„Niewierna” to niefortunne polskie tłumaczenie filmu Claire Denis. „Avec amour et acharnement”, które w wolnym przekładzie oznacza „z miłością i zaciętością”, jest ekranizacją powieści Christine Angot „Un tournant de la vie” („Punkt zwrotny w życiu”); jak dotąd nie wydanej po polsku, mimo premiery z niekwestionowaną gwiazdą francuskiego i światowego kina, Juliette Binoche.
Dystrybucja produkcji o takim samym tytule, jak zrealizowana dwie dekady temu realizacja filmowa w reżyserii Adriana Lyne'a z genialną grą aktorską Diane Lane, umniejsza dokonania Francuzki, automatycznie sugerując porównawczą analizę i interpretację dzieła filmowego.
Szczęśliwie dla poszukiwaczy innego klucza odbioru, to nie pierwsze spotkanie na planie reżyserki i aktorki. Denis obsadziła Binoche w podobnej roli podczas kręcenia „Isabelle i mężczyźni”. Kolejna tytulatura nieadekwatna do fabuły wskazuje podjętą tematykę, lecz nie zawiera istoty przekazu, zawartą dopiero w epilogu. Główna bohaterka, zupełnie jak niewierna Sara, uwikłana jest w relacje z mężczyznami, bez możliwości skupienia uwagi na sobie. W najnowszej produkcji twórczyni powraca do tego motywu, lecz poświęca uwagę trójkątowi miłosnemu.
Sara (Binoche) i Jean (Vincent Lindon) wyglądają na szczęśliwe małżeństwo. Ich związek poznajemy skrótowo w muzycznej etiudzie o sielankowym brzmieniu. Tonacja zmienia się gwałtownie, kiedy kobieta natrafia przypadkiem na dawnego partnera i przyjaciela męża, François (Grégoire Colin). Od tej pory emocje narastają, a kompozycja stworzona przez zespół Tindersticks buduje nastrój pełen niepokoju.
Zdjęcia Érica Gautiera skupiają uwagę na detalu. Kadry najczęściej wypełnia wtedy twarz głównych bohaterów. Zwłaszcza emocje Sary odgrywają istotną rolę w przyjęciu punktu widzenia danej postaci. Gwałtowna reakcja kobiety na widok dawnego kochanka powoduje u niej silnie fizyczną reakcję, którą wzmacnia przejmujący monolog, w trakcie którego poznajemy historię skomplikowanych relacji trojga.
Na drugim planie istotna jest relacja Jeana z jego matką, Nelly (Bulle Ogier) i synem, Marcusem (Issa Perica). Mężczyzna unika bezpośredniego kontaktu, babcia informuje ojca o problemach wnuka. Codzienne rozmowy telefoniczne to rutyna, która również ulega zakłóceniu, wskutek pojawienia się François.
Patchworkowa rodzina bohatera stanowi punkt odniesienia do komentarza na temat współczesnej Francji. Kwintesencją tego aspektu jest scena monologu Jeana o arabskich i afrykańskich imigrantach, na dodatek w kontekście koloru skóry jego syna. Ojciec nie rozumie własnego dziecka, choć celnie zauważa, że to okres formowania się charakteru jego latorośli.
Akcja dzieje się w Vitry zamieszkanym przez Nelly i Marcusa oraz Paryżu, gdzie żyją i pracują małżonkowie. Wspomniana jest Martynika, na terenie której życie układa sobie nieobecna matka Marcusa, skupiona na nowej rodzinie. Stolica Francji została przedstawiona jako miejsce zdecydowanie droższe od miejscowości nad Sekwaną, jednak to w Paryżu toczy się kulturowa dyskusja.
Sara pracuje w radiu, gdzie przeprowadza wywiady z reżyserką na temat sytuacji w Libanie oraz czarnoskórym literacie podejmującym temat rasizmu. Binoche jako Isabelle była artystką obracającą się w świecie bankierów, aktorów i twórców. Poprzez ten zabieg Denis wpisuje się w charakter kina francuskiego, któremu bliska jest analiza stanu zastanego, jaką reprezentuje choćby André Bazin.
Twórczyni zdecydowała się uwspółcześnić literacki pierwowzór, który powstał w 2018 roku i uwiecznić czas pandemii. W przypadku więzi, jaka łączy Sarę i François, wyraz oczu aktorów nabiera dodatkowego znaczenia, kiedy ich mimikę skrywają maski. Dla tej pary bohaterów obostrzenia nie stanowią nakazu do ich przestrzegania, dlatego podczas spaceru stanowią kontrast dla pozostałych przechodniów, którzy zastosowali się do przepisów. Ta niefrasobliwość dwojga rzutuje na otoczenie a przede wszystkim Jeana.
Rozdziały produkcji ukazujące kobietę z byłym partnerem cechuje większa intensywność doznań. Żądza ze strony Sary i poczucie własności u François wprowadza ferment, który znajduje upust w kłótniach między bohaterką i oboma bohaterami. Główna postać tego dramatu podąża za swoimi pragnieniami, dokonuje wyboru, jednak płaci wysoką cenę. Równie przejmująca, jak poprzednia, wypowiedź pierwszoplanowej postaci żeńskiej, która na kolanach błaga o wybaczenie, ponieważ zdradziła też samą siebie, to kunszt gry aktorskiej Juliette Binoche.
Aktorka w filmografii Denis ukazuje różne oblicza. Jednak w „Niewiernej”, choć genialna, Francuzka jest częściowo odtwórcza względem wcielenia się w tytułową „Isabelle i mężczyźni”, gdzie gra bardziej zmysłową desperatkę poszukującą miłości na całe życie. Najciekawszą kreację gwiazda zaprezentowała w „High Life” (2018). To zarazem film stylistycznie najmocniej odległy od trylogii zrealizowanej przez duet aktorsko-reżyserski, dzięki czemu najlepszy w subiektywnej ocenie.
Na uznanie zasługuje także Bulle Ogier, która jak Nelly reprezentuje francuską troskę wyrażoną poprzez kuchnię oraz częściowa ekspresja Vincenta Lindona. Drogę, jaką musiał przejść ten bohater, wyrażają ostatnie sceny połączone z napisami końcowymi – cecha charakteryzująca styl reżyserki. Mimo że poznajemy punkt widzenia bohatera tak dobrze zagranego przez Grégoire'a Colina, wydaje się on bardziej zdystansowany niż Sary i Jeana. O ile Isabelle zachowuje nadzieję na szczęśliwe zakończenie u boku mężczyzny, o tyle Sara musi nauczyć się żyć ze sobą bez kontrolującego Jeana ani egoistycznego François, co symbolizuje utracona karta pamięci kontaktów w telefonie.
Trójkąt miłosny w dzisiejszych czasach nie kończy się już wyborem jednego z kochanków; przyjmuje kierunek na „ja”, aby odkryć prawdziwe pragnienia bez kontekstu drugiej osoby. Trudno orzec, czy w dłuższej perspektywie, to właściwa diagnoza społeczna i propozycja rozwoju ze strony reżyserki. Z pewnością „Niewierna” Claire Denis stanowi interesujące spostrzeżenie, warte refleksji i odpowiedniego dyskursu. To także idealna kontra dla losów bohaterów „Niewiernej” Adriana Lyne'a, których wybory doprowadziły do większej tragedii niż poszukiwanie siebie.