Przez lata był mistrzem drugiego planu i specjalistą od lekkich i przyjemnych komedii. Od dłuższego czasu próbuje przebić się do czołówki Hollywood i trzeba przyznać, że wychodzi mu to znakomicie. Pomiędzy występami w niskobudżetowych produkcjach, za które zbiera coraz więcej pochwał, ma czas, aby zamienić się w superbohatera w blockbusterze. W tym tygodniu prezentujemy sylwetkę Marka Ruffalo, który konsekwentnie pnie się na szczyt popularności.
Mark Ruffalo urodził się w niewielkim miasteczku w stanie Wisconsin. Jest dzieckiem włoskich imigrantów. Jego ojciec był malarzem budowlanym, a matka fryzjerką. Mark dorastał w miejscowości Virginia Beach, gdzie przez długi czas pracował jego tata. Po skończeniu liceum jego rodzina przeniosła się do San Diego. Z kolei Mark postanowił osiąść w Los Angeles i tam rozpocząć studia aktorskie w Stella Adler Conservatory, a także założyć z przyjaciółmi Orpheus Theatre Company.
Ruffalo przez bardzo długi czas nie mógł wybić się w Hollywood. Grywał przede wszystkim role drugo- i trzecioplanowe. Pojawiał się na wielkim ekranie, a także próbował swoich sił w telewizji. Większość lat 90. ubiegłego wieku spędził na chodzeniu od castingu do castingu. Jednak nie stracił wiary w swoje umiejętności, a upór się opłacił. Przełom w jego karierze nastąpił w 2000 roku, gdy dostał główną rolę w dramacie "Możesz na mnie liczyć". Ruffalo wcielił się w Terry'go, który w dzieciństwie stracił oboje rodziców. Pod adresem początkującego aktora posypały się nagrody i pochwały, a drzwi do kariery stanęły otworem.
Kolejne lata spędzone w Hollywood, przyniosły Markowi głównie role w komediach romantycznych i melodramatach. W swoim dorobku ma takie filmy jak: "Dziś 13, jutro 30", "Jak w niebie" oraz "Z ust do ust". Dzięki tym występom ugruntował swoją pozycję w mieście aniołów. Od tej pory zaczął grywać w znacznie ambitniejszych produkcjach. W 2007 roku miał okazję pracować z Davidem Fincherem na planie filmu "Zodiak". Następnie pojawił się w "Mieście ślepców" i "Co cię nie zabije".
Rok 2010 należy do wyjątkowo udanych w karierze Ruffalo. Aktor zagrał w "Wyspie tajemnic" Martina Scorsese, a także w komediodramacie "Wszystko w porządku", w którym na planie ponownie spotkał się z Julianne Moore. Za rolę Paula otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara dla "najlepszego aktora drugoplanowego". Niestety przegrał z Christianem Balem, który otrzymał wyróżnienie za film "Fighter". Mimo przegranej Ruffalo przebił się do czołówki Hollywood. Aktor grywa coraz częściej i w coraz bardziej zróżnicowanych produkcjach.
W 2012 roku zaskoczył wszystkich i przyjął rolę Bruce'a Bannera, znanego również jako Hulk, i zagrał w jednym z najbardziej kasowych filmów wszech czasów - "Avengers". Fani serii zgodnie przyznali, że Ruffalo idealnie nadaje się do tej roli, i czym prędzej powinien otrzymać własny film. Podobno Marvel również jest zadowolony z kreacji Ruffalo, a rozmowy w sprawie solowego filmu już się rozpoczęły.
Mimo międzynarodowego sukcesu, Ruffalo nie zapomniał o mniejszych produkcjach. Aktor już niedługo na ekranach polskich kin pojawi się w komedii "Zacznijmy od nowa". A na HBO można podziwiać jego talent w produkcji "Odruch serca", w której zagrał walczącego z HIV Neda Weeksa. Oglądając popis umiejętności Ruffalo, można przypuszczać, że za ten film posypią się pod jego adresem kolejne nominacje, a może również nagrody.
