Debiutujący jako reżyser Kheiron, francuski komik irańskiego pochodzenia, ukazuje historię swojej rodziny, a przede wszystkim ojca – Hibata Tabiba. Pomimo dramatycznej tematyki, która dominuje w tej opowieści, jest ona pełna ciepła i humoru, niezwykła.
Film zaczyna się od ukazania głównego bohatera jako kilkuletniego chłopca na tle jego rodziny. Akcja zawiązuje się na przełomie lat 70. I 80. i toczy w latach późniejszych w Iranie, a następnie we Francji. Hibat, jako młodzieniec walczący o ideały wolności, angażuje się w działalność polityczną wymierzoną przeciwko dyktatorowi szachowi Mohammadowi Rezie Pahlawiemu. Trafia na kilka lat do więzienia. Po wyjściu na wolność poznaje miłość swojego życia – Fereshteh, którą poślubia. W wyniku irańskiej rewolucji islamskiej szach zostaje obalony przez zwolenników ajatollaha Chomeiniego. Jedna dyktatura zostaje zastąpiona przez drugą, gorszą. W obliczu niebezpieczeństwa i groźby ponownego uwięzienia Hibat wraz z żoną i maleńkim synkiem decyduje się na ucieczkę z Iranu. Udają się początkowo do Turcji, później osiadają we Francji w dystrykcie Seine-Saint-Denis, gdzie asymilują się z lokalną, wielokulturową społecznością.
Dramatyczne perypetie głównego bohatera przedstawione zostały na tle wydarzeń historycznych. Pokazany został Iran w konkretnych ramach czasowych. W kadrach widać dużą dbałość o detale. Scenografia i kostiumy zmieniają się wraz ze zmianą reżimów. Poznajemy ten kraj nie tylko przez pryzmat jego trudnej historii, ale również poprzez pejzaże, widoki miejskie, muzykę, obyczajowość, a przede wszystkim za sprawą niezwykłych ludzi. Zadziwiają swą siłą irańskie kobiety, wywierające pozytywny wpływ na mężczyzn. Główny bohater, zapalony opozycjonista i bojownik o wolność jest pod pantoflem swojej żony. Patrolujące granice kobiety w czadorach i z karabinami budzą zaś postrach.
„Wszyscy albo nikt” to film tragikomiczny. Kheiron poważne, tragiczne wydarzenia przeplata zabawnymi wstawkami, często o ironicznym, groteskowym charakterze. Wyjątkowo prześmiewczo ukazuje postać szacha. Bezbłędnie obnaża mechanizmy zmiany reżimów. Trudne, smutne wątki w ciągu kilku sekund ożywia wesołymi chwytami, które utwierdzają widza w przekonaniu, że Kheiron to dużego formatu gwiazda stand-upu. Wyławianie absurdów, humor słowny i sytuacyjny przychodzi mu bez trudu. Wątki dramatyczne i komiczne uzupełniają elementy sensacyjne. Całość jest więc świetną mieszanką, z jednej strony poważną, skłaniającą do refleksji, z drugiej emanującą dobrą energią i wywołującą uśmiech na twarzy.
Film niesie pozytywne przesłanie, że nawet w najgorszej sytuacji nie należy się poddawać. Warto mieć marzenia i cele, bo to one dodają człowiekowi siły, a życiu blasku. Wielkim oparciem dla każdego jest rodzina lub szersza wspólnota, która motywuje do działania i dla której warto żyć.
Kheiron zagrał w filmie swego ojca. Hibat Tabib został prawnikiem, socjologiem, europejskim ekspertem ds. przemocy i mediacji. W jednej z ostatnich scen Hibat informuje swego syna gwiazdora, że otrzymał Legię Honorową. To doskonała pointa tej historii.
Film zdobył nagrodę specjalną jury na MFF w Tokio w 2015 r.