logowanie   |   rejestracja
 
Pixels (2015)
Piksele
Pixels (2015)
Reżyseria: Chris Columbus
Scenariusz: Timothy Dowling, Tim Herlihy
 
Obsada: Michelle Monaghan ... Violet
Adam Sandler ... Sam Brenner
Peter Dinklage ... Eddie
Josh Gad ... Ludlow
Ashley Benson ... Lisa
 
Premiera: 2015-07-24 (Polska), 2015-07-16 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Z grania w gry, nie ma nic dobrego?

 Amerykańskie kino rozrywkowe już dawno temu przestało być rozrywkowe, przynajmniej w materii tego, jak traktować widza. Przez ostatnie kilkanaście lat, cała machina tego przemysłu przeniosła się do sfery ekonomicznej. Przestało się liczyć stworzenie filmu wartościowego, na rzecz filmu dochodowego. Uciekanie do form popkulturowych wzięło górę nad wyższym celem, który przyświecałby tworzeniu kina rozrywkowego. Od dłuższego czasu dało się zauważyć ten schemat, w którym Adam Sandler wiedzie niewątpliwy prym, i nie chodzi tylko o jego aktorstwo. Z całym szacunkiem dla pana Sandlera – lepiej, gdyby już sobie odpuścił.

Cała historia zaczyna się w latach siedemdziesiątych, kiedy to młody chłopak, Brenner, przegrywa pojedynek z Eddiem w Donkie Konga. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że były to mistrzostwa świata. Załamany odchodzi w zapomnienie, jako „ten drugi”. Po latach jego kariera ogranicza się do instalowania multimediów w domach. Tutaj tez zaczyna się całkowita niedorzeczność scenariusza. Przyjacielem Brennan'a na śmierć i życie jest Cooper, który został prezydentem USA. Spędzają razem czas, wypiją po piwku, narzekają na kobiety. Można przyjąć taki scenariusz. Sytuacja staje się jednak irracjonalna, kiedy Ziemię atakują Obcy. Cooper zaprasza bowiem, Brennana do Białego Domu, aby ten pomógł mu w rozwikłaniu zagadki tajemniczych ataków. Z jednej strony można zrozumieć przyjaźń tych panów, z drugiej jednak powstaje solidne i ciężkie do wytłumaczenia pytanie o kompetencje Prezydenta, jak i całej administracji, nie wspominając o wojsku. Absurd goni absurd i w pewnym momencie okazuje się, że tylko Brennan może powstrzymać inwazję kosmitów, którzy upodobali sobie sposób niszczenia naszej planety przy pomocy starych gier spod znaku „Arcade”, czyli tych na automaty. Żeby było jeszcze ciekawiej, nie da się tego zrobić bez odwiecznego wroga Brennana, czyli Eddiego. Kosmici oczywiście mają swój plan, który zakłada, jak przystało na stare dobre gry, walkę do trzech zwycięstw. Każda ze stron posiada trzy życia, więc jest jak za dawnych czasów. Jeśli Ziemianie stracą swoje życia jako pierwsi, tracą Ziemię. Oczywiście trzeba walczyć o przetrwanie w realnym przedstawieniu gier typu Arcade. 

„Piksele” to film, który miał potencjał co najmniej tak wielki, jak kampania wokół niego. Widziałem w swoim życiu filmy z o niebo gorszą promocją, a mimo to milion razy lepsze. Adam Sandler od zawsze serwował widzom rozrywkę niskich lotów, ale nigdy nie robił tego tak nachalnie. Całość filmu zostało niemal całkowicie opowiedziana w trailerach, przez co seans w kinie wydawał mi się tylko mdłym uzupełnieniem tego, co widziałem już wcześniej. „Piksele” nie mają w sobie niczego, co mogłoby mnie zaskoczyć. Chyba pierwszy raz doświadczyłem obejrzenia filmu w trailerze, zamiast na sali kinowej. 

Wszyscy „znawcy” kina strasznie podniecali się rolą Petera Dinklage'a i to jeszcze przed sama premierą, ale to chyba za sprawą „Gry o Tron”. Chciałbym zobaczyć teraz ich wyraz twarzy, kiedy okazało się, że aktor ten okazał się niewypałem. Może i jestem jednostronny, ale naprawdę nie poczułem żadnego geniuszu ze strony Dinklage'a. Adam Sandler przeszedł natomiast samego siebie w grze aktorskiej. W porównaniu z tym, co pokazał w „Piksele” aktorzy z „W11” zasługują na Oscary. Tragedia szekspirowska to mało powiedziane, w odniesieniu do tego, co zafundował widzom. Z drugiej strony pokazał przynajmniej, na czym polega osiadanie na laurach w hollywoodzkim stylu. 

Krótko podsumowując: odradzam każdemu „Piksele”, chyba że naprawdę lubicie humor pod postacią antyintelektualną. Nie twierdzę przy tym, że jest to złe, ale są pewne granice, których nikt nie powinien przekraczać. Zdecydowanie taką granicą jest spotkanie z „Pikselami”. 
autor:
Pawel.Marek
ocena autora:
dodano:
2015-08-12
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [3]
Recenzje
  redakcyjne [2]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [9]
Zdjęcia [12]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Arkadiusz Chorób
  vaultdweller
  MJ Watson
  Radosław Sztaba
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2015-08-05
[odsłon: 11301]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera