Filmy animowane to przede wszystkim kolorowe i radosne produkcje. Jednak z tego kanonu wyrwał nas niedawno obraz zatytułowany „9”, przenoszący widza do postapokaliptycznego świata. To był powiew świeżości w gatunku bajek, w który świetnie wpasowuje się produkcja studia Lionsgate „Terra 3D”. Na pewno nie posiada tak mrocznego klimatu, jak wcześniej wymieniony tytuł, lecz jest równie nieszablonowa.
Fabuła skupia się początkowo na dziwnych, amorficznych istotach, które wiodą spokojne życie na swojej planecie. Nie wiedzą, co to waśnie, wojny czy zbrodnia. Można by rzec, iż żyją w idealnym świecie. W takich właśnie okolicznościach poznajemy Malę, młodą mieszkankę owej społeczności, której ciekawość nie zna granic. To właśnie ona pierwsza zauważa dziwny twór na niebie, zasłaniający słońce. Kiedy wraca do osady, Starsi nakazują wszystkim zostać w swoich domach. Mala jednak buduje lunetę i nocą wykrada się z mieszkania, aby móc obserwować tajemniczy obiekt. Wtedy dochodzi do ataku. Na niczego niespodziewających się mieszkańców, spadają obcy w latających pojazdach i zaczynają ich wyłapywać. W ten sposób zostaje porwany również ojciec Mali. Dzieje się to na jej oczach. Chcąc ratować ojca, Mala próbuje dać się złapać, jednak nic z tego nie wychodzi. Zamiast tego jeden z pojazdów otwiera do niej ogień. Uciekając, prowadzi go w pułapkę i ten się rozbija. Kiedy zbliża się do wraku, jego pilot zaczyna strzelać, ale ranny i osłabiony za chwilę traci przytomność. W tym momencie dowiadujemy się, że najeźdźcami są ludzie, którzy najpierw wyczerpali zasoby Ziemi, a potem w trakcie wojny zniszczyli również kolonie na Marsie i Wenus. Ocaleni, nie mając innego wyjścia, postanowili dotrzeć do najbliższej, nadającej się do zamieszkania planety, którą nazwali Terra. Dziwi jedynie sposób, w jaki postanowili osiągnąć swój cel. Zamiast usiąść do pokojowych rozmów z tubylcami, od razu ich atakują. Wróćmy jednak do Mali, która ratuje życie rozbitka, porucznika Jamesa Stantona. Ten początkowo jest przestraszony i reaguje dosyć nerwowo na zaistniałą sytuację, ale z czasem zaprzyjaźnia się z Malą i postanawia pomóc. Niestety wojna staje się nieuchronna i nikt nie może wiedzieć, jak się zakończy. A przyjaciele staną naprzeciw siebie po dwóch stronach konfliktu.
„Terra 3D” pokazuje nam przede wszystkim, jakie są skutki rządów totalitarnych. Kiedy wszyscy ślepo podporządkowują się jednostce, nawet jeśli się z nią nie zgadzają. Chciwość i żądza władzy, tego ludziom nigdy nie brakowało. A napędzani strachem i wolą przetrwania zawsze byli gotowi na wszystko. Nieważne, czy było to moralne, czy nie. Film ten uczy nas, aby zawsze robić to, co uważa się za dobre, że życie należy szanować i cenić, a nie prowadzić do jego unicestwienia. Nawet, jeśli za wszystko przyjdzie zapłacić wysoką cenę i poświęcić się. Niektórzy rodzice być może uznają, że to nie jest film dla ich pociech, nic bardziej mylnego. Porusza on ważne problemy w bardzo prosty i przystępny sposób. Wasze dzieci mogą z tej bajki wynieść coś naprawdę istotnego i nauczyć się tolerancji, której tak bardzo brakuje w dzisiejszym świecie. Pozwólcie dostrzec im różnice między dobrem a złem.
Zostawiając już za sobą fabułę i przekaz, jaki niesie, należy zwrócić jeszcze uwagę na przepiękne animacje. Grafikom udało się stworzyć naprawdę wyjątkowy świat. A dokładając do tego pełną głębi muzykę, skomponowaną przez Abla Korzeniowskiego, dostajemy dzieło niemalże idealne. Ciekawą, pouczającą i ładnie oprawioną historię, na którą bez cienia skrupułów możemy wybrać się wraz z dziećmi.