logowanie   |   rejestracja
 
The Hundred-Foot Journey (2014)
Podróż na sto stóp
The Hundred-Foot Journey (2014)
Reżyseria: Lasse Hallström
Scenariusz: Steven Knight, Richard C. Morais book
 
Obsada: Rohan Chand ... Młody Hassan Haji
Helen Mirren ... Madame Mallory
Charlotte Lebon ... Marguerite
Manish Dayal ... Hassan Haji
Om Puri ... Papa Kadam
 
Premiera: 2014-08-08 (Polska), 2014-08-07 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Kulinarna uczta dla oczu i uszu [recenzja DVD]

Lasse Hallström, hollywoodzki reżyser szwedzkiego pochodzenia, to mistrz budowania sielankowego klimatu. Wiele jego obrazów ma w sobie urok przyciągający jak magnes, można je oglądać po kilkakroć i zawsze z tą samą przyjemnością. Mam na myśli przede wszystkim wcześniejsze filmy reżysera, jak „Co gryzie Gilberta Grape’a?”, „Wbrew regułom”, „Czekolada”, czy „Kroniki portowe”, później przyszedł bowiem czas na produkcje nieco gorszej jakości i z tego względu nie będę wymieniać ich tytułów. A jak na tym tle wygląda najnowszy film Hallströma, „Podróż na sto stóp”? Okazuje się, że całkiem nieźle.

Fabuła przedstawia się następująco: do małego miasteczka na południu Francji przybywa rodzina emigrantów z Bombaju i otwiera lokal z hinduskim jedzeniem… naprzeciwko renomowanej restauracji uhonorowanej gwiazdką w słynnym Przewodniku Michelina. Cenioną francuską restauracją kieruje arystokratka Madame Malory (Helen Mirren), niekryjąca swojego oburzenia wobec nieproszonych gości, a zarazem nowych konkurentów.

Pewnym niekoniecznie pozytywnym cechom „Podróży na sto stóp” zaprzeczyć się nie da – jak choćby temu, że scenariusz jest mało skomplikowany, postacie nie zawsze przekonujące, a w samej fabule, choć niosącej ze sobą pewien morał, brakuje głębi. Wszystko to sprawia, że film jest jak ładna kolorowa bombka – świecąca z wierzchu i pusta w środku. I pewnie można by zapomnieć o tym filmie zaraz po jego obejrzeniu, gdyby wyreżyserował go ktoś inny. Jednak Hallström niczym król Midas – czego nie dotknie, zamienia w złoto. I tak oto uczynił z „Podróży na sto stóp” uroczą opowieść, w którą z łatwością dajemy się wciągnąć i… chcemy więcej.

Bo kto powiedział, że ładne bajeczki są tylko dla dzieci? A jak już oglądać bajkę, to tylko wyczarowaną przez Lasse Hallströma. Posiada on niewątpliwy talent do tworzenia filmów niezwykle klimatycznych, oddziałujących na wszystkie zmysły widza. W „Podróży na sto stóp” perfekcyjnie udało się reżyserowi połączyć atmosferę małego francuskiego miasteczka z duchem kolorowych, wesołych Indii. Główne postacie dobrze wkomponowują się w ten dualizm realiów – na tle całej obsady błyszczą przede wszystkim Helen Mirren i Om Puri, których bohaterowie z wdziękiem i poczuciem humoru wdają się w kolejne potyczki i rywalizacje, raz po raz wywołując u nas uśmiech na twarzy.

A teraz specjalność szefa kuchni, czyli to, co najlepszego serwuje nam Hallström w swoim filmie: kulinarna uczta dla oczu i uszu oraz prawdziwa pasja do gotowania – oto co stanowi esencję „Podróży na sto stóp”. Choć nasze pozostałe zmysły nie mogą odbierać z ekranu wrażeń, to chwilami możemy prawie poczuć zapach i smak przysmaków francuskiej i hinduskiej kuchni. Jest to zasługą świetnej pracy kamery. Zbliżenia na dorodne warzywa na targu, rozbijane jajka, siekaną pietruszkę, smażony na patelni omlet, pięknie przyozdobione na talerzu dania… wszystkie te ujęcia są tak sugestywne, że momentalnie pobudzają w naszym mózgu ten ośrodek, który krzyczy: „Chcę jeść!”. Piękne kadry przeplatają się ze sobą we właściwym tempie: raz wolnym i leniwym jak delikatne mieszanie składników, innym razem szybkim niczym energiczne ruchy kuchennego noża. Razem tworzą spójną symfonię kolorów, kształtów, zapachów i smaków, która z pewnością urzeknie nie tylko widzów z zacięciem do gotowania.

Podróż na sto stóp” warto obejrzeć ze względu na wizualne piękno tego filmu, atmosferę uroczego miasteczka na południu Francji i wkraczającego w ten francuski świat ducha hinduskiego – rodzinnego, pełnego optymizmu, z własnymi tradycjami kulinarnymi. Przede wszystkim jednak polecam oglądać „Podróż…” w stanach przewlekłego obniżenia poziomu zadowolenia z życia oraz przy uczuciu zmęczenia po długotrwałej pracy. Co istotne, seans należy rozpocząć po posiłku – w przeciwnym wypadku obejrzenie filmu grozi niekontrolowanym napadem głodu i bezrefleksyjnym opróżnieniem lodówki.

Wydanie DVD zachęca do obejrzenia „Podróży na sto stóp” już okładką, równie urokliwą, jak sam film. Obraz Hallströma możemy obejrzeć w wersji oryginalnej, z napisami lub lektorem, a dodatkowo dystrybutor zamieścił na płycie kilka zwiastunów innych produkcji.



Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.

autor:
Kasia Piechuta
ocena autora:
dodano:
2015-02-09
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [5]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [4]
Zdjęcia [56]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  MJ Watson
  vaultdweller
  Radosław Sztaba
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2014-07-31
[odsłon: 8865]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera