Wspólne dzieło uznanych specjalistów od animacji nawiązuje do pradawnej legendy o człowieku z lasu, znanym w różnych kręgach kulturowych pod różnymi nazwami. Ben Stassen i Jeremy Degruson postanowili nakręcić film o Wielkiej Stopie – człowieku z puszczy, posiadającym nadprzyrodzoną moc.
Głównym bohaterem tej opowieści jest jednak pewien zwyczajny z pozoru nastolatek. Ten wybór to strzał w dziesiątkę. Film skierowany jest nie tylko do najmłodszych, zainteresuje z pewnością trochę starszych widzów, w tym właśnie nastolatków. Adam jest typowym przedstawicielem tej grupy wiekowej. Trudno mu zaakceptować fakt, że robi się coraz bardziej zarośnięty i rosną mu szybko stopy. Przez to jest trochę nieśmiały. Na domiar złego w szkole dotyka go przemoc ze strony szkolnych łobuzów. W domu wychowuje go samotnie matka, która utrzymuje go w przekonaniu, że jego ojciec nie żyje. Pewnego dnia chłopak odkrywa rodzinny sekret. Postanawia wyruszyć w drogę, by odnaleźć dawno zaginionego tatę. Okazuje się, że ten jest potomkiem legendarnego człowieka z lasu i dawno temu schronił się w puszczy. Wkrótce Adam dotrze do ojca i odkryje w sobie podobne do niego supermoce. Będzie musiał wraz z ojcem podjąć walkę ze złem, które przybrało tym razem postać pewnego koncernu prowadzącego badania nad włosami.
Film ma spójną fabułę, w której jest miejsce i na tajemnice i na codzienne troski i na wielką przygodę. Akcja fajnie się rozkręca i ma dobre tempo. Sam pomysł na perypetie pary bohaterów nie jest szczególnie nowatorski. Szaleństwa w lesie, przyjaźń ze zwierzętami i porozumiewanie się z nimi – to już było nie raz. Natomiast postaci są bardzo barwne i dość oryginalne. Dużą sympatię wzbudzają ojciec Adama, który ma dobrotliwe spojrzenie, wspaniały zarost i dżinsy oraz jego inteligentny syn o bujnej czuprynie. Adam ma przecież te same geny co tata, a są one niezwykłe i przede wszystkim dobre. Oprócz nich łączy ich jeszcze silna więź.
Dużo w tym filmie humoru. Są zabawne sytuacje, śmieszne dialogi i takież postaci, wśród których przoduje niedźwiedź Bury. Duet szalony naukowiec i jego student również dostarczają sporo rozrywki. Sama końcówka ukazująca kres zmagań Adama ze szkolnymi prześladowcami to dopiero ubaw.
Animacja jest wizualnie ciekawa, ma ładną, barwną grafikę, która podkreśla przygodowy charakter filmu.
Sama historia, mimo że nie prosta, ma swoje słabe strony. Należą do nich wspomniane wcześniej ograne motywy i naiwne, mało wiarygodne punkty zwrotne, jak choćby ten z niezwykle bezproblemowym odnalezieniem przez chłopca ojca.
Całość jednak warta obejrzenia, najlepiej w rodzinnym gronie.