logowanie   |   rejestracja
 
Mer eller mindre mann (2012)
Mężczyzna prawie idealny
Mer eller mindre mann (2012)
Reżyseria: Martin Lund
Scenariusz: Martin Lund
 
Obsada: Henrik Rafaelsen ... Henrik
Egil Birkeland ... Paul
Kim Eidhagen ... Fredrik
Solvei Grimen Fosse ... Mia
Ina Therese Lerner Grevstad ... Henriette
 
Premiera: 2014-02-21 (Polska), 2012-09-14 (Świat)
   
Filmometr:
Odradzam 50% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
O dojrzewaniu i nie tylko

Wiadomo, że ideały nie istnieją, a prawie robi dużą różnicę, ale, ale... Film Martina Lunda „Mężczyzna prawie idealny” to słodko-gorzka opowieść o wkraczaniu w dorosłość, a bardziej o próbie jej powstrzymania. Ale to także portret współczesnego, zachodniego społeczeństwa dobrobytu, które z twarzą pokerzysty ukrywa swoje prawdziwe oblicze.

Bohater filmu to współczesny Piotruś Pan, 35-letni Henrik znakomicie zagrany przez Henrika Rafaelsena, słusznie nagrodzonego w Karlowych Warach w 2012 roku. Henrik jest rozkosznym dużym dzieckiem i od pierwszych minut filmu nie można go nie lubić- nie, my od razu gotowi jesteśmy go pokochać. Ale potem widzimy jego szamotaninę i to sprawia, że w beztroskim mężczyźnie- dziecku zaczynamy dostrzegać jego cień, z którym ciągle walczy. Henrik ma wspaniałe życie: wspaniałą dziewczynę, wspaniałych przyjaciół, wspaniałą matkę, wspaniały dom i wspaniałą pracę. Ale cena jaką Henrik musi za to wszystko zapłacić jest momentami nie do przebicia. Bo jak tu pogodzić sztywne grono współpracowników z gronem ześwirowanych kumpli, którzy nigdy cię nie opuszczą; słodką dziewczynę- z matką, która jednak zawsze ma słodkie lody i kakałko. Henrik jest rozdarty, a im bardziej jest rozdarty tym bardziej ucieka w dziecięcy świat.

Film Martina Lunda wyreżyserowany jest po mistrzowsku i już odhaczam jego nazwisko jako godne zapamiętania. Kadry opierają się na zbliżeniach i półzbliżeniach co powoduje bardzo bliski kontakt z emocjami bohaterów. Wchodzimy w ich świat bardzo blisko, jesteśmy jakby jego częścią. Aktorzy prowadzeni są znakomicie, reżyser kładzie duży nacisk na aspekt mowy niewerbalnej swoich bohaterów. Bez względu na to, co by mówili bohaterowie i tak jesteśmy w stanie odczytać ich emocje z mimiki. Film równie dobrze mógłby być niemy. Swoją drogą to ma się wrażenie, że aktorzy nie grają, a są po prostu swoimi postaciami. W  filmie wszystko po prostu gra. Jak ma być szybko to jest szybko, jak zabawa to na całego, jak nuda to i my się nudzimy, jak bohater się zastanawia to i my zaczynamy się zastanawiać.
Całość oprawiona jest świetnie zmiksowaną muzyką: Alf Lund Godbolt i Simen Solli Schoch. Jest chill, szybkie kawałki i wolne, imprezowy łomot i ckliwy song, a także spokojna gra na pianinie.

Film ,,Mężczyzna prawie idealny'' bardzo trafnie charakteryzuje pokolenie X. Ludzi bez celu i wspólnego systemu wartości. Nie posiadających wzorców i autorytetów. Jeśli to pokolenie jest takim właśnie pokoleniem Piotrusiów Panów w nieskończoność przedłużających swoją młodość, to może kolejne wyciągną wnioski i będą pokoleniami konserwatywnymi?  Jednak prawda jest też taka, że w filmie nie ma wzorców godnych do naśladowania. Fakt, Henrik jest niedojrzały, ale inni tzw. ,,dorośli'' nie wyróżniają się postawą godną do naśladowania. Ich życie kręci się wokół pracy, nudnych rozmów o pieniądzach, kiepskich, kąśliwych dowcipach opowiadanych podczas służbowego obiadu. Mamy więc z jednej strony świat ludzi, którzy nie chcą dorosnąć, uciekają więc w zabawę i tych drugich, tylko pozornie lepszych, bo choć mają poważny i odpowiedzialny stosunek do życia, to nie wiem czy nie są w tym filmie większymi dziećmi - bo kręcą się wokół zachowania pozorów, a nie faktów. Konwenanse jakim się poddają pozbawiają ich dziecięcej, ale jakże istotnej cechy mówienia w sposób otwarty o tym, co im na prawdę „ leży na wątrobie”. Wolą udawać, że wszystko jest ok, podczas gdy w istocie oszukują nawet samych siebie, mówiąc jedno, a czyniąc drugie dla świętego spokoju. A jednak Henrik uświadamia sobie i nam, że lepsza od punktowania cudzych niedociągnięć jest szczera, otwarta rozmowa, której tak bardzo brakuje we współczesnym świecie. Większość woli uciekać lub chować się za maską pozorów, niż stanąć twarzą w twarz z drugim człowiekiem.

Dawno nie widziałam w kinie tak znakomicie sportretowanej kondycji współczesnego społeczeństwa i to w sposób lekki, bezstronny, nieoskarżycielski. Myślę, że amerykanie nie zrobiliby tego lepiej. Nie dziwi więc, że film został nagrodzony Kryształowym Globem dla najlepszego filmu w Karlowych Warach 2012. Ale, ale żeby nie było za słodko mam mieszane uczucia co do zakończenia. Oczywiście nie zamierzam go zdradzać. Ale z drugiej strony może,  właśnie jest ono adekwatne do całej sytuacji?

Co tu dużo pisać, jak coś jest tak dobre to nie ma sensu się rozwodzić tylko koniecznie zobaczyć na własne oczy. Norweski film „Mężczyzna prawie idealny” jest absolutnie znakomity, a najlepiej charakteryzują go słowa reżysera: „Czasem ciężko jest się obudzić z letargu, w którym trwamy. Myślę, że w wielu zamożnych społeczeństwach są ludzie, którzy zamknęli się w swoich wygodnych kokonach, do czterdziestki wiodąc życie bez sensu i celu. Ja również należę do pokolenia, które odsuwa dorosłość na potem. Tacy jesteśmy i sądzę, że niejeden widz odnajdzie w Henriku samego siebie”.                                                                      
autor:
Ania Szczesiak
ocena autora:
dodano:
2014-02-20
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [4]
Recenzje
  redakcyjne [3]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [9]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  MJ Watson
  Duster
  vaultdweller
  Radosław Sztaba
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2014-02-12
[odsłon: 3533]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera