„Czarodziejka Lili, smok i czarodziejska księga” to kolejna w tym roku propozycja na Dzień Dziecka. Po „Disco robaczkach” do kin wchodzi następny nie-hollywoodzki film dla dzieci. „Czarodziejka Lili, smok i czarodziejska księga” jest produkcją niemiecko-włosko-australijsko-hiszpańską. Scenariusz do filmu powstał na podstawie cyklu niemieckiego pisarza Ludgera Jochmanna, którego książki sprzedały się w 10 milionach egzemplarzy. Reżyserii podjął się Stefan Ruzowitzky, autor „Fałszerzy”, za których w 2008 roku otrzymał Oscara. Tym razem reżyser zaprasza widza do świata wyobraźni. Tajemniczy obszar magii i czarów zawsze był bardzo atrakcyjny i interesujący, nie tylko dla najmłodszych. Historie o czarnoksiążnikach, wróżkach i czarodziejkach czy też czarownicach towarzyszą nam od maleńkości. Był Andersen, była „Alicja w Krainie Czarów”, „Arabella”, czy też w ostatnich latach absolutna rekordzistka Joanne Rowling, a teraz czas na Ludgera Jochmanna i ekranizację jego opowieści.
Lili jest bardzo sympatyczną, pełną energii, piegowatą dziewczynką. Czas wolny spędza głównie na kłótniach z młodszym bratem oraz rozmyślaniu o najbardziej przyziemnych sprawach: o wykonaniu projektu do szkoły czy też o przystojnym koledze z klasy. Życie Lili zmieni się z dnia na dzień, kiedy to do jej pokoju wleci tajemnicza księga. Zwyczajna dziewczynka, która nie jest urodzoną czarodziejką, będzie musiała zmierzyć się z własnymi pokusami, ale i przede wszystkim ze złymi mocami.
Film przedstawia klasyczną walkę dobra ze złem. Lili musi obronić świat przed pragnącym władzy Hieronimusem, któremu do osiągnięcia celu brakuje wyłącznie magicznej księgi. Żeby uchronić ludzkość przed zagładą czarnoksiężnika, Lili będzie musiała poprosić o pomoc swoich kolegów. Przesłanie filmu jest jasne i optymistyczne: działając w grupie osiągniesz więcej niż sam. Co więcej, nie lada gratką dla najmłodszych będzie fakt, że to dzieci rządzą w tym filmie. Dorośli są całkowicie zależni od ich działania i to właśnie w rękach dzieci spoczywa ten najpotężniejszy czar. Największą zaletą filmu jest główna bohaterka, a dokładniej odtwórczyni roli tytułowej Lili. Znalezienie tej właściwej dziewczynki zajęło twórcom pół roku. Została wybrana spośród 600 dzieci, ubiegających się o rolę młodej czarodziejki. Jedenastoletnia Alina Freund, pomimo swojego wieku posiadała już doświadczenie w branży filmowej. Dziewczynka jest bardzo naturalna przed kamerą i widać, że czuje się swobodnie wśród świateł i obiektywów. Dzięki temu oraz wrodzonemu urokowi z łatwością zdobywa sympatię widzów. Aktorom biorącym udział w tym przedsięwzięciu towarzyszyły postaci animowane, m.in. tytułowy smok Hektor. W rezultacie powstał film bardzo konwencjonalny, poprawny i przewidywalny, ale i przyjemny, taki familijny. Atrakcyjny na pewno dla tych wszystkich dzieci, które marzą o tym, aby zamienić nieprzychylne im osoby w jakieś zwierzątko. W polskiej wersji językowej udział wzięła m.in. Anna Dereszowska, która wcieliła się w postać matki Lili. Aktorka opowiadając o swojej roli mówiła: „Postać, którą gram ma dwoje dzieci, a oboje mają mnóstwo pomysłów i jednocześnie dużą wyobraźnię. Film pokazuje walkę dobra ze złem, i to, że dzięki przyjaźni, miłości, sile uczuć, udaje się ten zły świat pokonać”.