Po szóstej odsłonie jakiejkolwiek serii trudno oczekiwać wzniosłych doznań. Takie wyjątki można zapewne policzyć na palcach jednej ręki, co dziwić absolutnie nie powinno. „Akademia Policyjna 6: Operacja Chaos” się do nich nie zalicza, ponieważ jest najsłabszą z dotychczasowych odsłon tego komediowego cyklu.
W mieście popłoch sieje złodziejska szajka napadająca na banki i sklepy jubilerskie. Nieuchwytni rabusie są zawsze krok przed policją. Burmistrz powołuje zespół specjalny, którego zadaniem jest wytropienie, a następnie aresztowanie przestępców.
Każda część „Akademii Policyjnej” ma podobną konstrukcję. Cechą charakterystyczną fabuły jest quasi-sensacyjna akcja w końcowych fragmentach, kiedy to bohaterowie rozprawiają się z zuchwałymi rzezimieszkami. W „Operacji Chaos” taka akcja trwa przez cały film. Oczywiście nie oznacza to, że obraz Petera Bonerza można uznać za komedię sensacyjną, gdyż całość jest po prostu zbyt absurdalna. Taka zagrywka sprawia jednak, że szósta odsłona cyklu różni się znacząco od poprzednich.
Różnicą jest także ogólny poziom filmu, który niestety nie jest wysoki. Powiedzenie „co za dużo, to nie zdrowo” pasuje tu jak ulał. Trudno rzecz jasna po „Akademii Policyjnej” spodziewać się rewolucyjnych, odkrywczych pomysłów, lecz w tej części wyraźny jest brak idei na dobrą komedię. Próżno wyszukiwać zapadających w pamięć gagów czy tekstów. Sytuację niespecjalnie nawet ratuje niezawodny dotąd duet Harris-Proctor (G.W. Bailey-Lance Kinsey), który w poprzednich odsłonach wywoływał u widza salwy śmiechu. Tutaj kiepski, pozbawiony ciekawych pomysłów scenariusz nakłada na aktorów ograniczenia, przez co nie są oni w stanie zaprezentować nic świeżego i naprawdę zabawnego. W ostatecznym rozrachunku to jednak wciąż Harris i Proctor dostarczają widzowi największej dawki rozrywki. Strach pomyśleć jak by to wyglądało, gdyby owej dwójki zabrakło w „Operacji Chaos”.
Moja ocena filmu Bonerza byłaby o jeden stopień wyższa, gdyby nie fatalne zakończenie. Pościg bohaterów za przestępcami nie dość, że jest za długi, to jeszcze obfituje w przesadną ilość wyjątkowo absurdalnych i mało śmiesznych scen. Może dla kilkuletnich widzów jest to zabawne, lecz dla nieco starszych już niekoniecznie. W zasadzie jak cała „Operacja Chaos”…