Mroczne i paranormalne zjawiska oraz wróżby i przepowiednie, to tematy, które zawsze są na topie, zwłaszcza kiedy mówimy o młodzieży. Nic tak nie interesuje ludzi, jak wizje tego, co nas może spotkać. A może bardziej przeraża nas ta niewiedza i niepewność względem przyszłości? To właśnie sprawia, że tak często poszukujemy sposobów, które będą w stanie przewidzieć nasze losy, odpowiedzieć na pytanie "Jakie jest moje przeznaczenie?". Dlatego uciekamy się do horoskopów, idziemy do wróżek itp… Film w reżyserii Spensera Cohena oraz Anny Halberg skupia się właśnie na grupce młodych przyjaciół, którzy postanawiają skorzystać z takiej wróżby, by poznać swoje losy.
Pierwotnie twórcy planowali zatytułować film "Horrorscope", co bardziej nawiązuje do książki z 1992 roku Nicholasa Adamsa o tym samym tytule. Horror ma być adaptacją tej powieści, jednak możemy tutaj dostrzec wiele znaczących różnic, głównie ze względu na oś czasu. Obydwoje reżyserzy zdecydowali się na urozmaicenie filmu, by lepiej dostosować go do współczesnej widowni. Główną bohaterką w powieści oryginalnie była Robyn, która pisała horoskop do szkolnej gazetki. W filmie to Haley (Harriet Slater) odgrywa jej rolę, czytając horoskopy z kart tarota. Nie pojawiły się też postacie takie jak: Debi, Dana, i Natalie, co sprawia, że fabuła mocno odbiega od pierwowzoru literackiego. Dostajemy za to lekko uwspółcześnionych bohaterów. Niektórzy występowali w książce i filmie, a inni są inwencją twórczą reżyserów.
Fabuła kinowej adaptacji skupia się na siódemce studentów, którzy wyjechali do wynajętego, starego domu, położonego na obrzeżach miasta, aby świętować urodziny swojej przyjaciółki Elise. Blask ogniska, alkohol i przyjemna atmosfera towarzysząca grupie to chwilowe szczęście, gdyż jeszcze nie wiedzą, że część z nich widzi się w pełnym składzie po raz ostatni. W tym domu odnajdują czarne, drewniane pudełko z kręgiem zodiaków, w którym znajduje się stara talia, ręcznie malowanych kart tarota. Okazuje się, że Haley potrafi czytać z kart i wróżyć przyszłość i choć wie, że używanie cudzej talii przynosi pecha, uproszona przez przyjaciół decyduje się wyczytać z kart ich horoskopy. Pośrodku kręgu dwunastu, wyłożonych na stół kart, z których każda reprezentuje znaki zodiaku, dziewczyna wykłada trzynastą kartę, które mają być przeznaczeniem, a bardziej przestrogą dla każdego z jej przyjaciół.
Reżyserzy wprowadzili kilka nowych scen, aby wzmocnić atmosferę grozy i zapewnić wizualne efekty, które nie były obecne w książce. Zacznijmy od tego, że sceny z czytania tarota, nie pojawiały się w powieści Nicholasa Adamsa, gdzie wróżby były znacznie prostsze, sprowadzające się głównie do czytania horoskopu, a fabuła obraca się wokół wpływu, jaki te horoskopy mają na życie uczniów, prowadząc do tragicznych wydarzeń, w tym śmierci jednej z dziewczyn z ich klasy. Spenser Cohen oraz Anna Halberg postanowili urozmaić swoje dzieło, dodając do fabuły nadprzyrodzone postacie, inspirowane postaciami z kart, które Haley wylosowała dla swoich przyjaciół. Pojawiły się zatem potwory takie jak: Wisielec, Gupiec, Magik oraz wróżbiarka, która była, można by rzec, głównym antagonistą w filmie. Okazuje się bowiem, że za życia wyczytywała pewnemu hrabiemu horoskopy z kart tarota. Mężczyzna często korzystał z jej umiejętności, lecz gdy ta przewidziała, że jego małżonka umrze wraz z jego potomkiem przy porodzie, wściekł się przeokrutnie. Gdy wizja ta się ziściła w odwecie postanowił zabić córkę kobiety, a ta w rozpaczy dokonała rytuału, w którym związała swoją duszę z talią kart, mszcząc się na tych, którym stawiano z nich horoskop. Te zmiany znacząco różnią się od oryginalnej fabuły książki, gdzie nie było takiego nadprzyrodzonego wątku. W powieści kluczowym elementem jest wpływ horoskopów na codzienne życie uczniów i wynikające z tego dramatyczne wydarzenia, podczas gdy film wprowadza horrorowe i nadprzyrodzone elementy, takie jak ożywione karty tarota i ich mordercze działania.
Aktorzy i reżyserzy wypowiadali się pozytywnie o pracy nad filmem. Harriet Slater znana także z filmu "Pennyworth", podkreślała, że rola Haley była dla niej wyzwaniem, ponieważ wymagała zgłębiania tematyki tarota i astrologii. Aktorzy, co ciekawe, uczestniczyli w sesjach z ekspertami od tarota i astrologii, które zapamiętali jako wyjątkowo trafne. Z kolei Jacob Batalon, najbardziej uznany za rolę Neda w filmie "Spiderman", podkreślał, że przygotowania obejmowały intensywne treningi fizyczne oraz pracę nad reakcjami na efekty specjalne, które były kluczowym elementem, by realistycznie przedstawić emocje granych przez nich postaci. Reżyser Spenser Cohen, wyraził zaś satysfakcję z możliwości połączenia elementów klasycznego horroru z mistyką i nadprzyrodzonymi motywami, co nadało filmowi unikalny charakter.
Mimo wszystko opinie o tej ekranizacji były bardzo mieszane. Adaptacje filmowe książek, muszą się mierzyć z fanami oryginalnej powieści. W tym przypadku nie mogło być inaczej, a ci skrytykowali film za odejście od oryginalnej fabuły i postaci, podkreślając, że brak kluczowych bohaterów z książki wpłynął negatywnie na całokształt i odbiór. Film wprowadził nowe elementy i zmienił główny wątek, co nie spotkało się z aprobatą miłośników powieści. Doceniono jednak nowoczesne podejście do historii oraz wizualne przedstawienie wydarzeń.
