logowanie   |   rejestracja
 
Smokin' Aces (2007)
As w rękawie
Smokin' Aces (2007)
Reżyseria: Joe Carnahan
Scenariusz: Joe Carnahan
 
Obsada: Jeremy Piven ... Buddy 'Aces' Israel
Ray Liotta ... Donald Carruthers
Ryan Reynolds ... Richard Messner
Alicia Keys ... Georgia Sykes
Andy Garcia ... Stanley Locke
 
Premiera: 2007-07-05 (Polska), 2007-01-26 (Świat)
   
Filmometr: (głosów: 7)
Odradzam 85% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 10)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
As w rękawie Carnahana

Joe Carnahan obecnie kojarzony jest głównie jako ten, który wskrzesił w zaskakująco dobrym stylu „Drużynę A”. Te osoby, którym spodobał się obraz z 2010 roku, naszpikowany do granic możliwości testosteronem, zjawiskowo szybką akcją, strzelaninami, pościgami, świetną muzyką i nie zawsze grzecznym humorem, koniecznie powinny sięgnąć po wcześniejszy obraz Carnahana, to znaczy „As w rękawie” (2007).

Buddy 'Aces' Israel (Jeremy Piven), sławny magik z Las Vegas oraz niezbyt spektakularny i skuteczny mafioso w jednym, jest osobą scalającą wszystkie wątki filmu. Israel ma zeznawać przeciwko jednemu z bossów mafii, Primo Sparazzie. Po złożeniu zeznań ma zniknąć z powierzchni ziemi i oczu wrogów za sprawą programu ochrony świadków. Jednakże by do tego mogło dojść, dwóch agentów FBI musi zapobiec jego śmierci, co nie jest prostą sprawą, gdyż na Israela poluje światowa czołówka płatnych zabójców.

„As w rękawie” swoją tematyką, ale zwłaszcza formą stylistyczną przypomina filmy dwóch twórców, którzy w latach 90. XX wieku podjęli na nowo temat kina gangsterskiego i sensacyjnego. Carnahan czerpie pełnymi garściami od Quentina Tarantino („Wściekłe Psy”, „Pulp Fiction”) i jeszcze mocniej od Guya Ritchiego („Porachunki”, „Przekręt”, „Rock’n’rolla”, „Revolver”). Na szczęście są to tylko inspiracje, a nie bezrefleksyjna kalka. Dynamiczny, rwany montaż; całkowite porzucenie zasad kina zerowego; zawrotne tempo wielowątkowej historii; niespodziewane zwroty akcji; intertekstulaność; ironia; balansowanie na granicy kiczu; (sur)realistyczna brutalność i przemoc (długa sekwencja strzelaniny w hotelu); inteligentne podszyte humorem dialogi, to wszystko już widzieliśmy wcześniej, ale amerykański reżyser odkrył sposób, aby widz oglądał „Asa w rękawie” z przyjemnością. Historia naprawdę zaciekawia (choć zakończenie dla tych bardziej uważnych jest podane jak na tacy już w połowie filmu) za sprawą świetnie nakreślonych pełnokrwistych i oderwanych od rzeczywistości charakterów. 

Na planie filmu udało się zebrać znakomite nazwiska, więc nie wiemy po zakończeniu obrazu, czy przez ekran przewinęło się więcej kul czy hollywoodzkich gwiazd. Swoje pięć minut mają autoironiczny Ben Affleck, zwariowany i niebezpieczny Chris Pine, milczący Martin Henderson, zaskakujący Jason Bateman czy przekomicznie ucharakteryzowany jeden z zagubionych - Matthew Fox. Dla fanów czarnej muzyki gratką niewątpliwie będzie zobaczenie na ekranie Alicii Keys i Commona. Hołd kinu gangsterskiemu w starym wydaniu reżyser składa poprzez zaangażowanie w projekt Andy’ego Garcii („Ojciec Chrzestny III”) i Raya Liotty („Chłopcy z ferajny”), tym razem jak na (zamierzoną) ironię w rolach agentów FBI. Jednakże w pamięci zostaje dwójka innych aktorów: Jeremy Piven i Ryan Reynolds. Ten pierwszy w roli Buddy’ego 'Acesa' Israela jest genialny. Znakomicie łączy swój talent komediowy – nie bez powodu przez trzy lata z rzędu odbierał nagrodę Emmy za rolę Ariego Golda w serialu „Ekipa”, z potencjałem dramatycznym. Te drugi nie ma dużo do zagrania, ale zakończenie należy do Raynoldsa, a jeśli gra się w jednej z najlepszych scen w całym filmie i się jej nie psuje, to nie można być niezapamiętanym. W tym momencie warto wspomnieć, że Carnahan ma wyczucie do budowania świetnych epizodów. Wcześniej wspomniane zakończenie, improwizowany początek filmu, sekwencja rozważań Israela w łazience czy autoironiczna do granic przyzwoitości scena z udziałem Bena Afflecka i Chrisa Pine’a są perełkami w swoim gatunku. 

Mocnym elementem filmu jest muzyka, za którą odpowiada Clint Mansell - człowiek, który zapisał się już na zawsze w historii muzyki filmowej i kina, tworząc ścieżki dźwiękowe do wszystkich obrazów Darrena Aronofsky’ego. Utwór „Dead Reckoning”, który jest tłem (a może główną zaletą) dla świetnego zakończenia „Asa w rękawie” nieodparcie przypomina główny motyw z kultowego „Requiem dla snu”.

Reasumując, okazuje się, że Joe Carnahan miał asa w rękawie. Pokazał, że można zagrać znów w tę samą grę, ale rozdanie jest inne, co czyni grę ciekawą i wyjątkową. Wszystko zależy od gracza. Carnahan może nie ma tyle pasji, co Tarantino czy fantazji, co Ritchie, ale ma warsztat, który pozwala mu wygrać rozdanie pod tytułem „As w rękawie”.

autor:
Sylwia Nowak
ocena autora:
dodano:
2010-07-14
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [3]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [5]
Zdjęcia [35]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Arkadiusz Chorób
  MovieFreak
  Przemo
  Maciek Słomczyński
  Łukasz Kucharczyk
  G-man
  Duster
  vaultdweller
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2013-11-10
[odsłon: 13710]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera