Małpi wirus uśmiercił większość ludzi. Niedobitki znalazły schronienie w większych miastach, jedna z takich enklaw znajduje się w San Francisco. Jej ludność próbuje polepszyć swoje warunki poprzez uruchomienie hydroelektrowni, dzięki której w mieście zacząłby płynąć prąd. Niestety fabryka znajduje się na terytorium zamieszkanym przez małpy, o czym szybko dowiaduje się ekspedycja wysłana w głąb lasu w celu przywrócenia zasilania. Ludzie muszą przekonać małpy, że nie pragną wojny, tylko chcą zacząć odbudowywać swoją cywilizację. Niestety nie wszyscy przedstawiciele simia chcą, by homo sapiens znów wkroczyli do ich życia.
W porównaniu do wcześniejszej części - „Genezy planety małp”, w najnowszym filmie serii to właśnie małpy stają się głównymi bohaterami. W poprzednim dziele jedynie Caesar został wysunięty na pierwszy plan, inni przedstawiciele jego gatunku stanowili tło do opowiadanej historii. Tym razem są równie ważni, co ludzcy bohaterowie, o ile nawet nie ważniejsi. Społeczeństwo małp, tak jak i ludzkie, posiada swoje wewnętrzne podziały. Bardzo szybko widz się dowiaduje, iż przedstawiciele simia nie różnią się tak bardzo pod względem zachowania od homo sapiens. Knują, zdradzają, pragną władzy – wszelkie negatywne ludzkie cechy można odnaleźć również wśród tej leśnej społeczności.
Bardzo ciekawy okazuje się kontrast pomiędzy bohaterami – w środowisku ludzi nie istnieje z góry określony i widoczny podział na dobrych i złych. Zapowiedź filmu może wprowadzić widza w błąd, ponieważ rysuje postać graną przez Gary’ego Oldmana jako despotycznego bohatera, który pragnie podbić małpie królestwo. Prawda okazuje się jednak inna. Ludzie, o dziwo nie stanowią w tej części uosobienia wszelkiego zła. Wręcz przeciwnie, to wśród małp pojawia się widoczne rozgraniczenie na pozytywnych i negatywnych bohaterów. Poprzez dążenie niektórych z nich relacje z homo sapiens stają się bardzo napięte.
„Ewolucja planety małp” okazuje się o wiele lepszą produkcją niż jej poprzedniczka. Pokazanie dylematów moralnych przedstawicieli obu gatunku, wyraźne zarysowanie postaci oraz zniszczenie idealistycznej wizji małpiego społeczeństwa powoduje, że film nie okazuje się kinową papką, tylko dziełem godnym poświęcenia mu uwagi. Zestawienie ze sobą dwóch silnych charakterów, Caesara i Koba, unaocznia widzowi, że władza to bardzo silna pokusa.
Najnowsza część serii w ostatecznym rozrachunku okazuje się ciekawą, pełną głębi produkcją, która wypada o niebo lepiej niż jej poprzedniczka. Pokazanie małpiego społeczeństwa, zbudowanie zasad w nim obowiązujących i stworzenie różniących się od siebie bohaterów sprawia, iż widz zaczyna dostrzegać zagrożenie. Ta część to swego rodzaju podwaliny do historii, która niedługo się rozegra – podporządkowania całej planety przez małpy. Czy warto obejrzeć tę produkcję? Zdecydowanie.