David S. Goyera z gatunkiem fantasy związany jest bardziej jako scenarzysta. Do jego scenopisarskiego dorobku należą takie pozycje jak: „Blade”, „Batman-Początek”, „Jumper”, „Ghost Rider” oraz współpraca przy kasowym „Mrocznym rycerzu”. „Nienarodzony”, drugi znany film w jego reżyserii, to horror opowiadający o młodej kobiecie zmagającej się z demonami.
W życiu Casey Beldon (Odette Yustman) zaczęły mieć miejsce niewytłumaczalne zdarzenia od momentu, kiedy pierwszy raz przyśnił się jej płód zanurzony w formalinie oraz przerażający mały chłopiec, z którego oczu emanowała nieczysta siła. Dziecko, którym się opiekowała, z pewnych niewyjaśnionych powodów, rozbiło jej lusterko na twarzy wypowiadając enigmatyczne: Jumby chce się teraz urodzić. Jej percepcja zaczęła być w tajemniczy sposób zakłócana, co mogło mieć związek z pojawiającym się w jej oku niepokojącym przebarwieniem, które zdarza się jedynie u bliźniąt.
Horrory to gatunek traktujący w dużej mierze o zjawiskach nadprzyrodzonych, w obliczu których główny bohater jest często bezsilny. Jestem przekonany, że odtwórczyni głównej roli Odette Yustman nigdy nie widziała na własne oczy ducha, a co dopiero demona. Na kimś, kto oglądał klasyki gatunku, Casey Beldon nie zrobiła najmniejszego wrażenia. Straszne i niewytłumaczalne dla mnie było to, że Cam Gigandet, znany m.in. z „Po prostu walcz”, mistrz Krav Magi dał się pobić z niewytłumaczalną łatwością demonom. Absolutnie filmu nie uratował Gary Oldman, grający rabina odprawiającego egzorcyzmy. Zapewne był bardziej przekonujący dla demona niż dla mnie.
Fabuła mało zaskakująca. Właściwie widz mógłby ograniczyć się wyłącznie do obejrzenia, całkiem dobrego zwiastuna promującego, gdyż nadbudowa, którą był film nudzi i rozczarowuje. Temat opętania oklepany, dlatego dojrzałym widzem raczej nie wstrząśnie. Osoby lubiące się bać muszą zadowolić się scenami krótkotrwałego i gwałtownego lęku typu: wychudzony chłopiec z podkrążonymi oczami pojawiający się w lustrze. Mimo wszystko „Nienarodzony” posiada kilka pozytywnych cech: elementy popularnej na zachodzie Kabały oraz wymieniany najczęściej przez internautów - zgrabny tyłek Odette Yustman widniejący na plakacie.
Myślę, że David S. Goyer zdał sobie sprawę z tego, że są dni, „gdy jesteś owadem, ale są też dni, gdy jesteś przednią szybą samochodu”. A jego najnowszy film jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju, jak wszystkie inne horrory.