logowanie   |   rejestracja
 
Harry Potter and the Half-Blood Prince (2009)
Harry Potter i Książę Półkrwi
Harry Potter and the Half-Blood Prince (2009)
Reżyseria: David Yates
Scenariusz: J.K. Rowling, Steve Kloves
 
Obsada: Daniel Radcliffe ... Harry Potter
Emma Watson ... Hermiona Granger
Rupert Grint ... Ron Weasley
Tom Felton ... Draco Malfoy
Alan Rickman ... Severus Snape
 
Premiera: 2009-07-24 (Polska), 2009-07-15 (Świat)
   
Filmometr: (głosów: 5)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 6)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Potter z love story

Przed premierą najnowszej części przygód młodego czarodzieja zarówno polskie, jak i zagraniczne portale internetowe donosiły o dobrym przyjęciu obrazu przez krytyków, dodając również, że produkcja otrzymała 96.4 procent pozytywnych recenzji. Naszła mnie jednak refleksja, czy nie zmanipulowano opinii widzów tym niesamowitym wynikiem, bowiem jestem skłonny zasilić grupę 3.6% niezadowolonych recenzentów...

Lord Voldemort zaciska swoją złowieszczą pętlę wokół świata Mugoli i czarodziejów, a Hogwart przestaje być – jak dawniej - bezpieczną przystanią. Harry dostrzega, że niebezpieczeństwo może czaić się w zamku, a Dumbledorowi zależy raczej na przygotowaniu go do ostatecznego starcia, które jego zdaniem nastąpi niebawem. Razem usiłują znaleźć broń zdolną skruszyć zapory Voldemorta. Harry coraz bardziej zakochuje się w Ginny... Hermiona przeżywa męki zazdrości, gdy Ron spotyka się z Lavender, lecz zdecydowana jest nie ujawniać uczuć. Gdy romanse kwitną, tylko jeden uczeń pozostaje wyniosły i obojętny. Postanawia wywrzeć swoje niezatarte – choć mroczne – piętno na życiu Akademii. Miłość wisi w powietrzu, lecz za nią czai się dramat, a Hogwart być może już nigdy nie będzie taki, jak przedtem... 

Od kilku lat „kinowy serial” o przygodach Harry'ego Pottera jest nowoczesną i niezwykle wciągającą maszynką do zarabiania niewyobrażalnych pieniędzy. Producenci wiedzą, że film nawet gdyby był słaby, i tak zgromadziłby w kinach masy fanów, niemogących doczekać się nowej odsłony przygód młodego czarodzieja. Przyznam, że sam należałem do potteromaniaków, a książki J.K. Rowling towarzyszą mi niemal od dziecka. Jednak im człowiek starszy, tym mądrzejszy i potrafi chłodno podejść do rozbuchanej kampanii marketingowej oraz trzeźwiej ocenić kolejne filmowe ekranizacje sagi. Do pewnego momentu mogliśmy zauważyć tendencje zwyżkową - „Więzień z Azkabanu” był bardzo wciągający, a klimatem przypominał niezły horror, zaś czwarta część, „Czara ognia”, charakteryzowała się świetnymi efektami specjalnymi oraz wiernym oddaniem książkowego pierwowzoru i szybką akcją. Problem zaczął się w momencie, gdy za kamerą „Zakonu Feniksa” stanął Brytyjczyk, David Yates, twórca bez stylu, który nie potrafił odcisnąć własnego piętna na produkcji. 

„Harry Potter i Książę Półkrwi” nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle filmowej sagi, chyba że wyjątkową naiwnością, ckliwością i do bólu naciąganym wątkiem miłosnym, na którym skupiła się główna oś fabuły. Twórcy zamiast skupić się na tytułowym Księciu Półkrwi, zdecydowali uderzyć w love story, stawiając na piedestale historię rozwijających się uczuć między Harrym a Ginny oraz Hermioną i Ronem. Nie byłoby to irytujące, gdyby nie to, że najnowszej produkcji Yatesa brakuje równowagi. Bardzo zabawne momenty, takie jak sarkastyczne stwierdzenie Harry'ego, że to on jest „wybrańcem”, mieszają się z pruderyjnymi zalotami młodych czarodziejów. Poczucie humoru jest jednym z najlepszych elementów obrazu, dodając mu kolorytu i będąc ciekawym przerywnikiem pomiędzy kolejnymi miłosnymi uniesieniami bohaterów. Mimo że akcja momentami jest szybka i interesująca niczym mocno zużyta tiara przydziału, to twórcy chwilami potrafią nas pozytywnie zaskoczyć. Zapierające dech w piersiach efekty specjalne (szczególnie te podczas wyprawy, by zniszczyć horkuksa czy ataku na Norę), niczym Potter, czarują widza i znacznie rozkręcają akcję. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego reżyser zdecydował się tak skrócić finałową scenę walki śmierciożerców z Zakonem Feniksa na zamku. Najbardziej efektowna i zawrotna scena akcji w książce, została wręcz zmasakrowana, a właśnie w niej twórcy mieli olbrzymią szansę popisać się wyobraźnią i polotem. Odejście od literackiego pierwowzoru jest dość dostrzegalne i stanowi jeden z jego największych mankamentów, widzimy je również w scenie pierwszego spotkania z Dumbledorem czy w potraktowaniu po macoszemu próby odnalezienia tożsamości Księcia Półkrwi.

Produkcja świetnie prezentuje się jednak pod względem strony wizualnej. Zdjęcia mają za zadanie wyeksponować mroczny klimat obrazu, charakteryzując się zimnymi i ciemnymi odcieniami. Jest to celowy zabieg, by skierować film w stronę horroru. Szczególne wrażenie robi moment ataku w jaskini, która mogłaby aspirować do zaprezentowania w niejednym horrorze. Moim zdaniem jest to zdecydowanie najlepsza i najciekawsza scena w całym filmie. Niewiele można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej, która stanowi jedynie tło, nie pozostawiając po sobie żadnego wspomnienia. Drażni nieco zmiana charakterystycznego motywu przewodniego z początku każdego filmu z serii.

Na wysokim poziomie stoi gra aktorska. Pomimo tego, że większość obsady stanowią młodzi aktorzy, to nie odstają oni ani talentem, ani umiejętnościami od Rickman czy Bonham Carter. Radcliffe ciągle czaruje urokiem dziecka, racząc nas również komediowymi wstawkami. Dobrze prezentują się także Emma Watson i Rupert Grint, którzy dobrze czują się w swoich rolach, momentami wychodząc nawet z cienia odtwórcy postaci Harry'ego Pottera. Najmocniejszym punktem obsady jest jednak Helena Bonham Carter, która jako Bellatrix Lestrange wznosi się na wyżyny umiejętności. Potrafi być szalona, przerażająca, zabawna i zła do szpiku kości. Szkoda, że tak krótko na ekranach kin oglądamy Alana Rickmana, tytułowego Księcia Półkrwi, którego rola niestety została znacznie okrojona. Szkoda, jego Snape jest postacią kontrowersyjną, zimną i tajemniczą, przez co każda próba zaszufladkowania go jako tego „dobrego” czy „złego” kończy się niepowodzeniem.

Reasumując, „Harry Potter i Książę Półkrwi” jest filmem nieodpowiednio wyważonym i niekompletnym, w którym dominuje irytujący i źle skrojony wątek miłosny. Pomimo tych wad, nowy obraz o przygodach nastoletniego czarodzieja momentami robi olbrzymie wrażenie, czarując widza polotem. Niestety, tych wspaniałych chwil jest zbyt mało. Pozostaje nadzieja, że wbrew opiniom, magia Pottera nie słabnie...

autor:
Mateusz Michałek
ocena autora:
dodano:
2009-08-13
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [69]
Recenzje
  redakcyjne [3]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [27]
Zdjęcia [76]
Video [10]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  teck
  Maciek Słomczyński
  Przemo
  droo
  Arkadiusz Chorób
  vaultdweller
  Mateusz Michałek
  Michał Ćwikła
  Duster
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2011-08-07
[odsłon: 22839]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera