logowanie   |   rejestracja
 
Dark Star (1974)
Ciemna gwiazda
Dark Star (1974)
Reżyseria: John Carpenter
Scenariusz: John Carpenter, Dan O'Bannon
 
Obsada: Brian Narelle ... Porucznik Doolittle
Cal Kuniholm ... Boiler
Dre Pahich ... Talby
Dan O'Bannon ... Sierżant Pinback
Adam Beckenbaugh ... Bomba
 
Premiera: 1974 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Zapuszkowane żarty

„Ciemna gwiazda” to  kolejny film Johna Carpentera, w którym brak wielkiego budżetu jest uzupełniony ciekawym pomysłem, umiejętnie tuszującym braki w pozostałych elementach produkcji. Z góry warto zaznaczyć, że mamy tu do czynienia z obrazem z 1974 roku - nie szukajcie orgazmicznych doznań wzrokowych rodem z filmów Baya czy innych efekciarskich magików. Przecież to początki zabaw z efektami specjalnymi. Model statku kosmicznego, którym podróżuje grupa astronautów tak nienaturalnie porusza się w przestrzeni kosmicznej, że pierwsze co przychodzi mi na myśl, to chociażby nasze polskie zabawy z „Panem Kleksem w kosmosie”. Ale nie o to tutaj chodzi. Najważniejszy jest sam dowcip, który został zaszyty w fabule filmu.

W tworzeniu „Ciemnej gwiazdy” paluszki zamoczył ktoś bardzo ważny. Ktoś to kilka lat później napisze scenariusz do kultowego „Obcego” Ridleya Scotta - Dann O’Bannon. Ten Pan razem z Carpenterem postarali się o to, by było zabawnie i z jajem. Wrzucili do metalowego/kartonowego(?) pudła imitującego statek kosmiczny grupkę kosmonautów, którzy podróżując po galaktyce niszczą „niestabilne” planety. Panowie muszą zmierzyć się z różnymi problemami, które choć ze swej natury są czymś poważnym, to przedstawiane w dość śmieszny, wręcz pastiszowy sposób zaczynają bardziej śmieszyć niż zamartwiać widza. I to jest urok tego filmu - dzieła, które żartuje z poważnej konwencji. Obcy, który uciekł z klatki na statku, jest po prostu zwykłą gumową piłką z doczepionymi łapkami. Bomba mająca własną „świadomość” zastanawia się nad sensem swojej misji i własnego istnienia. Panowie słodzą sobie siarczystymi, nieuprzejmymi  tekstami. To taka kolejna misja, nie mająca jakiegoś szczególnego przeznaczenia. Nie ma tu wzniosłych celów, tylko lot i masa tych wszystkich gagów, które dzieją się na pokładzie kosmicznej maszyny.

Troszkę słabiej wypada muzyka, liczyłem na coś weselszego - jedynie początek, którego motywem przewodnim jest kawałek „Benson Arizona” uświadamia widza w jakim tonie będzie film. Później jest tak nijako, bez wyraźniejszego akcentu. Ale jest to tylko taki minusik, o którym się szybko zapomina.

Dzisiaj odbiorca nie uświadczy już podobnych eksperymentów. Technika oraz ogromne budżety są bardzo na rękę współczesnym twórcom. W czasach, gdy Carpenter zaczynał swoją karierę mały nakład pieniędzy był silnym motywatorem do kombinowania, z którego rodziły się ciekawe pomysły i rozwiązania. Długoletni fan sci-fi z pewnością westchnie nad tym filmem i odpłynie gdzieś daleko, daleko wstecz. Współczesny odbiorca z pewnością go sobie odpuści. Wybór należy do Was.
autor:
Bartłomiej Picz
ocena autora:
dodano:
2013-12-17
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [0]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [5]
Zdjęcia [20]
Video
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  vaultdweller
  Duster
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2013-12-17
[odsłon: 2425]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera