„Czynnik PSI” to jeden z lepszych seriali opowiadających o zjawiskach, których nie da się racjonalnie wyjaśnić. „Hemlock Grove” pokazuje z kolei inne oblicze relacji wampirów i wilkołaków oraz skupia się na ukazaniu problemów tych istot. To wszystko otacza ciężki klimat nostalgii. „Cube” to film, który w pokręcony, ale wciągający sposób przedstawia ludzkie zachowania w momencie, kiedy ich życia są zagrożone. Co mają wspólnego ze sobą te trzy produkcje? Każda z nich wnosi coś nowego, pokazuje pewne sprawy z innej perspektywy. A wszystko dzięki pomysłowości reżysera produkcji pt. „Istnienie” - Vincenzo Natali.
Lisa utknęła w pętli czasu – codziennie przeżywa ten sam dzień: wstaje, je śniadanie, robi pranie, spożywa obiad, kłóci się z rodzicami i ogląda z nimi wieczorem film. Bohaterka wie, że dzieje się coś złego, jednak nie jest w stanie zmienić biegu wydarzeń i poddaje się. Do czasu aż pewnego dnia niektóre z elementów zaczynają się zmieniać, a ona doznaje swego rodzaju wizji – widzi obrazy z życia zupełnie innej osoby. Lisa postanawia dowiedzieć się, co stało się z nią i jej rodziną, oraz kim jest tajemnicza dziewczyna z jej wizji.
„Istnienie” to horror pełny nieoczekiwanych zwrotów akcji. Widz powoli dowiaduje się, co stało się Lisie i jej bliskim, i kto odpowiada za chaos panujący w życiu bohaterki. Mamy nawiedzony dom, tajemnice, którą trzeba wyjaśnić i lalkarza pociągającego za sznurki. Motyw deja vu potęguje napięcie, sprawia, że widz ma ochotę dowiedzieć się, dlaczego wydarzenia się powtarzają.
Odpowiedni klimat to połowa sukcesu, dobrze opowiedziana i przedstawiona historia to kolejny krok ku stworzeniu dobrego filmu grozy. „Istnienie” nie należy do najlepszych (czytaj: najstraszniejszych) horrorów, jakie widziałam, jednak jest w nim coś interesującego. Główna bohaterka nie okazuje się przysłowiową dziewczyną w tarapatach. Sama próbuje rozwiązać zagadkę i pomóc rodzinie. Kiedy dowiaduje się prawdy, nie traci nadziei. Co więcej, wtedy jeszcze bardziej pragnie pokonać zło, które sprawiło, że jej spokojne życie zamieniło się w koszmar.
Niektóre elementy pojawiające się w tym filmie – nawiedzony dom, ojciec, który zaczyna zachowywać się agresywnie – to znane schematy występujące w wielu filmach grozy („Amityville”, „Lśnienie” czy „Naznaczony”). Jednak mimo tego, ta produkcja różni się od innych jej podobnych. Historia rozwija się w zupełnie innym kierunku, czasami może za bardzo chaotycznie, jednak na pewno nie niespójnie.
Na uwagę zasługuje Abigail Breslin – znana z takich dzieł jak „Zombieland”, „Sylwester w Nowym Jorku” czy „Sierpień w hrabstwie Osage” – pokazała swoje możliwości. Dziewczyna ma duży potencjał, a jej postać nie wpisuje się w schematy znane z filmów grozy. Mimo że się boi, walczy ze swoimi lękami, stara się rozwikłać sytuację i wydostać się z koszmaru, w jakim tkwi.
„Istnienie” to na pewno horror, na który powinno się zwrócić uwagę. Wnosi coś nowego do kina tego gatunku i niewątpliwie zaznacza się w świecie filmów grozy. Każdy miłośnik produkcji z dreszczykiem powinien obejrzeć to dzieło i przekonać się, że horror potrafi jeszcze zaskoczyć. Mnie osobiście produkcja się spodobała, dzięki klimatowi, historii i drogi, jaką obrano, oraz grze Abigail.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Kinem Świat - dystrybutorem filmu na DVD.