Udany debiut filmu "Walkiria", który od pierwszego dnia świąt zarobił 30 mln dolarów, wróży kasowy sukces mimo słabych recenzji - podała w poniedziałek agencja Associated Press.
Przez ostatni weekend superprodukcja przyniosła 21,5 mln dolarów.
"To potwierdza status gwiazdora, jakim cieszył się Tom Cruise" - powiedział Paul Dergarabedian, prezes "Media By Numbers", firmy oceniającej przychody ze sprzedaży biletów kinowych.
Dergarabedian dodał również, że film o nazistach nie cieszyłby się popularnością bez gwiazdorskich walorów Cruise'a i silnej kampanii marketingowej.
Kampania ta, która przedstawiła film o autorze nieudanego zamachu na Hitlera jako thriller historyczny, zdołała częściowo naprawić szkody wyrządzone uprzednio przez recenzentów.
Bohaterem superprodukcji za 90 mln dolarów jest pułkownik Klaus von Stauffenberg, organizator nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera z 20 lipca 1944 roku.
Pierwsze zdjęcia z planu filmowego, ukazujące Toma Cruise'a w niemieckim mundurze stały się przedmiotem internetowych żartów; niemieckie ministerstwo obrony miało też zastrzeżenia do gwiazdora, który jest członkiem i znanym popularyzatorem kościoła scjentologicznego.
Recenzenci skrytykowali grę Cruise'a jako "okropną" ("Fox News") i miażdżącą postać bohatera pod ciężarem gwiazdorstwa (AP). Najłagodniej obszedł się z rolą Cruiza dziennik "New York Times", który podkreślił jednak, że jest on "zbyt współczesny i zbyt amerykański do tej roli".
Dergarabedian podkreśla, że "Walkiria" ma szanse zarobić spore pieniądze ze względu na to, że Tom Cruise wciąż przyciąga dużą publiczność międzynarodową.