Tele-Hity Filmosfery
Katarzyna Piechuta | 2014-02-17Źródło: Filmosfera
Poniedziałek (17.02), CBS Europa, 14:30
Okruchy dnia (1993)
Produkcja: Wielka Brytania, USA
Reżyseria: James Ivory
Obsada: Anthony Hopkins, Emma Thompson, James Fox, Christopher Reeve, Hugh Grant
Opis: Kamerdyner Stevens (Anthony Hopkins) jest szefem służby w posiadłości lorda Darlingtona (James Fox), współpracującego z Chamberlainem i wierzącego w porozumienie z III Rzeszą. Służący całkowicie poświęca się swojej pracy, starając się, by w rezydencji wszystko funkcjonowało idealnie. Zupełnie rezygnuje z życia osobistego, własnych przyjemności i zainteresowań. Skrywa również uczucie, jakim darzy ochmistrzynię, pannę Kenton (Emma Thompson). Po śmierci lorda Darlingtona spadkobiercy sprzedają posiadłość, którą w 1958 roku kupuje amerykański dyplomata Lewis (Christopher Reeve). Udziela on kamerdynerowi krótkiego urlopu. Stevens wyrusza w podróż, by odnaleźć pannę Kenton, która wiele lat temu opuściła posiadłość. W drodze służący rozmyśla o swoim życiu, wspomina wydarzenia sprzed wybuchu drugiej wojny światowej. Stopniowo uświadamia sobie, że zmarnował jedyną szansę na miłość. Ostatecznie przekonuje się o tym, kiedy spotyka dawną ukochaną, która ułożyła sobie życie bez niego.
Rekomendacja Filmosfery: „Okruchy dnia” to jeden z tych filmów, które po prostu należy obejrzeć. Jest to dopracowane w każdym szczególe kompletne dzieło, które zapada w pamięć na długo po jego obejrzeniu. W tym filmie po prostu wszystko „gra”, a co najważniejsze, reżyser zadbał o odpowiednią oprawę dla opowiadanej historii – kostiumy, scenografię, muzykę – wszystko to składa się na niesamowitą atmosferę filmu. Jednak to, co najbardziej zachwyca w „Okruchach dnia”, to gra aktorska Anthony’ego Hopkinsa i Emmy Thompson. Jeżeli lubicie tych słynnych aktorów, koniecznie musicie obejrzeć film, gdyż oboje dają w nim olśniewający popis aktorstwa z najwyższej półki. Samym spojrzeniem potrafią przekazać więcej emocji niż niejeden aktor wygłaszający cały monolog. „Okruchy dnia” przybliżają również realia pracy osób, które służyły w pańskich dworach – jak możemy się dowiedzieć z filmu, nie była ona łatwa, a lojalność i poczucie odpowiedzialności stanowiły niekiedy w zasadzie jedyny sens życia tych osób.
Wtorek (18.02), Ale Kino+, 20:10
Metéora (2012)
Produkcja: Niemcy, Grecja, Francja
Reżyseria: Spiros Stathoulopoulos
Obsada: Theo Alexander, Tamila Koulieva-Karantinaki, Adonis Kapsalis
Opis: W Tesalii w środkowej Grecji, znajdują się dwa klasztory. Wyglądają, jakby były zawieszone między niebem a ziemią... Pod nimi, w dolinie toczy się zwyczajne życie wypełnione pracą i gwarem, stanowiące mocny kontrast w stosunku do ascetycznego, przepełnionego pobożnością i ciszą klasztornego świata. Młody mnich Theodoros i zakonnica Urania postanowili poświęcić życie Bogu i surowym praktykom religijnym. Ale rodzące się między nimi uczucie stawia ich dotychczasowe wybory pod znakiem zapytania. Rozdarci pomiędzy duchowym powołaniem i zwykłymi ludzkimi pragnieniami muszą zdecydować, którą ścieżkę wybrać…
Rekomendacja Filmosfery: To, za co Spirosowi Stathoulopoulosowi należy się pochwała, to z pewnością dokładnie przemyślana koncepcja filmu jako dzieła kompletnego. Wszystkie elementy przyrody przepełnione są niczym nie zmąconym spokojem – niezmienne od lat surowe skały, rozgrzana słońcem ziemia, drzewa nieco uśpione upalną pogodą. Składa się to na spójny obraz korespondujący z surowym klasztornym życiem, które jest tak samo niezmienne i monotonne. W kontraście do tej wizji widzimy, że na dole toczy się gwarne życie wiejskie, co jeszcze bardziej podkreśla przepełnione pobożnością, ascetyczne realia klasztorne. Reżyser konsekwentnie trzyma się swojej koncepcji spokojnej narracji. Niektóre sceny pokazywane są z dokładnością godną dokumentalisty. Obraz może przez to wydawać się chwilami nieco nużący, a niektórym widzom jego artystyczno-awangardowy charakter może wydać się przerostem formy nad treścią. Niemniej można śmiało polecić „Meteorę” osobom szukającym w kinie minimalizmu, które nie zrażą się powolną narracją i surowością obrazu obecną na różnych jego płaszczyznach.
Wtorek (18.02), TV 4, 22:00
Co gryzie Gilberta Grape’a? (1993)
Produkcja: USA
Reżyseria: Lasse Hallström
Obsada: Johnny Depp, Leonardo DiCaprio, Juliette Lewis, Mary Steenburgen
Opis: Gilbert Grape (Johnny Depp) mieszka z otyłą matką, która po samobójstwie męża przestała wychodzić z domu, dwiema siostrami i z niedorozwiniętym bratem Arniem (Leonardo DiCaprio). Pracuje na utrzymanie rodziny i opiekuje się bratem. Często miewa chwile zwątpienia, ale wie, że jest potrzebny swoim bliskim. Czuje się odpowiedzialny za rodzinę. Niespodziewanie w małej mieścinie pojawia się atrakcyjna dziewczyna Becky (Juliette Lewis), która odmienia jego życie.
Rekomendacja Filmosfery: Lasse Hallström posiada niewątpliwy talent do prowadzenia w swoich filmach narracji w sposób subtelny i urzekający zarazem. Sami nie wiemy, kiedy wciągamy się w historię bohaterów i zżywamy się z nimi. Nie inaczej jest w przypadku filmu „Co gryzie Gilberta Grape’a?”. Dramat ten jest niezwykle realistyczny, przez co chwilami może wydawać się nawet nieco dołujący. Z pewnością nie jest to jeden z tych obrazów, których nie pamięta się tydzień po ich obejrzeniu. „Co gryzie Gilberta Grape’a?” to film, który daje do myślenia i nie pozwala tak łatwo o sobie zapomnieć. To, co zawsze wywierało na mnie największe wrażenie w tym obrazie, to gra aktorska Leonardo DiCaprio, wcielającego się w rolę nastolatka z zespołem Downa. Ponoć ludzie wychodzący z kina po obejrzeniu „Co gryzie Gilberta Grape’a?” sądzili, że do filmu zaangażowano chorego chłopca. Trudno chyba o lepsze wyrażenie uznania dla aktora.
Czwartek (20.02), TCM, 18:40
Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra (2001)
Produkcja: USA, Australia
Reżyseria: Steven Soderbergh
Obsada: George Clooney, Brad Pitt, Matt Damon, Andy Garcia, Julia Roberts
Opis: Danny Ocean (George Clooney) to człowiek czynu. Nie minęły jeszcze 24 godziny od chwili warunkowego zwolnienia z więzienia w New Jersey, gdy tymczasem charyzmatyczny złodziej obmyśla już swój kolejny wielki skok. Jak zwykle, przestrzega trzech reguł - nikt nie zostaje ranny, kradnie tylko tym, którzy na to zasługują i działa tak, jakby nie miał nic do stracenia. Mówiąc krótko, Danny planuje najbardziej skomplikowany i wymyślny w historii skok na kasyno. Wybiera zespół 11 specjalistów, wśród nich są: karciany as (Brad Pitt), doskonały kieszonkowiec (Matt Damon) i specjalista od wszelkiego rodzaju wybuchów (Don Cheadle). Razem spróbują ukraść ponad 150 milionów dolarów z trzech kasyn należących do Terry'ego Benedicta (Andy Garcia), eleganckiego, bezwzględnego typa, który - tak się dziwnie składa - jest właśnie z byłą żoną Danny'ego, Tess (Julia Roberts).
Rekomendacja Filmosfery: „Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra” Stevena Soderbergha to remake filmu z 1960 roku w reżyserii Lewisa Milestone’a. Film oferuje nam wartką akcję okraszoną humorem. Jest to komedia kryminalna, której centralny punkt stanowi zawiły plan napadu na bank – trzeba więc uważnie śledzić wydarzenia, by nie pominąć żadnego szczegółu i nie stracić tym samym przyjemności z oglądania filmu. Dwójka głównych bohaterów – w tych rolach George Clooney i Brad Pitt – to bandyci z klasą. Z właściwą sobie nonszalancją podejmują kolejne wyzwania, które mogą się wydawać szaleństwem – ale nie dla nich. Matta Damona widzimy z kolei w roli trochę przestraszonego złodzieja, który dopiero wdraża się w tryb pracy swych nowych znajomych po fachu. „Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra” to dobre kino rozrywkowe. Wszystkie zawiłości składają się w całość, akcja filmu jest wciągająca, a towarzysząca bohaterom adrenalina udziela się także widzowi.
Czwartek (20.02), Ale Kino+, 21:20
Biała wstążka (2009)
Produkcja: Austria, Francja, Niemcy
Reżyseria: Michael Haneke
Obsada: Christian Friedel, Leonie Benesch, Fion Mutert, Ulrich Tukur, Marisa Growaldt
Opis: Na rok przed wybuchem I wojny światowej seria niewyjaśnionych wydarzeń zakłóca spokojne życie jednej z niemieckich wsi. Groźny wypadek, pożar i uprowadzenie dwójki dzieci wstrząsa wiodącymi spokojne życie mieszkańcami. Nauczyciel miejscowej szkoły obserwuje rozwój wydarzeń, aby wkrótce poznać przerażającą prawdę. Mistrzowska narracja genialnego reżysera wprowadza widza w hipnotyczne tempo kolejnych wydarzeń.
Rekomendacja Filmosfery: Filmy Michaela Hanekego nie należą do obrazów łatwych w odbiorze. Reżyser nie podaje interpretacji na talerzu, a jego filmy można odczytywać na wiele sposobów – nic dziwnego więc, że dzieła te zawsze wzbudzają gorące dyskusje w świecie filmowym. Nie inaczej było w przypadku „Białej wstążki”, docenionej i nagrodzonej na licznych festiwalach. Jedni dopatrują się w treści tej produkcji genezy faszyzmu, inni z kolei wskazują na obraz dzieciństwa przedstawiony w filmie, jeszcze inni jako główny wątek wymieniają przenikającą niemiecką kulturę konserwatyzmu hipokryzję. Haneke posiada niewątpliwy talent do wydobywania z opowiadanej historii wielu warstw interpretacyjnych, przez co jego produkcje najlepiej byłoby oglądać po kilka razy, by móc w pełni dostrzec mnogość możliwych wykładni. Haneke zadbał w „Białej wstążce” również o nienaganną formę – ten film hipnotyzuje widza od pierwszych minut. Czarno-biały obraz, surowy w wyrazie a zarazem dopracowany z prawdziwym pietyzmem, fantastycznie wprowadza w klimat niemieckiej wioski z początków XX wieku. „Biała wstążka” to film, który zdecydowanie warto obejrzeć, zwłaszcza, jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Michaela Hanekego. Być może ten obraz będzie stanowić zachętę do sięgnięcia po kolejne produkcje tego niesamowicie utalentowanego reżysera.