Film Richarda Eyrego to kolejna, po „Pokucie” Joego Wrighta, adaptacja powieści Iana McEwana. Pisarz jest także autorem scenariusza. Główną rolę zagrała zachwycająca Emma Thompson, a utalentowanej Angielce partnerują znakomity Stanley Tucci i zaangażowany w kreację swojej postaci Fionn Whitehead.
Tytuł produkcji odnosi się do dylematów prawnych i moralnych, z jakimi codziennie mierzy się sędzia Fiona Maye (Thompson). Zapracowana, zaniedbuje męża, Jacka (Tucci). Wykładowca nawiązuje romans, którego nie ukrywa. Rozpad rodziny jest bliski, co w dalszym ciągu nie odrywa Maye od obowiązków. Kolejną sprawą jest przypadek Adama (Whitehead), który odmawia leczenia farmakologicznego z powodu swoich religijnych przekonań. Wyrok, jaki zapadnie, zmienia życie wszystkich bohaterów.
Ekranizacja to kadry skupione na odczuciach postaci. Stan emocjonalny Fiony odzwierciedlają retrospekcje. Autor zdjęć, Andrew Dunn, w symbolicznych i wysublimowanych ujęciach zawarł kwintesencję prozy McEwana. „W imię dziecka” po części wydaje się kameralnym obrazem skupionym na wrażliwym, młodym człowieku; po części to typowe kino brytyjskie, z klasycznym humorem, komentujące społeczność.
Konstruktywnej krytyce zostało poddane środowisko prawnicze. O ile podczas rozpraw widać parytet, o tyle podczas koktajlowych spotkań socjety, Fiona jest jedyną kobietą w towarzystwie. Mężczyźni wokół niej: mąż, który pragnie bliskości, lecz nie radzi sobie z karierą żony; oddany niewolniczo asystent czy zagubiony chłopak, stanowią punkty odniesienia do odczytania głównej postaci kobiecej jako żony, sędziny, bezdzietnej.
U Eyrego nie brak odwołań do klasyki, jak przywoływany wiersz Yeatsa. Zachwyt nad poetą dzielony przez Maye z Adamem stanowi wspólną przestrzeń intelektualną doświadczonej kobiety i wkraczającego w dorosłe życie młodzieńca. Chłopak szybko popada w silne zauroczenie, które w wykonaniu Whiteheada przypomina Wertera. W relacji dwojga nie brak korelacji z epoką romantyzmu.
„W imię dziecka” to liryczny obraz, w którym nie brak angielskiego humoru. Kolejna ekranizacja McEwana stanowi pouczającą opowieść o wartościach. Dzięki doborowej obsadzie, zwłaszcza genialnie zagranej głównej roli, film dostarcza wielu wzruszeń, a także pobudza do refleksji. Produkcja godna polecenia każdemu.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.