„Dolina Bogów” nie jest klasycznym filmem. Lech Majewski tworzy swe dzieło opowiadając obrazami, wprowadzając w nim rozdziały (jak w książce). Sam jest człowiekiem wielu talentów – to artysta malarz, poeta i pisarz, nie tylko reżyser, co ma niewątpliwie wpływ na prowadzenie narracji w innym, specyficznym dla niego stylu. Być może tworząc film, podobnie jak jeden z głównych jego bohaterów – pisarz, tworzy Lech Majewski specyficzny świat. „Dolina Bogów” jest dość zagadkowym dziełem, zmuszającym widzów do własnych interpretacji. W dużym skrócie jest to opowieść o kondycji współczesnego świata i żyjącego w nim człowieka.
Nierozbudowana, skromna akcja filmu toczy się na dwóch poziomach: realnym i wykreowanym przez wyobraźnię. Ten pierwszy niepostrzeżenie przeobraża się w drugi. Dolina Bogów (Valley of The Gods) to prawdziwe miejsce w stanie Utah, które zamieszkują Nawahowie i które wyróżnia się niesamowitymi formacjami skalnymi. Indianie Navajo to największe plemię indiańskie Ameryki Północnej, o bogatej kulturze. W filmie znajdują się nawiązania do legend i mitów, w tym mało powszechnie znanych mitów tego plemienia, jak archaiczna legenda o bogach zamkniętych w skałach tej doliny. Film opowiada też historię, która nawiązuje do mitu amerykańskiego snu i bogactwa - o najbogatszym człowieku świata, tajemniczym Taurosie. Dotknięty osobistą tragedią Wes Tauros żyje w ukryciu przed światem i tylko od czasu do czasu ukazuje się publicznie. Jego firma eksploatująca rudę uranu ma przejąć Dolinę Bogów, burząc tym samym spokój przodków Navajo. O tym wszystkim wydaje się opowiadać John Ecas, pisarz, który zmaga się z kryzysem osobistym po rozstaniu z żoną i związaną z nim blokadą twórczą , brakiem weny, pomimo, iż ma temat na książkę. Większość tego, co widzimy na ekranie dzieje się prawdopodobnie właśnie w wyobraźni pisarza, jest tworzoną przez niego książką.
Film ma bardzo atrakcyjną, ładną i interesującą stronę wizualną, na którą składają się świetne, ciekawe zdjęcia robione z różnych perspektyw (duże zbliżenia, ujęcia z drona, zza szyb, w mroku) oraz niesamowite plenery i wnętrza. Rzeczywiście skały w Utah wyglądają jak stworzone przez naturę posągi przedstawiające postaci, z kolei zaś wnętrza rezydencji Taurosa „grają” głównie wnętrza polskich zabytkowych zamków i pałaców. Zdjęcia do filmu nakręcono m.in. na terenie pałacu i parku w Pszczynie, w pałacu Dietla w Sosnowcu, w Zamku Czocha, na terenie Opactwa Cystersów w Lubiążu. W „Dolinie Bogów” usłyszymy również świetną muzykę, dopasowaną klimatem do filmu, skomponowaną przez laureata Oscara Jana A.P. Kaczmarka.
Film obfituje w tematy, w tym filozoficzne oraz symbole. Ważne zagadnienia, które podejmuje to miłość (potrzeba miłości), samotność, strata. Istotna jest w nim rola kamieni, jako punktów łączących historie. Do tego dochodzą takie kwestie jak bolączki procesu twórczego, niszczycielska siła współczesnej cywilizacji, opartej na materializmie i potrzebie ciągłego zysku, zagadnienia wolności i zniewolenia i inne. Nie o wszystkim jednak da się opowiedzieć obrazami i symbolami.
Tych jest w filmie naprawdę dużo, spora ich ilość z pewnością widzom umyka. Jedna ze scen, ukazująca przygotowania bogacza do śmierci poprzez symbole przekazuje ważną prawdę, że i jego jak wszystkich obejmuje boski porządek i boskie prawa, że umrze, jak wszyscy, i pogrzebany zostanie też jego materialny świat. W „Dolinie Bogów” jest też spora dawka absurdów (niektóre, jak zapłodnienie skały, wynikają z mitów). Musimy je zaakceptować, bo i współczesny świat jest ich pełen, przekonuje reżyser, choć nie łatwo je zrozumieć. Dużo filmowych scen ma oniryczny charakter i w ogóle w filmie granice między rzeczywistością a snem są mocno rozmyte.
Przy tym liczne są nawiązania do słynnych filmów popkultury, najbardziej, na pierwszy rzut oka widoczne to do „Batmana” i „Godzilli”. To wszystko sprawia, że nie do końca wiadomo, o czym chce twórca przede wszystkim opowiedzieć, co jest dla niego najważniejsze.
Istnieje wiele możliwości interpretacji filmu, ale pewne wątki są mało czytelne. Szczególnie chodzi tu o wierzenia Indian i ich praktyki szamańskie. Jednak zrozumienie tego, co się dzieje na ekranie wymaga pogłębionej wiedzy o kulturze Indian Navajo. Inna sprawa, że akurat sceny z życia tej społeczności nie wypadły na ekranie dobrze, raczej są zagrane „wiadrami”. Film jest też za długi i śmiertelnie poważny. Postaci sprawiają wrażenie pewnych figur raczej, niż pełnokrwistych ludzi, dialogi są bardzo oszczędne i niezbyt naturalnie brzmią. W ogóle dużo jest w „Dolinie Bogów” niedopowiedzeń.
Co można odczytać z filmu? Współczesny człowiek bezwiednie popada w różne formy zniewolenia, choć pragnie wolności. Samotność i brak sensu otaczającego świata go przygniata. Większość czasu poświęca sprawom doczesnym, kosztem wartości wyższych i przeżyć duchowych. Film zapowiada koniec cywilizacji opartej na eksploatacji ziemi, tzw. postępie w imię zysku i bogacenia się. Jest w „Dolinie Bogów” przestroga dla ludzi, by się opamiętali, zwrócili w kierunku własnego duchowego wnętrza. Podkreślona zostaje też rola procesu kreacji, kreatywności. Są ważne, sprawiają, że człowiek ma poczucie swej siły sprawczej. Być może duchowość i sztuka nas uratują.
W wydaniu DVD są zawarte dodatki: wypowiedzi hollywoodzkich gwiazd na temat współpracy z Lechem Majewskim przy „Dolinie Bogów” oraz Making of filmu.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Galapagos - dystrybutorem filmu na DVD.