barwami i „ozdobiona” plakatami reklamowymi, które mówią o tym jak żyć. Przestrzeń martwa z założenia. Antonioni zestawia z nią pustynię. Dziką, nieogarniętą, nietkniętą ręką cywilizacji, oddychającą (także oparami narkotycznymi), żyjącą. Te dwa przeciwstawne światy są niezwykle trafnie, a przede wszystkim przepięknie zaprezentowane na ekranie. Sekwencja jazdy samochodem, szybkie nerwowe ruchy kamery i co chwila ukazywane kiczowate plakaty reklamowe, zestawione z wolnymi, spokojnymi ujęciami pustyni z lotu ptaka dają piorunujący efekt. Podobnie jak samo zakończenie, to znaczy scena wybuchu willi z muzyką Pink Floyd w tle. 

W ten dualistyczny świat Antonioni wrzuca swoich bohaterów. Mało o nich wiemy, ale jest to niekonieczne, ponieważ są oni bardziej modelami każdego młodego mężczyzny i kobiety Anno Domini 1968, a nie zwykłymi postaciami z życiorysem. Mark Frechette gra tak naprawdę siebie samego, podobnie Daria Halprin. To nie bez znaczenia, że ich postaci noszą ich imiona i mają zbieżne życiorysy. Zatrudnienie naturszczyków do swojego filmu, wyszło Antoniemu na dobre, gdyż bije od nich nieudawana prawda, piękno i wiara w to, co robią. 

Antonioni w swojej krótkiej amerykańskiej przygodzie nie zrezygnował ze swojego stylu, ale czy mistrz może zrezygnować ze swojego kunsztu? Jednak „Zabriskie Point” nie jest filmem wybitnym. Wszystko, co dzieje się na ekranie jest trochę anachroniczne, trochę infantylne, ale przede wszystkim obce. Podobny problem mam z kultowym „Swobodnym jeźdźcem”. Może dlatego, że ta rewolucja nie mogła się udać, miała swój upadek wpisany już w momencie narodzin, bo czyż młodzież lat 60. XX wieku nie fantazjowała o utopii, która zrodziła się w ich głowach, dzięki filmom, literaturze i muzyce, które także są elementami świata, który zanegowali?

Z twórczością mistrzów X Muzy jest tak, iż wszyscy ją szanują i doceniają, ale niekoniecznie lubią. Tak też jest w przypadku „Zabriskie Point”. Szanuję, doceniam, ale niekoniecznie lubię, a twórczość Antonioniego (zwłaszcza ta o twarzy zjawiskowej Monici Vitti) zalicza się do moich ulubionych. Jednakże „Zabriskie Point” należy do filmów, które powinno się zobaczyć. Szczególnie teraz, gdy będzie wyświetlany na dużym ekranie.

autor:
Sylwia Nowak
ocena autora:
dodano:
2010-02-28
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [1]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [10]
Zdjęcia [16]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Radosław Sztaba
  Duster
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2010-02-18
[odsłon: 4885]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera