logowanie   |   rejestracja
 
Hart's War (2002)
Wojna Harta
Hart's War (2002)
Reżyseria: Gregory Hoblit
Scenariusz: John Katzenbach, Billy Ray
 
Obsada: Bruce Willis ... Pułkownik William McNamara
Colin Farrell ... Porucznik Tommy Hart
Terrence Howard ... Porucznik Lincoln Scott
Cole Hauser ... Bedford
Marcel Iures ... Pułkownik Werner Visser
 
Premiera: 2002-05-03 (Polska), 2002-02-15 (Świat)
czerwiec 2002 (MFF w Szanghaju)
   
Filmometr: (głosów: 1)
Odradzam 0% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Pozycja zupełnie nieobowiązkowa

II wojna światowa jest tematem chętnie podejmowanym przez filmowych twórców. Gregory Hoblit w swoim obrazie postanowił ukazać perypetie amerykańskich jeńców, którzy znaleźli się w niemieckiej niewoli. Reżyser poradził sobie całkiem nieźle… ale tylko do czasu.

Porucznik Thomas Hart (Colin Farrell) trafia do niemieckiego obozu dla jeńców wojennych. Wydawać by się mogło, że wojna się dla niego skończyła. Jednak wraz z przybyciem do obozu dwóch czarnoskórych oficerów, Hart będzie musiał stoczyć kolejną bitwę – o prawdę, o godność, o honor.

Pomysł umieszczenia akcji filmu nie na linii frontu, a na terenie obozu jenieckiego – choć w żadnym wypadku nowatorski – bardzo przypadł mi do gustu. Dzięki temu widz ma możliwość spojrzenia na konflikt zbrojny od nieco innej strony. Oczywiste jest, że nie należy oczekiwać zapierających dech scen szturmowania terenów nieprzyjaciela, efektownych wybuchów itp. W przypadku takiego filmu jak „Wojna Harta” środek ciężkości powinien być przesunięty na bohaterów – na ich wyraźnie nakreślone charaktery, na wyszczególnioną psychologię postaci. Udało się to połowicznie, bowiem to, co wcześniej prezentowali sobą bohaterowie, poszło w zapomnienie dzięki słabemu, typowo amerykańskiemu zakończeniu. W ten sposób to, co od początku powinno być białe, w finale takim się stało, zaś to, co miało być czarne, przybrało właśnie taki odcień. Szkoda, bo istniała szansa na całkiem nieszablonowe rozwiązanie…
 
Rozczarował mnie także scenariusz „Wojny Harta”. Nie ukrywam, że wolałbym, aby film w całości koncentrował się na zmaganiach jeńców z niewolą, tym, jak radzą sobie z codziennością, z wzajemnymi konfliktami, czy nie próbują buntu i ucieczki. Teoretycznie wszystko to w obrazie Gregory’ego Hoblita jest, ale zostało zepchnięte na dalszy plan poprzez quasi-proces sądowy porucznika Lincolna Scotta (Terrence Howard) – czarnoskórego oficera podejrzanego o zabójstwo współwięźnia. Nie wnikam w prawdę historyczną, w to, czy tego typu obozowe procesy faktycznie miały miejsce, jednakże ten przedstawiony w „Wojnie Harta” przybrał formę groteski. W moim odczuciu sceny przesłuchań hitlerowców (z komendantem obozu na czele!) przez amerykańskich jeńców bardziej pasowałyby do jednego z odcinków „’Allo ‘Allo!” niż do dramatu wojennego.

Na szczęście film Hoblita zawiera także plusy, choćby w postaci aktorstwa czy zdjęć (utrzymane w szaro-niebieskiej kolorystyce podkreślają zimową aurę, w jakiej rozgrywają się wydarzenia). Kreacje głównych bohaterów są udane: Colin Farrell pokazuje, że pomimo słodkiego wyglądu jest utalentowanym aktorem; Bruce Willis jest jak zwykle twardy i odważny (co poniektórym widzom może się już odbijać czkawką – mnie nie). Na największe pochwały moim zdaniem zasłużył jednak Marcel Iures jako Wilhelm Visser, dowódca nazistów. Jego postać nie jest jednowymiarowa, wraz z rozwojem sytuacji budzi mieszane uczucia. Do tego dochodzi aparycja idealnie pasująca do hitlerowskiego oficera.

W stosunku do „Wojny Harta” nie miałem wygórowanych wymagań, jednak film i tak ich nie spełnił. Jak wspomniałem we wstępie, ciekawie było tylko do czasu, w tym przypadku do rozpoczęcia nieszczęsnego procesu. Wówczas reżyser nie był w stanie uchronić się przed sztampowymi rozwiązaniami, nacechowanymi dużą dawką patosu i nadęcia. A już na pewno całkowicie zbędne było wymierzenie tym filmem delikatnego kuksańca Rosjanom (nieważne, że w zawoalowanej formie). Nie uważam zatem, by obraz Gregory’ego Hoblita był wart polecenia, tym bardziej, że wojennych produkcji jest co niemiara. Chyba że ktoś chce nadrobić brak, jakim jest obejrzenie filmu, w którym nie występuje ani jedna kobieta. Wtedy nie ma się nad czym zastanawiać…

autor:
Łukasz Kucharczyk
ocena autora:
dodano:
2009-06-02
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [0]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [5]
Zdjęcia [11]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  benefis
  Marta Suchocka
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2009-06-02
[odsłon: 6741]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera