Tytuł produkcji w polskim przekładzie stanowi parafrazę spaghetti westernu Sergia Leone, „Dobry, zły i brzydki”, który przyniósł sławę Clintowi Eastwoodowi. Ten translatorski zabieg podkreśla cechę fizyczną głównych postaci, dodatkowo określając Vinniego Jonesa, Malcolma McDowella i Rona Pearlmana jako antybohaterów – ze względu na zajęcie, jakim w rzeczywistości parają się nafciarz Preston (Pearlman), Harris (McDowell) i jego pracownik Neelyn (Jones), który bierze udział w zawiązaniu umowy pomiędzy wieloletnimi znajomymi. Jednak syn Prestona, Junior (Brandon Sklenar) nie przestrzega zasad, jakie obowiązują pomiędzy starymi partnerami. Gdy znika Fiona (Lenora Crichlow), dziewczyna Neelyna, dawne układy ulegają diametralnej zmianie.
Scott Wiper okazał się twórcą w pełni zaangażowanym w projekt. Jako autor scenariusza i reżyser, Amerykanin pieczołowicie dopracował szczegóły produkcji, aby efekt końcowy wzbudził aprobatę odbiorców. W ostateczności, za wizualnym sukcesem „Okrutnie brzydkich i złych” stoi Jeremy Osbern, którego nowatorskie zdjęcia nadały charakter współczesnego westernu w stylistyce kina noir. Dzięki punktowemu światłu, umieszczonemu przeważnie na dalszym planie, operator uzyskał efekt cienia obejmującego sylwetki aktorów, co ma wpływ na odbiór widzów. Pozostając w mroku razem z bohaterami, jesteśmy poniekąd świadkami wydarzeń z półświatka, doświadczając zarazem kryzysu wartości. Na ostateczny kształt filmu składa się także zaangażowanie w produkcję głównych odtwórców ról. Wpływ aktorów wyraźnie widać w klasycznej, choć przedstawionej jako wariacji, scenie końcowego pojedynku między Prestonem i Harrisem.
Vinnie Jones w pewnym stopniu potwierdził emploi nieustępliwego twardziela, jednak można dostrzec pewne przekształcenie w dotychczasowej charakterystyce kreacji pokroju Kulozębnego Tony'ego czy Big Chrisa z filmów Guya Ritchiego (odpowiednio: „Przekręt” i „Porachunki”). Aktor jako Neelyn realizuje funkcję ostatniego sprawiedliwego – człowiek z zewnątrz sprzeciwia się porządkom w mieście, jakie zaprowadził Preston. Nie ulega naciskom, jak Milt (Bruce McGill), który ze względu na dług wdzięczności, ulega bezprawiu. Przybyły nie ocenia lokalnego pijaczka, Thomasa (David Myers Gregory). W końcu nie pozwala, aby bezkarność Juniora wpłynęła na związek Willa (Nicholas Braun) i kelnerki Kary (Leven Rambin), upatrując w tej parze paraleli jego relacji z ukochaną Fioną.
Ron Pearlman wykreował postać człowieka przekonanego o swojej wielkości, który wyznaje własną filozofię, choć przedstawiane przez niego idee jako czyny są wypaczone. Hierarchia wartości u Prestona to „rodzina, honor, ropa”. Zachowanie tej kolejności nie pozostaje bez wpływu na przebieg wydarzeń. Ojciec jest świadomy, że jego latorośl należy uznać za czarną owcę, jednak to „krew z krwi”. Forsowane przez niego osobiste zajęcie się pierworodnym, od zapewnienia strażnika, po banicję w tereny górskie oraz ciężką pracę pod nadzorem; wszystkie te środki okazały się niewystarczające. Prawdziwe oblicze nafciarza wyraża traktowanie rodziny, od której Preston przejął ziemię, obiecując ekologiczne podejście do uprawy terenu bogatego w ropę. Warto zwrócić uwagę, że jedynie za pośrednictwem tego antagonisty została wyrażona zarówno krytyka chemicznego niszczenia gruntów, jak i tej części Południa Ameryki, gdzie wciąż kultywowane są wspomnienia o Konfederacji.
Malcom MacDowell partnerował Pearlmanowi i Jonesowi z klasą godną mistrza, za jakiego aktor jest uważany od czasów kreacji w „Mechanicznej pomarańczy”, wciąż przytaczanej w przedstawieniu sylwetki Anglika. Charakter granego u Stanleya Kubricka Alexa DeLarge'a niejako przywołuje wspomnienie bohatera o apokaliptycznym „Mad Maksie pod Kopułą Gromu”, którego Harris cytuje na widok kolumny aut terenowych. Jest to jednak nawiązanie bliższe scenografii aniżeli symboliczne odkrycie psychiki postaci. McDowell kreśli rolę dawnego znajomego, partnera w zbrodni i biznesie, w końcu długoletniego przyjaciela Prestona, których ścieżki przecięły się przed laty i ta wspólna droga doprowadziła obu do identycznego końca – lirycznego w wymowie i zarazem jedynie słusznego rozwiązania.
Postać Kary, którą zagrała Leven Rambin to jedyna rola kobieca w całym filmie, jakiej wyrazista funkcja pozwala na bardziej rozbudowany wątek żeńskiej postaci. Pomocnica głównego bohatera oraz ukochana człowieka ze świty Juniora odgrywa ważną rolę w rozwoju akcji. Oprócz Neelyna to właśnie głos kelnerki brzmi z offu, kiedy narracja wymaga naprowadzenia na istotne wydarzenia. Rambin poprawnie wykonała swoje zadanie, aczkolwiek nie można zapomnieć o równie znaczącej dla fabuły postaci Fiony sportretowanej przez Lenorę Crichlow równie przekonująco.
Nicholas Braun w roli Willa ekspresywnie akcentuje cechy osobowości swojego bohatera. Pomimo przynależności do grupy Prestona, podejmuje działania mające na celu wyrównanie rachunków Jonesa oraz własnych – to on dokonuje dywersji za pomocą dynamitu. Posługuje się strzelbą, atrybutem kowboja, a wymierzając sprawiedliwość, w pewnym stopniu staje się protagonistą. Jednakże w produkcji Wipera przewodzi myśl, że „dobrzy ludzie robią złe rzeczy, a źli dobre” i ta mylna etykieta nakazuje liczyć się z tym, że w tej historii żadna postać nie jest jednoznacznie dobra lub wyłącznie zła.
Spośród bohaterów najbardziej tajemniczy pozostaje Thomas. W tej roli wystąpił David Myers Gregory, którego występ koreluje z licznymi (często bezimiennymi) samotnikami, jakich stworzył Clint Eastwood na początku swojej kariery. Thomasa można porównać także z bohaterem „Rio Bravo” Howarda Hawkesa granym przez Deana Martina o jakże znaczącym imieniu Dude – obaj barowi pijaczkowie okazują się sprawnymi rewolwerowcami, choć w przypadku postaci granej przez Myersa Gregory'ego, preferowaną bronią jest strzelba.
Filmową opowieść spaja klamra. Głos z offu, należący do Neelyna, informuje, że przyczynami konfliktów są Bóg, ziemia i ropa. Dla głównego bohatera Siła Wyższa nie była powodem, by chwycił za broń. Walka o ropę również nie należała do Brytyjczyka. To starcie stoczyli ludzie nafciarza oraz Thomasa jako reprezentanci odmiennego kodeksu: złodzieje kontra przedstawiciele porządku prawnego do zajmowanego terenu bogatego w złoża (z punktu widzenia historii aspekt równie dyskusyjny). De facto, dla Jonesa najważniejsza była sama ziemia. Pochówek ukochanej pośrodku lasu uczynił ten skrawek świętym. Neely nie chciał opuścić miejsca ostatecznego spoczynku Fiony.
Efekty zastosowane w epilogu należą do najsłabszego elementu całej realizacji. Przebitki z wcześniejszych wydarzeń niwelują nastrój, jaki Obsern budował przez prolog i rozwinięcie. Kamerzyście wolno zarzucić wykorzystanie slow motion w pierwszym pojedynku Neely'ego z Juniorem jako środek wyrazu odbiegający od wypracowanej stylistyki. W ocenie całokształtu ten rodzaj obrazu można uznać za czynnik składający się na podkreślenie wymowy kina zemsty. Te nieliczne potknięcia rekompensuje muzyka skomponowana przez Alexa Heffesa. Kompozytor wykorzystał utwór „Kiss You All Over” grupy Exile, dzięki czemu ścieżka dźwiękowa zachowuje odpowiedni gatunkowo ton. „Okrutnie brzydcy i źli” wpisuje się do nowego nurtu westernu, obok takich tytułów jak „Aż do piekła” czy „Miasteczko Cut Bank”. Wykorzystując schemat fabularny, twórcy proponują odświeżające gatunek rozwiązania techniczne. Starania całej ekipy zasługują na uznanie.
Wydanie dvd zawiera zwiastun filmu oraz zapowiedzi innych produkcji.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.